Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Dzikie zwierzęta => Wątek zaczęty przez: pytajniczka_ona w 2006-05-21, 16:44



Tytuł: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: pytajniczka_ona w 2006-05-21, 16:44
Niedawno natrafiłam na ten termin w spisie gatunku jeży. Pisze tam tylko, że jest to odmiana jeży trzymana jako maskotki domowe. Nie ma nic o wyglądzie ani niczym innym.
Słyszliście może kiedyś taką nazwę? A może o nich czytaliście?
Jesli tak, to proszę o informację o tym gatunku jeży.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: mysa w 2006-05-22, 09:01
niewiem czy sie nie mule, ale chyba chodzi o jeże zabrane z wolnosci, rozmnożyło sie i ich potomstwo udomowiło, nic więcej, raczej nie ma odrębnego gatunku jeży dzielącego sie na dzikie i domowe, ponieważ jeże to dzikio żyjące zwierzęta, a jak je ktos już więzi to i tak nie można ich nazwać domowymi, niestety ludzie uwielbiają bawić się w kolekcjonerów dzikich zwierząt...


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: pytajniczka_ona w 2006-05-22, 17:42
niestety.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: zoolog w 2006-05-22, 19:25
Nie ma takiego gatunku jeży.Żaden z ich gatunków również nie został udomowiony.Jeże przebywające z jakichś powodów w domach to w dalszym ciągu dzikie zwierzęta. 


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: pytajniczka_ona w 2006-05-22, 20:19
ale na wikipedii pisalo, że są jeże domowe, kiedy szukałam hasła ,,jeż"


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: zoolog w 2006-05-24, 19:06
ale na wikipedii pisalo, że są jeże domowe, kiedy szukałam hasła ,,jeż"
Nie można bezkrytycznie wierzyć różnego rodzaju hasłom encyklopedycznym umieszczanym w Internecie.Nawet na słynnej Wikipedii.Zapewniam Cię, że nie ma takiego gatunku. 


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-05-24, 19:17
Wikipedię tworzą internauci, każdy może sobie napisać co chce. Jest jeż europejski, jak ktoś go sobie weźmie do domu, ti będzie domowy... :/ Niezbyt to mądre, podobnie jak trzymanie szopa w domu.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: pituophis2 w 2006-05-25, 21:35
A jednak ;). W hodowlach powszechny jest jeż będący mieszańcem Atelerix albiventris i A. algirus, dwóch niewielkich, o połowę mniejszych od naszego afrykańskich gatunków. Znane są ich formy albinotyczne, beżowe, cynamonowe, łaciate, morelowe i kilka innych. Można go uznać za w pewnym stopniu udomowionego ( formy domowe charakteryzują się szybszym dojrzewaniem, nie zapadają też w estywację, są w dużym stopniu aktywne w dzień). U nas nieznany, w USA i Europie zach. są hodowane często, są kluby hodowców, wystawy, tak jak mysie.
Wymaga żywego pokarmu (owady, noworodki) i dużego, ok. 1 m2 pomieszczenia.
Bywają też w hodowli jeże z rodzaju Hemiechinus ( uszate) i Paraechinus - gatunek indyjski, nieco większy.
W planach mam sprowadzenie kilku Atelerix do Polski i ich rozmnożenie i spopularyzowanie, może niebawem będą tutaj, nawet już w tym roku :D Na razie polecam http://www.hedgehogcentral.com/ i mnóstwo innych jeżowych stron.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: Ola14 w 2006-05-30, 15:54
Dla mnie to głupota. Po co znowu wiezic nowe zwiereta? po co? po to, aby czlowiek mial na co popatrzec, no sory...
Najpierw wiewiorki, teraz jeze, co sie z tym swiatem dzieje :roll: Juz mnie chyba nawet nie zdziwi trzymanie surykatek w domu...

Eh, tylko czlowiek sie liczy, licza sie tylko jego potrzeby. Kiedys sie to na nas odbije...


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-05-30, 16:37
Bleee... mam nadzieję, że to do Polski nie dojdzie... dość płonna... Co zrobimy jak udomowimy już wszystko? Ogólna zasadza człowieka - człowieka trzeba szanować, nie można niewoliść, nie można poniażać, zabić... Zwierzę? To tylko zwierzę... :/
Udomawianie było by jeszcze ok jakby ludzie umieli z tego korzystać... Nie najpierew znajdą domy dla wszystkich psów i kotów ze schronów... zanim się zabiorą za bardziej egzotyczne stworzenia...


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: pituophis2 w 2006-05-30, 20:05
A jaka jest różnica etyczna pomiędzy hodowlą np. chomików ( które też ktoś kiedyś złapał aby rozmnożyć) i jeży, jeśli i jedne i drugie mają zapewnione właściwe warunki :P ?? Te jeże są od pokoleń mnożone, są mieszańcami międzygatunkowymi i w dodatku występują u nich liczne mutacje barwne i zatraciły zdolność hibernacji, na wolności by nie przeżyły. Nie lubię, jak się wprowadza demagogię na zasadzie "nie bo nie", jak ktoś mi poda konkrtne przykłady mówiące o tym, że jeży nie da się utrzymać w absolutnie żadnej hodowli przy życiu to się zgodzę. Jakimś cudem jednak te zwierzaki żyją w hodowli od około 40-60 pokoleń :)


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-05-30, 20:37
Wiesz ilu jest fascynatów zwierzaków którzy się nimi właściwie zajmują, a ilu ludzi którzy biorą zwierzaka bo fajny i zwierzak potem kończy marnie... Sądząc po schroniskach czy ilości postów na forach akwa w stylu "mam welonkę w kuli" (dodając do tego ludzi którzy nie piszą o tym w necie) b. b. dużo... :( Po co nowe gatunki, które cierpą? Lepiej pouświadamiać ludzi co i jak... tylko, że to kasy nie przynosi, więc mało możliwe... :( I piszę tu o naszym pięknym kraju. Do tego niektórym zwierzakom w mieszkaniu trudno zapewnić właściwie warunki...
Chyba jako terrarysta nie jesteś obojętny na los legwanów trzymanych w 40 dm3? Taki był plan mojej koleżanki...
Nowy gatunek - nowa atrakcja - nowa moda... :(
Chodzi o to, że kilka osób będzie fascynatów, a masa ludzi weźmie, rozmnoży, jeże trafą do zoologów, mamo kup mi jeża, ojej coś jest nie halo, nie wiemy jak się nim opiekować, musimy go oddać... ojej, nikt nie chce... wypuścimy do lasu... I po jeżu...

Chłopak chciał wypuścić małe myszki, które mu się namnożyły na wolność myśląc, że przeżyją.
Dziewczyna nie znalazła dom fretce, po któtkich poszukiwaniach, wypuściła do Kampinosu.
Dwa gurami dwuplamiste, sum rekini + kilka innych rybek w 45l.
Są tysiące takich przypadków...


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: pituophis2 w 2006-05-30, 20:48
Wiem, ale wbrew pozorom fascynatów wcale nie jest tak mało.Cały czas też piszę, żeby edukować sie przed zakupem zwierzaka, ja nie kupuję "bo ładny" tylko dlatego, że mnie on interesuje.Podkreślam też konieczność stworzenia odpowiednich warunków, ale w momencie gdy zwierzę ma je zapewnione nie widzę niczego nieetycznego w jego hodowli. Wystarczy po prostu dbać, aby przychówek trafiał w odpowiednie ręce.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-05-30, 21:06
Myślę, że jednak w stosunku do ludzi którzy biorą zwierzaka bo ładny, fascynaci to nikły procent... :( Ale raczej trudno to sprawdzić. Jak złapesz każdego i wyedukujesz? Sami sobie nie poradzimy, a władze się nie interesją. :(
Co do przychówku trafiającego w odpowiednie ręcę... im zwierzaków więcej, są bardziej rozpowszechnione tym większa szansa "na przeciek"... I tak nigdy nie wiadomo też jak z tymi rękami, np. hodowcy węży udający miłośników myszy... Choć przy szczurkach rasowych chyba się udaje, przynajmniej mi się tak wydaje... Ale nie wiem czy przy jakimś zwierzu jeszcze... :(


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2006-05-31, 11:56
Charon, nie wiem dlaczego uważasz ze tylko niektóre zwierzaki trafiają do nieodpowiednich rąk. Znam mnóstwo przypadków kupowania świnek morskich i potem wyrzucania ich, bo dzieciakowi się znudziło. Znam przypadki (wcale nie pojedyńcze) gdzie świnkę wystawiano do ogrodu w pełne słońce i po śwince.
A rybki??? Nie wiesz jaki jest ich los???
Nie pamiętasz  czasów gdy sie po ulicach włóczyły stada bezpańskich psów a stada dzikich kotów były plagą osiedli. To tez sa zwierzęta porzucone.
Nie zalezy to od gatunku czy grupy do której zwierze zakwalifikujesz. Człowiek lubi otaczać się roślinami i stworami i coraz więcej gatunków zostaje do tego przystosowywanych.
Z że wsród nas sa ludzie światli i głupcy??? Zawsze tak bylo.Mądrzy potrafią szukac wiedzy na dany temat oraz rozważyć czy moga się godnie zaopiekować zwierzem czy roslinż. Głupcy biorą bo maja ochotę. Tak było i tak będzie mimo, że wiedza lezy za każdym rogiem, ale nie każdemu chce sie rękę wyciągnąc i pomyśleć.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-05-31, 12:09
Charon, nie wiem dlaczego uważasz ze tylko niektóre zwierzaki trafiają do nieodpowiednich rąk.
Nefra, gdzie ja tak napisałam? Napierw pisałam o zwierzakach ogólnie (o ich cierpieniu), a potem podałam przykłady jakie mi przyszły do głowy. O rybkach akurat wspomniałam przynajmniej dwukrotnie, jak również o psach w schoniskach. Tak więc naprawdę nierozumiem skąd twoje wnioski...


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2006-05-31, 12:28
trochę zmęczona jestem i może źle interpretuję, ale wnioski były stąd że protestujesz w wątku o jeżach i przeciw nowym zwierzętom. (sory za skróty myślowe) A w sumie to wszystko jest dla ludzi ale dla ludzi jak ich nazwałam "światłych" czyli tych którzy jak juz się czegoś podejmą to sa odpowiedzialni za swoje decyzje i działania. I potrafią skorzystac z wiedzy ogólnie dostępnej zanim te decyzje podejmą


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-05-31, 12:45
Tzn. mi chodzi właśnie o to, że no... teoria teorią, w praktyce zwierzęta trafiają często w złe ręce... :( Niestety jestem chyba idealistką i chciałabym rzeczy niemożliwych... :( Zgadzamy się w tym, że wszystko było by ok. jakby ludzie chcieli się właściwie opiekować zwierzakami...


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2006-06-01, 00:15
I jakby w temacie: właśnie mnie sąsiad dziś namawiał na kupienie od niego parki żółwi czerwonolicych, które mu ktoś przyniósł i wpuścił do oczka. Nawet nie mieli pojęcia czym je karmić. Musiałam iść na konsultację. A żólwiki przeslicznej urody, parka zresztą. Oczywiście ten co przyniosł poinstruował że samiec to samica a samica to samiec.  :roll: I ze sałatę jedzą.  :roll: Znawcy, specjaliści, hodowcy od siedmiu bolesci.
Tylko żółwików szkoda. jak je wzięłam do reki i na mnie popatrzyły to mi się nogi miękkie zrobiły. Ciekawe, czy pójdą na zupę czy na popielniczki.  :(


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-06-01, 09:02
Weź mi nawet nie mów... eh... Te wszystkie żółwie czerwonolice które śmiały rosnąć większe jak były w sklepie i tym samym straciły domy... :/ Eh, ok ludzie mogliby zainwestować w lepsze warunki jak im "żółwie nagle urosną" albo przynajniej dobry dom znaleźć - a nie w dzicz wypuszczać... :(


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: pituophis2 w 2006-06-01, 18:13
W zasadzie to, co chciałem powiedzieć, powiedziała Nefra.
I tak nigdy nie wiadomo też jak z tymi rękami, np. hodowcy węży udający miłośników myszy...

Jeśli to przytyk do mnie, to ja nie udaję miłośnika myszy. Ja JESTEM miłośnikiem myszy rasowych, rozważałem nawet wstąpienie do klubu MCP swego czasu  :P ANI JEDNA kupiona przeze mnie z hodowli rasowa mysz nie trafiła i nie trafi na karmę. Zresztą znam kilka osób z MCP które albo mają gady, albo planują je mieć, jedna od znajomego osobiście kupiła zbożówkę :) Pierwszą osobę hodującą rasowe myszy w Gdyni poznałem, bo jej pyton królewski sprawiał problemy i zwróciła się do mnie o pomoc- a w sumie będąc u niej więcej czasu poświęciłem myszom, zakochałem się w nich i nie wyszedłem bez "porcji zarodowej" szampanów, syjamów, reversów i black tanów:) Gryzonie miałem przed jeszcze gadami, gdybym nie miał gadów, miałbym niewątpliwie też myszy rasowe, ale pewnie mniej, i rzadziej rozmnażane. Czy jak ktoś jest miłośnikiem kur rasowych to musi zrezygnować z jedzenia rosołu i pieczonego kurczaka, czy rzucać kalumnie na sklepy drobiarskie? :) A niektóre POLSKIE kluby hodowców gryzoni tego oczekują, ba, wymagają, co jest dla mnie niezrozumiałe. Dlatego tak właśnie denerwuje mnie podział "terraryści/hodowcy gryzoni". A jak wystawca myszy ma węża (bo też je lubi), albo terrarysta hoduje myszy pod względem koloru i ma ich trzy razy tyle, ile potrzeba na karmę to co ? ;P
Draństwem dla mnie jest za to zamrażanie żywcem osesków w "niechodliwych" kolorach, co robią niektórzy hodowcy rasowych, zresztą za poradą fińskiej sędzi.Albo choćby dziwaczne karmienie i noszenie na rękach gryzoni propagowane przez "miłośników". Stąd mioty po cztery myszki...


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-06-01, 18:21
Nie... ale jak się poczówasz... :chytry: ( ;) )

Chodziło mi w sensie, robienia w bambuko kogoś, kto liczy, że bierze się mysz aby zapewnić jej godziwe życia a potem oddaje na objad.

Heh, jestem zbyt zmęczona na długie posty... :P Z twojej wypowiedzi wyniosłam tyle, że lepiej urodzić się rasowym, bo jak nie to przechlapane... (Średniowiecze jakieś... ;) )

Żeby nie było, że jakaś fanatyczna jestem, nie jestem przeciwko hodowli gadów, tylko za jaką normalna sytuacją... :/ Wiesz, nie każdy jest takim terrarytą jak ty, wiadomo, że czasem wielbiciele gryzoni przesadzają, ale i niektórzy hodowcy "nabijając" się z tych pierwszych też.

W ogóle, to kiedyś będę miała do Ciebie romans... :P Chyba, że mnie nie kochasz z powodu niezgodności poglądów... Choć w sumie nie jest ona taka wielka... ;) Ty przyjmujesz prawa natury do wiadomości, a ja niekoniecznie...

EDIT: Co do tego, co poniżej - wysłałam PW.
Łale oftop się zrobił... ;)


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: pituophis2 w 2006-06-01, 19:25
Niezgodność poglądów nie ma nic do romansowania ;) Wal śmiało :D


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2006-06-01, 21:18
hmmm...jak Wy romansujecie to ja się nie pcham "miedzy wódkę a zakąskę" :lol: i zmykam stąd :P


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2006-06-03, 12:19
Zawsze uważałam, że im mniej zwierzęta mają do czynienia z człowiekiem, tym lepiej. Generalnie nie sprawdzamy się jako odpowiedzialni opiekunowie zwierzaków, większość z tych, które z jakichkolwiek przyczyn są na nas zdane, źle na tym wychodzi. Między innymi dlatego jestem przeciwna zniewalaniu  kolejnych gatunków, a skazywanie wciąż nowych na zależność od ludzi to powiększanie liczby zwierzęcych nieszczęść. Nie miałabym sumienia handlować jakimikolwiek zwierzętami, świadomość, że sprowadzam na świat potencjalne ofiary ludzkiej głupoty czy okrucieństwa, zatrułaby mi życie. Przecież żaden hodowca nie może mieć pewności co do losu sprzedanego zwierzęcia... A poza tym zwierzęta nie są po to, by nam umilać życie. To nie są żywe maskotki, powinny żyć własnym życiem na wolności. Mają do tego prawo, choć niewielu ludzi to dostrzega. Pewnie myślą, że wolność jest tylko dla ludzi... Puszczając wodze fantazji, warto zastanowić się, co byłoby, gdyby na naszej planecie wylądowały stwory, uważające, że ludzie to takie fajne istotki, które miło byłoby hodować... Dlaczego nie, skoro zapewni się im dobre warunki, opiekę lekarską i prawidłowe żywienie? A wolność? Należy się stworom...


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: pituophis2 w 2006-06-03, 16:25
Tylko że jeż może poczuć wolność na odpowiednio urządzonym metrze kwadratowym przestrzeni, o co trudno w przypadku człowieka czy szympansa:) Potrzeby psychiczne jeża są inne niż psa czy kota, on nie będzie cierpiał, jak opiekun zajrzy do niego raz dziennie, wrzuci porcję robactwa do wyłapania, sprawdzi stan, wysprząta i pójdzie sobie, a udomowiony pies potrzebuje mnóstwa kontaktu, kot wbrew pozorom również, i pod tym względem są bardziej wymagające od wielu egzotów.
Owszem, jeże w hodowli mogą trafić na głupiego opiekuna, który będzie je trzymał w pudełku po butach i karmił kocią karmą, ale moim zdaniem nie znaczy to, że nikt nie ma ich trzymać, czy to że wielu właścicieli zaniedbuje psy świadczy o tym, że psów nie powinno się trzymać? W naturze jednak również mogą zachorować, zostać rozjechane, zjedzone przez sowę, pchły i larwy much, wszystkie jeże dzikie żyja krócj niż mogłyby... Ani "niewola" nie jest takim koszmarem ( w końcu jak się mnożą od iluś tam pokoleń to o czymś to świadczy, nikt tych jeży w handlu nie łapie w naturze), ani "wolność" nie jest rajem, z powodów wyżej wspomnianych.
A przodujące w statystykach zaniedbanych zwierząt są jednak psy i koty ( bo sąsiadce kotka się okociła to wzięliśmy, . Nie mówię, że nie zdarza się to egzotom, niestety również, ale jednak trudniej o to w przypadku zwierzęcia, dla zdobycia i hodowania którego trzeba podjąć pewien dość znaczny wysiłek ( jeża nie kupi się z ulicy, a tygodnoiwo zjada on kilkaset owadów zagryzając kilkudziesięcioma oseskami).


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2006-06-03, 16:51
A gdyby te wyimaginowane stwory nie trzymały nas na metrze kwadratowym, to byłoby ok? Gdyby dały nam do dyspozycji całą rajską wyspę, ale decydowały o naszym życiu, byłoby fajnie? Moim zdaniem i zwierzęta, i ludzie powinny być wolne, nawet, jeśli ta wolność oznacza konieczność podejmowania codziennego wysiłku, by przeżyć. Tak jest normalniej, po prostu. To wymysł ludzi, by narzucać dla własnej przyjemności opiekę zwierzętom, które mogą się bez niej obejść. A to, że duża część ludzi zasługuje raczej na miano oprawców niż opiekunów zwierząt, powinno prawdziwych ich milośników powstrzymać przed handlem zwierzętami. Po co przyczyniać się, choćby nie w bezpośredni sposób, do niedoli zwierzęcia? A może nie powinnam pytać "po co?", tylko ''dlaczego?" Dla kasy, bo sensownej idei w tym nie widzę. Człowiek nie musi mieć w domu jeża, a zarabiać można na wiele sposobów. I nie łudźmy się, że kto dużo zapłaci i zada sobie trud znalezienia egzotycznego zwierzęcia, ten będzie dobrym opiekunem. Nie ma takiej zależności.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: pituophis2 w 2006-06-03, 19:46
Ale jeże ( i większość innych zwierząt) nie odbierają świata jak ludzie, nie zdają sobie sprawy, że ktokolwiek decyduje o ich życiu, nie żyją w napięciu, że ktoś mógłby im nie dać jedzenia, a nawet nie znają pojęcia "życie", nie operują pojęciami jako takimi, po prostu odbierają świat, takim jakim jest. Jest źle- szukamy w miarę możliwości innego miejsca, jest dobrze, mamy wszystko co trzeba- no to jest dobrze. Po prostu i aż tyle. Nie podejmują rozważań nad naturą świata, nad swoja pozycją i znaczeniem w świecie, nad tym, czy mieszkają w terrarium czy w Afryce, wycieczek krajoznawczych dla rozrywki, tylko poszukują partnera, odpowiedniego miejsca, pokarmu, wody. Jeśli będą miały to wzystko- i dość miejsca do eksploracji- to naprawdę nie ma dla nich znaczenia czy będą mieszkać w hodowli czy w naturze, po prostu nie "dostrzegą " różnicy. Nie patrz na zwierzęta jak na małe, ofutrzone ludziki na czterech łapkach, tylko troszkę mniej mądre :) Jak już musisz, to spróbuj spojrzeć na świat z perspektywy małego dziecka, takiego szkraba 1,5 roku- 2 lata. Jeśli już musi być jakaś analogia w sposobie postrzegania świata pomiędzy człowiekiem i człekokształtnymi a resztą zwierząt, to chyba ta będzie najbardziej trafna :)
Dodatkowo cały czas piszę, że ten hodowany jeż to mieszaniec hodowlany, który uległ pewnym zmianom w wyniku selekcji i w naturze by nie przetrwał. Jest na nas zdany tak samo, jak pies czy kot. Czy zabronisz ludziom trzymać psy i koty? Zresztą to, że zwierzę jest nieudomowione, wcale nie przesądza o tym, że w hodowli będzie cierpieć, po prostu trzeba mu zapewnić właściwe warunki. Węże, które od lat hoduję, są pod pewnymi względami ( np. potrzeby eksploracyjne czy potrzeby kontaktu) znacznie mniej wymagające od ssaków i mogą być trzymane przez ludzi, którzy nie mają czasu na psa czy są uczuleni na sierść.
Nie namawiam oczywiście do bezmyślnego mnożenia kundelków i dachowców :) Ale skądś trzeba brać kolejne zwierzęta do hodowli, i rozsądne mnożenie jest konieczne. Jeśli wymrą nam psy to co zrobimy? Będziemy od nowa łapać wilki? :) Po prostu musimy dbać, aby potomstwu zapewnić należytą opiekę.
Nie wiem, czemu wydaje ci się, że miłośnicy egzotyki robią cokolwiek dla kasy. Ja znam PONAD SETKĘ hodowców i miłośników rozmaitych nieudomowionych zwierząt, głównie gadów, także ryb, ptaków, rozmaitych ssaków ( od myszy do ostronosa :)). Zaden z nich nie trzyma zwierząt dla pieniędzy, wręcz przeciwnie, zwierzęta pochłaniają pieniądze, a nie je przynoszą. Sensowana idea to pragnienie poznania zwierząt, ich obserwacji. Tak już jesteśmy skonstruowani, że potrzebujemy zwierząt, lubimy je obserwować i hodować. Mnie mioje zwierzęta mnóstwo dały, mnóstwo ciekawych wniosków, obserwacji, spostrzeżeń,  wręcz zmieniły życie. Dzieki hodowlom poznaliśmy i mieliśmy możliwość zbadania wielu zaskakujących zachowań zwierząt. To jest okno na świat, i dziwię się, że tego nie dostrzegasz.
Tak, zgadzam się, że zwierzęta cierpią. Ale dotyczy to wszystkich, nie tylko dzikich, i tak samo wszystkie trzeba chronić przed niewłaściwymi warunkami bytowania. Nie rozumiem natomiast czemu w czambuł potępić ludzi trzymających zwierzęta, "bo mogą cierpieć". Na podobnej zasadzie można by potępić rodziców, z góry zakładając, że mogą skrzywdzić dziecko. 


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2006-06-03, 21:04
Wiesz, był taki film, którego nieświadomy bohater od urodzenia żył pod okiem kamer, w sztucznie wykreowanym świecie. Taki totalny Big Brother. Skoro nie wiedział, że ktoś nim manipuluje, tak jak nie są tego świadome zwierzęta, to teoretycznie powinniśmy uznać, że nie ma sprawy... Nie ma świadomości, nie ma problemu. A przecież trudno się z tym zgodzić. Moim zdaniem nie powinniśmy zakładać, że w przeciwieństwie do nas zwierzętom wystarcza tylko możliwość rozmnażania się, jedzenie i picie. Pewnie mają jeszcze potrzebę swobodnego poruszania się w terenie, a to w warunkach hodowli jest nierealne. Widywałam zwierzęta usiłujące, prawdopodobnie godzinami, przedrapać się przez szkło terrarium. Na mnie robi to okropne wrażenie. Spędzić całe życie w jednym miejscu, szukając wyjścia...
Psów i kotów, zresztą innych zwierząt także, nikomu nie zabraniam trzymać. Ale co innego mieć zwierzę, które tej opieki potrzebuje, a co innego przyczyniać się do przychodzenia na świat kolejnych potencjalnych ofiar, skazanych na łaskę lub niełaskę opiekunów, ktorych czasem właściwiej byloby nazwać oprawcami. Sadystów wśród ludzi nie brakuje, a kto pada ich ofiarą najczęściej, jak nie zwierzęta? Ktoś chciał dokuczyć żonie, wsadził jej ulubionego kota do mikrofalówki. Jeż też się zmieści... Pewnie, nie zdarza się to na porządku dziennym, ale jednak jest takie ryzyko... Dlatego uważam, że im mniej gatunków ma z nami bezpośrednio do czynienia, tym lepiej. A o wymarcie psów się nie martw. Wystarczy zajrzeć do schronisk. Dla ścisłości dodam, że popieram hodowle tylko w jednym przypadku, gdy chodzi o zwierzęta (zwłaszcza psy, ale nie tylko) pomagające ratownikom lub niewidomym i chorym ludziom.
Piszesz opragnieniu obserwacji zwierząt. Ja też lubię na nie patrzeć, ale w naturze. Może to być dobry film przyrodniczy, jak np. "Rezydencja surykatek" na Animal Planet. Wiem, że oglądam naturalne zachowania zwierząt, ja mam uciechę, a zwierzętom nie odebrano nic z tego, do czego mają prawo. Są wolne, we własnym środowisku naturalnym, same decydują o swoim życiu, tak, jak wg mnie powinno być. Nie wierzę, że trzymając zwierzę w niewoli można zaobserwować więcej, niż gdy jest wolne. Jest dokładnie odwrotnie. Z takiego filmu, jak wspomniana "Rezydencja" z pewnością dowiesz się więcej, niż gdybyś trzymał surykatki na własnej działce. Piszesz, że zwierzęta pochłaniają pieniądze, a nie je przynoszą. Jeśli będziesz rozmnażał jeże i je sprzedawał, też tak będzie? Czy przestałbyś sprzedawać jeże czy jakiekolwiek inne zwierzęta, gdybyś dowiedział się, że któreś z nich spotkał okrutny los? Słyszałam o osobie, która dopiero po takim doświadczeniu postanowiła nigdy więcej żadnego zwierzęcia nie sprzedać.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-06-03, 21:09
Wiesz, był taki film, którego nieświadomy bohater od urodzenia żył pod okiem kamer, w sztucznie wykreowanym świecie.
The Truman Show


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: zoolog w 2006-06-04, 09:45
Jako zoolog i osoba interesująca się etologią kognitywną oraz prawami zwierząt(także domowych) zgadzam się w pełni z IBDG.Pituophis 2 pokarm,rozród oraz miejsce do życia to jeszcze nie wszystko.Oczywiście, że jeże nie odbierają świata jak ludzie.Byłoby niedobrze gdyby tak czyniły.Postrzegają go jak jeże.W związku z tym nie wiemy co czują.Może tesknią za swoimi rodzinnymi okolicami itd. Innym aspektem hodowli zwierząt egzotycznych jest przyczynianie się do wymierania wielu gatunków poprzez nielegalne odłowy.Duże papugi w tym wspaniała ara hiacyntowa,ryby raf koralowych, szpak balijski,czyż czerwony.Przykładów takich można mnożyć długo.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: pituophis2 w 2006-06-04, 13:26
Jak za rodzinnymi okolicami może tęsknić jeż, który ma opisany przeze mnie wcześniej rodowód, w dodatku od pokoleń hodowany.To tak, jakby psy tęskniły za czasami, gdy były wilkami :).
 Przytoczone przykłady zwierząt drapiących w szyby terrarium częściowo wynikają z tego, że np. gady nie  "rozumieją" szyby, a przede wszystkim są wynikiem niewłaściwych warunków, ciasnych pomieszczeń. Moje gady nie szorują w szyby ( z dwoma wyjątkami- samce w okresie godowym i zwierzaki na diecie ;) ), a mam reprezentatywną grupę, składającą się z dosyć aktywnych gatunków. Owszem, możemy wiedzięc co czują hodowane zwierzęta, jeśli wykazują naturalną aktywność a wszystkie ich procesy fizjologiczne i psychiczne przebiegają prawidłowo, oznacza to, że czują się dobrze.
 
Najlepszym lekarstwem na nielegalne odłowy jest rozwinięcie hodowli w warunkach stworzonych przez człowieka, która jest źródłem zdobywania wiedzy o biologii danego gatunku, dodatkowo też może czasami służyć do jego ochrony (reintrodukcja czy zasilanie hodowlanymi osobnikami dzikich populacji). A większość etologów podkreśla znaczenie hodowli zwierząt i obserwacji poczynionych w jej trakcie ( choćby Konrad Lorenz).


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2006-06-04, 13:58
A na moje pytania nie odpowiedziałeś... Ale to nic. Ty myślisz, że wiesz, co czują hodowane przec Ciebie zwierzęta, a ja wiem, że tego my, ludzie, możemy się tylko domyślać. Niekoniecznie słusznie. Żadne z nas nie zmieni nastawienia do kwestii trzymania zwierząt w niewoli, ale może ten wątek ułatwi Twoim potencjalnym kupcom podjęcie mądrej decyzji. Życzę zdrowia, choć powodzenia w handlu zwierzętami-nie. Ale kasy (z innego źródła) też Ci życzę  :)


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: pituophis2 w 2006-06-04, 14:52
Sądzę, że jeż zjadający setki owadów i noworodków tygodniowo przeje 50-70 euro ( tyle kosztuje) w ciągu najdalej pół roku, a samica z kilkorgiem małych dużo szybciej) :).
Nie twierdzę, że wiem, co czują zwierzęta, twierdzę jedynie, że w odpowiednio stworzonych warunkach wiwaryjnych czują się dobrze, i nie cierpią. Jednym z warunków jest odpowiednia przestrzeń, innymi diet, temperatura, długo by wymieniać...
Głównym celem rozmnażania zwierząt przeze mnie jest obserwacja zachowań rozrodczych rodziców, a także behawioru świeżo wylęgłych młodych, w tym roku dodatkowo potrzebuję materiału badawczego do pracy magisterskiej + mam jajka - niespodzianki, i sam nie wiem, jak będzie wyglądało to, co z nich się wylęgnie  :lol: Na pewno nie sprzedałbym zwierzęcia osobie nieodpowiedzialnej, nie zainteresowanej njako takim, a jedynie posiadaniem "zabawki". Gdyby zwierzęta trafiały głównie do takich ludzi, czy wręcz sadystów, jak opisałaś- na pewno nie mnożyłbym, albo mnożyłbym tylko dla siebie. Niemniej jednak moje nadwyżki ( na razie wężowe) nie tułają się gdzieś po sklepach, tylko trafiają do sensownie prowadzonych hodowli, często są to wyczekane od kilku lat okazy, zamówione jeszcze podczas zimowania rodziców :) Trafiają do doświadczonych hodowców, którzy od lat hodują różne gatunki gadów. Mam ten komfort, że mnożę gatunki dość rzadkie, a jednocześnie "niemodne", z małą szansą trafienia na "trzymacza" bo ten woli coś łagodnego i okazałego, a nie małego grzebiącego gryzącego wężyka - gdybym miał np. pytony tygrysie raczej bym ich nie mnożył... Zawsze też zwierzak może zostać u mnie, jeśli nikt go nie weźmie- ale jeszcze się to nie zdarzyło, jest raczej nadmiar chętnych względem zwierząt.
Niekoniecznie też sprzedaję zwierzęta, czasem wymieniam, zdarza mi się coś oddać.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2006-06-05, 00:29
"czuć się dobrze" i " nie cierpieć" a także miec zapewnione wszelkie potrzeby to nie to samo co być szczęśliwym. Wiem, wiem...zwierzęta nie wiedzą co to szczęście ;) I w ogóle nie jest nieszczęśliwym ten kto nie wie że nie jest szczęśliwym.
Ale żadna swietlówka nie zastąpi zwierzakowi chwil, gdy rano wylezie z kryjówki i wyciągnie się na słoneczku (np moim żółwiom ), a jeżom żadne terra nie zastąpi nocnego buszowania wśród liści i gałęzi w poszukiwaniu robaczków i ślimaczków. I przestrzeni, która woła i zachęca do poznania nowego . Tak jak dla Ciebie terrarysto, polem dla nowych doznań, do nowej wiedzy jest obserwacja zwierzaka, tak dla niego wędrówka przed sibie po polu, łące, górkach i dolinkach. Cóż on może nowego spotkac w swoim terrarium??? Jakimż nowym zapachem czy smakiem pobudzisz jego zmysły??? A może zmienisz mu wystrój klatki by zafundowac nowe wrażenia wzrokowe??? Nowe na kolejne dwa lata???  A każdy z nas ma tylko jedno życie w którym może poznawać, doznawać, odkrywać i cieszyć się. A zwierzaki mają tylko "trochę" to życie krótsze.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: zoolog w 2006-06-05, 15:12
Pisałem o jeżach dzikich.Owszem obserwacje poczynione w hodowlach różnych zwierząt są ważne.Jednak obecnie podkreśla się wielkie znaczenie badania zwierząt w ich warunkach naturalnych.W warunkach sztucznych części zachowań nie jesteśmy w stanie zaobserwować.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: pituophis2 w 2006-06-09, 21:09
U wielu drobnych zwierząt części zachowań nie jesteśmy w stanie zaobserwować w naturze.Właśnie dlatego ważna jest ich hodowla.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: zoolog w 2006-06-10, 09:50
U wielu drobnych zwierząt części zachowań nie jesteśmy w stanie zaobserwować w naturze.Właśnie dlatego ważna jest ich hodowla.

Myślę,że możemy.Obecnie technika poszła tak naprzód,że prawie wszystko jest możliwe.Kamery internetowe,GPS itd.


Tytuł: Odp: Jeże domowe
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2006-06-10, 18:36
prawda, zoologu :)
A obserwacje domowe...no cóż...ilu hodowców gdzies opisuje  swoje obserwacje? Mam na myśli oczywiście naukowe wydawnictwa a nie forumy w necie ;)