Jak zapniesz jedn± na szyi, a drug± za przednimi łapkami to kot nie wyjdzie z tej uprzęży.
I tu się niestety mylisz...
Jak nie mieliśmy jeszcze zabezpieczonego balkonu, wychodziły w szelkach. Razu pewnego mama zagląda, co robi Dyź, a on w drugim kacie balkonu wygrzewa sie na krześle. A szelki (zapięte!) sobie leżą... Kot - guma, drodzy Państwo..
Wiedźmo, bedą z cieniutkich (centymetrowych) listewek i takiej gęstości, żeby kocina nie przelazła. Mamy duży balkon i zasiatkowany na stałe jest taki... ograniczający i wydaje się mały. Drzwiczki będą zasuwane tylko wtedy, gdy koty będą wychodzić.