Hm.. nie chce zaczynać nowego topiku, wieć ja się dołącam, też nie rozumiem jedndego dowcipu!
A mianowicie:
"Siedzi sobie pewien polak w samolocie i widzi murzyna. Interwsuje się nim bardzo bo nigdy w życiu nie widział przedstwiciela tej rasy. Chcąc nawiązać z nim kontakt, pyta się - Bengladesz? - i nic. Pyta się po raz drugi - Bengladesz? - Na to murzyn wyci ąga reke za okno i mówi -
Nie, nie Bengla...."
O co chodzi?