generalnie tu działa to samo prawo co u ludzi:
jeśli istota (czy to kocia, psia czy ludzka) ma niedobory (a to wynika z kiepskiego jedzenia) to organizm zawsze czegoś nie dokarmi. najczęściej niedobory uderzają w to co najmniej istotne (czyli układ rozrodczy, stawy czy skórę) by chronić to co najbardziej ważne (czyli serce i mózg).
do tego z punktu widzenia natury: słabe jednostki nie powinny się namnażać zatem uderzenie w układ rozrodczy (płci obu) jest uzasadniony. efekt taki, że zachorowalność na choroby układu rozrodczego jest bardzo wysoka i częstokroć śmiertelna a jest to wynikiem przede wszystkim niewłaściwej diety. dodając nadmierną eksploatację organizmu na przykład ciążami właśnie nie ma sie co dziwić, że zwierze odchodzi przed czasem. zreszta nie tylko zwierze...