Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[felis]

Co do sikania Borysa po różnych przedmiotach mam inną teorię. Dwa spośród trzech moich kotów są wzięte z podwórka, jako bardzo chore kociaki. Zarówno kotka, która ma teraz 8 lat, jak i mały (w okresie adaptacji, jest u nas od środy) zachowują się tak samo. Pamiętam, że zarówno Felis kilka lat temu, jak i teraz mały zaraz gdy poczuły się lepiej obsikiwały w domu co się dało. Pamiętam że, Felis, szczególnie nasze ubrania i ulubione miejsca do siedzenia, natomiast mały potrafi zrobić nawet do swego koszyka. Wiem że, jest to okres przejściowy, trwający nawet do miesiąca. Narazie potrzeba wiele cierpliwości i czasu, by móc skutecznie posprzątać te miejsca w których kot nie powinien się załatwiać.

[Nereida]

Bez kitu denerwuja Mnie ludzie którzy mają sumienie tak postępować, z jadącego 200km/h samochodu bym takiego wyrzuciła!!!!
Wziełaś go...- masz bardzo dobre serduszko!!
Nierozmiem ludzi którzy nienawidzą zwierząt...ja bym tak nie potrafiła!! One są całym Moim życiem, sama w domciu mam Zoo:P

[pao]

Bez kitu denerwuja Mnie ludzie którzy mają sumienie tak postępować, z jadącego 200km/h samochodu bym takiego wyrzuciła!!!!

nie za ostro??? przeciez to też zywe stworzenie...

Nierozmiem ludzi którzy nienawidzą zwierząt...ja bym tak nie potrafiła!!

człowiek to też zwierzę, więc jak z tym pędzącym samochodem??? juz lepiej byłoby w kontrolowany sposób pozostawić na dzień lub dwa daleko w lesie... to moze czegoś nauczyć

[Eli]

Jesli człowiek nienawidzi zwierzat, to nigdy ich nie pokocha

[Nereida]

Nie nie za ostro...tak jak ludzie wyrzucają psy z samochodu albo jk przodzi bezdomny psiak przez ulice to nawet nie hamuja  ( bo nie rz o oboma przypadkami sie spotkałam) to przykro mi ale nie mam dla takich ludzi litości. Może to co pisze to okrutne..ale napewno nie bardziej niż to co robią ci ludzie.

[Eli]

Nie no, litość litością, ale nie można porównywać ludzi do zwierząt

[Nereida]

Zwierzęta w moim życiu odgrywaja bardzo duzą rolę i naprawde im wiele zawdzęczam. Właśnie moje pupile pomagały mi swoją obecnością w trudnych chwilach....to jest poprostu mój sposób na stres, doła i enigme- jakiś zwierz koło mnie. może kiedyś zmienie zdanie na ten temat..( choc watpię) ale ja juz sie w zyciu naoglądałam i mi starzy

[Eli]

Ja byłam wychowana od maleńkości, zeby mieszkać ze zwierzakami, więc nie wyobrazam sobie zycia bez nich ...
Przez dlugi czas, miedzy smiercia mojej swinki, a Olimpem, nie mialam zadnego zwierzaczka.. była raz myszka, Villemo się nazywala, ale szybko zdechla (jak teraz na to patrze to podejzewam wade genetyczną...)

[pao]

nie mam dla takich ludzi litości. Może to co pisze to okrutne..ale napewno nie bardziej niż to co robią ci ludzie.

niestety niewiele róznisz sie od tych ludzi bo zemsta nie jest rozwiazaniem... nie pochwalam ich zachowania i pewna jestem, że na karę zasługuj.ą ale nie zamierzam jej wymierzać. nie jesteśmy od osądzania...

 może kiedyś zmienie zdanie na ten temat..(

i tego zycze Ci z całego serca, bo mimo wszystko jesteś człowiekiem a nie psem... my mamy inne stado i nie wszystko musimy w nim akceptować ale agresja nigdy nie jest rozwiązaniem. nawet dla tak okrutnych...

[Eli]

Ale ochota zemsty to czysto ludzki odruch  

[pao]

lecz nie byłabym z niego dumna...

[Nereida]

Dumna, nie dumna ale w pierwszej chwili zawsze przy takich zdarzeniach towarzyszy szok i agresja. Napisałaś,że ludzie to tez zwierzęta...dobrze sskai zgadzam sie z tym , tylko zauwaz ,że między innymi zwierzakami kiedy sie nie akceptuja i elyminują wzajemnie jest to raczej obustronne a  między ludźmi i zwierzętami ta agresja jest jednostronna - Ludzie dominują nad zwierzętami i bardzo często przez ta świadomość je kszywdzą.

[Kocia12]

Dobrze że przygarnełaś tego kocurka.Ja przygarnełam w październiku 2004roku kitkę,która była przyczepiona do płotu koło 2psow,dalmatyńczyka i owczarka niemieckiego.Kitka strasznie miałczała.Ja usłyszałąm miauczenie kitki i szybko j uratowałam,przytuliła się do mnie bardzo,a nie była wychudzona,lecz zjadła troche.Kitka wygląda mi nawet na Tureckiego Vana,jest biało ruda,umie pływać,lecz jeszcze ma pręgowane łaty.Znalazlam ją kiedy kitka miała 2miesiace,teraz ma 6miesiecy.

[Nakasha]

Kiedyś przygarnęłam starego, całego czarnego, wielkiego i silnego kota, który miał oderwany ogon i poderżenięte gardło - nie dał rady miauczeć na szczęście go odratowaliśmy i odhodowaliśmy... ganiał wszystkie inne koty w kolicy i pozwalał się dotykać i głaskać tylko mi i młodszej siostrze.... ale i tak po poł roku zmarł - miał raka

I co z kotkiem? Zostaje z Olimpem ostatecznie ?

[pao]

co do przygarniania to kilka lat temu gdy do liceum chodziłam wracając z pracy usłyszałam przerażający dzwięk. coś jakby przeraźliwe miauknięcie tylko, ze dość cicho. wodzona ciekawością zaglądałam pod każdy samochód i pod jednym z nich znalazłam kota. czarna kicia leżała i wydawała jjuz tylko pomruki... zawołałam jakiśchłopaków sprzed szkoły i kazałam im podnieść samochód, bo zauważyłam, że ktoś ZAPARKOWAŁ NA KOCIE!!!! a właściwie na czubku jego ogona. chłopaki dzielnie wywiązali sie z powierzonego zadania ale kot miała tylko tyle siły by zabrać ogon i takie przelewające sie przez ręce futerko zabrałam do weta. wet stwierdził, że nie ma co i trzeba uśpić ale moje obserwacje były inne, bo kicia miała tylko zmiażdzony koniuszek ogona i zdarte pazury oraz była wyczerpana bo od kilku godzin usiłowała sie wyrwać a asfalt temu nie sprzyjał. jakaś kobieta widząc, że ratuję kociaka powiedziała, ze on tu juz od dwoch godzin sie drze!!! ale wróćmy do weta, to postawiłam na swoim i kazałam zrobić to co może ale kot będzie żył. wet powiedział, ze do wieczora nie dożyje ale ja wiedziałam swoje (zawsze  byłam uparta co niektórzy widzą jako wadę  ) kiedy wróciłam z treningu okazało sie że owa umierająca kicia zdemolowała mi pół pokoju. potrzebowała 3 dni by dojść do siebie a potem wróciła na wolność bo to kompletna podwórkowa dzikuska i nie do przystosowania. często ją potem jeszcze widywałam. i pomyśleć, że tak piękna i dzielna kicia dwukrotnie uniknęła śmierci w ciągu jednego dnia

[Ekoteczka]

Bardzo ładnie zrobiłaś ratując kociczkę brawo  
A mnie wkurzyła kobieta która widziała że kot sie "drze" i nic z tym nie zrobiła, to dopiero znieczulica !!!

[pao]

biorąc pod uwagę, że to było wprost pod jej oknami...

[Ekoteczka]

Ooooo to jeszcze ciekawiej, ja bym 5 minut nie wytrzymała !! Przeciez to słychac że to nie miałczenie-śpiewanie związane z rujką tylko kocie nieszczęście.

[pao]

juz ten niemrawy miałk który mnie dobiegł był przerażający... a ciekawe jeszcze było to, że w poniedziałek (sytuacja miała miejsce w piątek) dowiedziłam się, że właściciel samochodu stał za rogiem i bał się podejść bo nie wiedział co ci chłopacy robia z jego autem i był w wielkim szoku gdy usłyszał co sie stało

[Ekoteczka]

Wiesz sam fakt że facet nie zauwazył że zaparkował na kocie.....
Ja bym go wysłała na badanie słuchu, jak mozna tego nie zauważyć !!!

[pao]

najprawdopodobniej puknął ją lekko i ogłuszył... inaczej nie wyobrażam sobie tego... przecież miała zdarte całe pazury i była wycieńczona, widaćże długo i zawzięcie walczyła...

[Eli]

matko...   dobrze ze ta historia sie dobrze skonczyla!

I co z kotkiem? Zostaje z Olimpem ostatecznie ?

Poki nie wyleczy kociego kataru, to zostaje (nie z Olimep, ale w specjalnym pomieszczeniu) a potem planujemy go oddac na budowe spowrotem bo to czysto dziki kot lepiej sie czuje na zewnatrz...

[Ekoteczka]

Pewnie tak lepiej, a potem dokarmiać. Najważniejszy w tym jest kot, żeby to on sie najlepiej czuł.

[Kamilka]

Ludzi są wredniii.

[Ekoteczka]

Kamilka nie nabijaj postów bo to sie może dla ciebie źle skończyć.