ja możen nie faworyzuję Abstysia, ale z całą pewnością to jest najbardziej "mój' kot z całej trójki. On sam tak wybrał, pewnie dlatego, że to ja zajmowałam się nim po jego przyjsciu do domu, spędzał ze mną mnóstwo czasu i w pewien sposób uznal mnie chyba za kocią matkę(jego matka zgineła kiedy był jeszcze bardzo mały i miał niewiarygodne szczęscie, że trafił na znajomą mojej mamy). Wydaje mi się, że właśnie dlatego Abstyl jest cały czas dużym kociakiem i potrzebuje bardzo dużo przytulania, głaskania i w ogóle kontaktu ze mną. chociaż, gdyby cos sytało się któremuś innemu kotu, pewnie przeżywałabym to tak samo, jak gdyby to był Abstyl...