Wspomniałam już wcześniej że babcia będzie miała kotka. Oto krutka relacja :
Od 4 godzin babcia jest zakocona.
Ma persa. Zakochała się w Gerfildzie od pierwszego wejrzenia. A kot ?
Jest CUDOWNY. Mądry, korzysta z kuwety, łazi za babcią jak pies, przychodzi na zawołanie, daje się czesać. W ogóle czuje się jak u siebie. Dlaczego ? Myślałam, że będzie przeżywał zmianę. Mowy dom , nowy człowiek.
Rozumiem ludzi, którzy kochają Persy. Naprawdę, trudno oprzeć się ich urokowi. Mają takie DUŻe, piękne, pomarańczowe oczy. Gerfild ma pomarańczowe.
Kupiony był jako Pers czarny pręgowany, ale ja widzę,że jest jaśniejszy od czarnego, jakiśtaki dymny i ma może jakieś pręgi, ale jak się mocno wpatrywać. Takiej oazy spokoju nie widziałam jeszcze. Gerfild jest niesamowity. Spokojny, grzeczny, chodzi do kuwety. Już babcia dzwoniła do nas 3 razy z różnymi opowieściami o kocie. Tak bardzo się cieszymy, że babcia wreszcie nie będzie sama. Będzie dużo mówić do Gerfilda, a on będzie coraz mądrzejszy z tego monologu. Babcia rozmawia z kwiatami, to z kotem też będzie. Zastanawiam się dlaczego kot ODRAZU bardzo polubił babcię. Zachowuje się jakby byli zawsze razem. Chodzi za nią , włazi na kolana, mruczy, przychodzi na zawołanie.
O kurcze, miało być krutko a się rozpisałam