Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Aspoleczny labek  (Przeczytany 4488 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Semi

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 18
Aspoleczny labek
« : 2011-11-21, 12:29 »
Witam. Mam mały problem z moją niespełna roczną sunią rasy labrador. Pierwszy raz się z spotykam z takim zachwaniem u tej rasy. Mianowicie, gdy wchodzę z nią pośród ludzi labunia jest przerażona, boi się własnego cienia, warczy na kazdego kto podejdzie do niej na odlegość mniejszą niż 2 m lub kto bedzie próbował się do niej odezwać. Zwija ogon pod siebie odskakuje przestraszona, warczy i szczeka. Pies na codzien mieszka na wsi, ma mnóstwo miejsca do biegania ogrodzonego płotem i nie szczeka na przechodniów. Nie jest też karcona, co by mogło tłumaczyć takie zachowanie. Ludzi których już zna traktuje normalnie... tzn bawi się, daje się pogłaskać i przede wszystkim się nie boi. Nie wiem jak pozbyć się problemu, który na co dzień mi nie przeszkadza, ale kiedy przychodzi czas wyjazdu w miasto takie zachowanie jest naprawdę uciążliwe :/
Zapisane

chamsti

  • *
  • Wiadomości: 460
Odp: Aspoleczny labek
« Odpowiedź #1 : 2011-11-21, 16:24 »
Rasa to jedno, a wychowanie i socjalizacja drugie - pies nawet najbardziej przyjaznej rasy może się zachowywać agresywnie w sytuacjach, które są dla niego nowe lub stresujące. Powinnaś stopniowo przyzwyczajać psa do ruchu miejskiego i tłumu, zaczynając od niewielkiej ilości osób. Za każdym razem jak pies się dobrze zachowuje nagradzaj go, jak źle się zachowa - no cóż, Twoja wina, za wysoko podniosłaś poprzeczkę, trzeba obniżyć trochę swoje wymagania.
Zapisane

diuna

  • *
  • Wiadomości: 2363
Odp: Aspoleczny labek
« Odpowiedź #2 : 2011-11-21, 23:47 »
Pies nie kura zeby samotne latanie w kolko zaspokajalo jego potrzeby psychiczne. Tym bardziej taki inteligentny pracus jak labek. Widac,ze zadnej pracy w jego socjalizacje nie wlożylaś , a chcesz zeby w obcym miejscu zachowywal sie normalnie.
Skoro calym jego swiatem jest ogrodzona posesja to się ma prawo zdziwic,ze ten świat jest jednak wiekszy i nieznany. I ma prawo się go przestraszyc.
Zapisane
"Nie bierz uwielbienia swojego psa za ostateczny dowód na to, że jesteś super" - Ann Landers

Forum Zwierzaki

Odp: Aspoleczny labek
« Odpowiedz #2 : 2011-11-21, 23:47 »

Semi

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 18
Odp: Aspoleczny labek
« Odpowiedź #3 : 2011-11-23, 07:30 »
diuna, nie musisz zaraz wnioskować, że ja z nią wcale po za to ogrodzenie nie wychodzę. Codziennie idziemy na 2 godzinny spacer, więc wcale nie jest tak, że tylko pod czas wyjazdów ma kontakt z obcymi ludźmi i tu też ich unika, choć co prawda jest o wiele mniejszy tłok.

I tutejsze nasze spacery wyglądają mniej więcej tak. Wychodzimy na spacer, spotykamy jednego przechodnia idącego z naprzeciwka, labunia już z odległości 30m zaczyna się kręcić i kuli ogon, ze zmniejszaniem się dystansu pies coraz bardziej wariuje. Gdy idzie bez smyczy podchodzi bliżej "zagrożenia" obchodzi go w kółko w promieniu 2-3m nie spuszczając go z oczu, staje za nim i wtedy warczy i szczeka. Na smyczy, kiedy mijamy "zagrożenie" ta wyrywa się do tyłu chowa się za mną, gdy przejdziemy kawałek dalej, odwraca się w jego stronę warczy i szczeka. Tak jakby chciała odstraszyć obcych, a przy tym się boi. Tak więc nie wiem jak zacząć, jeśli jej przeszkadza jedna nieznana osoba :(
Zapisane

chamsti

  • *
  • Wiadomości: 460
Odp: Aspoleczny labek
« Odpowiedź #4 : 2011-11-23, 14:38 »
Początkowo chodzić z psem w ustronne miejsca, gdzie ludzie rzadko chodzą. Wtedy, gdy natkniecie się na kogoś Ty skupiasz psa na sobie - najłatwiej użyć do tego jakiś smakołyków. Początkowo cały czas (od momentu gdy pies zauważy obcego) karmisz psa smakołykami, z czasem możesz zacząć wprowadzać np podstawowe komendy, które pies już umie. Jeżeli w takich sytuacjach pies zacznie zachowywać się ok możesz zacząć chodzić w odrobinę bardziej uczęszczane miejsce i pracować w ten sam sposób. Jeżeli nie uda się żadnymi smakołykami skupi uwagi psa to napisz, jest jedna metoda, która wtedy może pomóc, ale jest trochę bardziej wymagająca (i trudniejsza do opisania :P)
Zapisane

Semi

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 18
Odp: Aspoleczny labek
« Odpowiedź #5 : 2011-11-24, 12:06 »
No to już od razu piszę, że ta metoda nie działa... tzn wygląda to tak, że psina "wchłonie" smakołyk, jeden drugi.... piąty, dziesiąty, ale jak obcy będzie za blisko, odwraca uwagę od smakołyku i włącza się czerwony alert, opcja "odstrasz i uciekaj" i żadne smakołyki jej nie interesują. Ludzie, których tutaj spotykam (wciąż ci sami) już się przyzwyczaili do jej zachowania i albo próbują się z labunia spoufalać, albo rzucą jakimś żartem w stylu "O! Jaka groźna" nikt się za bardzo nie przejmuje, warczeniem, szczekaniem itd, jednak boję się, że kiedyś znajdzie się jeden "uprzejmy" i będziemy miały kłopoty, dotyczy to zwłaszcza wyjazdów. Podróżuje z psiną pociągiem i co najciekawsze, w pociągu jest to zupełnie inny pies. Mogę odpiąć jej smycz i ona grzecznie leży, nie zwraca uwagi na innych podróżnych, a jak już któryś podejdzie, to nie warczy, nie ucieka, tylko leży, daję się pogłaskać, jest uległa i spokojna... normalnie ideał psa.
Nie mam pojęcia o co jej chodzi i jak się uporać z tym problemem.
Chamsti, jak znasz jakąś magiczną metodę, to pisz (może być nawet niewykonalna), spróbuję wszystkiego, co mogło by jej pomóc, a jak nie zadziała, to będę dalej szukać porad... co nas nie zabije, to wzmocni ;)
Zapisane

chamsti

  • *
  • Wiadomości: 460
Odp: Aspoleczny labek
« Odpowiedź #6 : 2011-11-24, 18:56 »
"Magiczna metoda" zwie się barowaniem (należy rozróżnić barowanie u psów od barowania u koni - nazwa ta sama, ale metody i cel zupełnie różne), w zasadzie to o czym pisałam wcześniej jest oparte na barowaniu, ale jest mocno uproszczone.

Znajdujesz sobie jakieś ustronne miejsce, gdzie spotkanie przypadkowego przechodnia jest praktycznie równe zeru. Prosisz jakiegoś znajomego (którego pies nie zna) o pomoc - niech znajdzie się w owym ustronnym miejscu o ustalonej porze. Ty idziesz tam z psem, znajomego widzisz już z oddali - on ma się nie ruszać, to Ty podchodzisz do niego. Baaardzo powoli. Jeżeli widzisz, że pies zaczyna być lekko poddenerwowany (ale jeszcze nie wykazuje najmniejszych oznak agresji) zatrzymujesz się na takiej odległości i pracujesz z psem - starasz się maksymalnie go na sobie skupić (w zależności co pies lubi możesz do tego wykorzystać smakołyk, zabawkę). Pracujecie tak przez kilka-kilkanaście minut, jeżeli pies szybko się przyzwyczai do obecności obcego i uspokoi możecie podejść trochę bliżej, jeżeli zajmie mu to więcej czasu możecie odejść w przeciwnym kierunku niż obca osoba (oddalenie się od źródła strachu też może być swego rodzaju nagrodą za uspokojenie się). W ten sposób krok po kroku zbliżacie się do obcej osoby. Każda "sesja" ćwiczeniowa powinna trwać kilka-kilkanaście minut. W zasadzie nie mam pewności jak zachować się jeżeli pies podczas sesji nie uspokoi się. Chyba próbowałabym pójść na dalszy spacer tak, by minąć "obcego", ale ignorując psa. Jeżeli odejdziemy w przeciwnym kierunku pies niestety może odczytać to jako nagrodę za złe zachowanie czyli strach i stres. Poza sesją, jeżeli mijacie obce osoby najlepiej przywołać psa do nogi i tak prowadzić. Dopóki zachowuje się ok, tzn nie wykazuje żadnych oznak agresji możesz go nagradzać - słownie lub smaczkami. Gdy tylko pokazuje się pierwszy objaw agresji zaczynasz ignorować psa. Wszelkie "pocieszanie" psa, że przecież nie ma się czego bać itp mogą być dla niego nagrodą za takie zachowanie, więc należy to wyeliminować. Jeżeli przechodzień próbuje nawiązać kontakt z psem, poproś go, żeby przestał (ja z reguły jak nie chcę, żeby ktoś podchodził do mojego psa to prowadzę psa tak, abym znajdowała się pomiędzy psem a przechodniem).

Ps. Dobrze by było jeżeli na każdej sesji rolę "obcego" odgrywał ktoś inny, w przeciwnym razie pies może nauczyć się akceptować tylko jedną osobę.
Ps2. Przed zaczęciem pracy proponuje przeczytać książkę Turid Rugaas pt. "sygnały uspokajające u psów" - bardzo ułatwi czytanie psa, tzn określenie na podstawie mowy ciała psa tego granicznego momentu kiedy pies jest trochę zestresowany, a nie wykazuje jeszcze zachowań agresywnych (które zaczynają się dużo wcześniej niż warczenie czy szczekanie), wbrew pozorom nie jest to prosta sprawa. Warto też doczytać w internecie trochę więcej na temat barowania, bo ciężko to opisać w jednym poście.
Zapisane

Semi

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 18
Odp: Aspoleczny labek
« Odpowiedź #7 : 2011-11-25, 07:22 »
Ciemno to widzę, ale spróbujemy, jak nie będzie żadnych efektów będę szukać dalej tak czy inaczej dzięki za wskazówkę ;) Od dzisiaj bierzemy się do pracy :)
Zapisane

chamsti

  • *
  • Wiadomości: 460
Odp: Aspoleczny labek
« Odpowiedź #8 : 2011-11-25, 21:24 »
Jeżeli tylko dobrze wyłapiesz moment pomiędzy poddenerwowaniem a agresją to powinno zadziałać. Może nie od razu, na pierwszej sesji, ale braki w socjalizacji są na prawdę bardzo trudne do naprawienia, potrzebują czasu, cierpliwości i odpowiedniej pracy. Napisz skąd jesteś, może ktoś poleci jakiegoś dobrego szkoleniowca z Twoich okolic?
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Aspoleczny labek
« Odpowiedz #8 : 2011-11-25, 21:24 »

Semi

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 18
Odp: Aspoleczny labek
« Odpowiedź #9 : 2011-11-30, 13:32 »
Myślę, że szkoleniowiec nie będzie potrzebny. To nie jest mój pierwszy pies, a wcześniej miałam na prawdę trudnego i upartego mieszańca, którego jednak udało mi się ułożyć, więc myślę, że z labunią tym bardziej nie będzie problemu. Jesteśmy po dwóch sesjach, wprawdzie na pierwszej było ciężko, pies w ogóle nie wiedział o co chodzi, ale metodą prób i błędów doszliśmy do sedna i teraz pomału dążymy do celu ;) Właśnie po tych dwóch sesjach widzę, że to nie będzie kwestia tygodnia czy dwóch, ale masy pracy, ale damy radę ;) Dla chcącego nic trudnego :D Póki mam w nadmiarze wolnego czasu, mogę spokojnie pracować nad zachowaniem ciapka i tym samym ułatwić sobie codzienność z nią ;)
Zapisane

chamsti

  • *
  • Wiadomości: 460
Odp: Aspoleczny labek
« Odpowiedź #10 : 2011-11-30, 15:59 »
Niestety nad tego typu zachowaniami pracuje się naprawdę długo. W dwa tygodnie to można psa nauczyć przychodzenia na zawołanie albo siadania (choć to przy pojętnym psie można osiągnąć w godzinę, później tylko dopracowanie)
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.082 sekund z 29 zapytaniami.