Forum Zwierzaki

Multimedia => Fanfiction => Wątek zaczęty przez: taigan w 2006-04-08, 19:04



Tytuł: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-04-08, 19:04
Jeżeli:
a) Jesteś wielkim fanem HP
b) Nie chcesz wiedzieć o czym będzie kolejna część przygód młodego czarodzieja nim nie zostanie wydana książka xD
c) Masz predyspozycje do zawału etc.
d) Nie lubisz takich chorych rzeczy
e) Oczekujesz opowieści o przyjaźni etc.
NIE CZYTAJ TEGO!

Wszystkich innych zapraszam do przeczytania, ale jak coś ostrzegałam xD
Opow powstał w całości na gg dzięki Gidget, która podsunęła mi wena i pomysł. Został tylko posklejanmy i trochę dopracowany.
A więc, uwaga:



"Harry Potter i Statek Miłości"

Prolog: Dyrektor szkoły magii i czarodziejstwa wpadł na genialny pomysł, by w wakacje wybrać się na wycieczkę w Egipcie po Nilu. Zaproszeni zostali oczywiście jego pupilek Harry Potter, a skoro on to i Hermiona Granger z Krzywołapem oraz Ron Weasley. Ale, żeby Św. Trójca nie nudziła się zostali też zabrani Draco Malfoy, jego 2 goryle, Pansy Parkinson, Lavender i Neville. Z chęcią również przyjęli propozycję urlopu [lub zostali do tego zmuszeni]: pani Pomfrey, McGonagall, Severus Snape i Hagrid. Ciocia Harrego, która pojawiła się pod koniec wakacji w domu Durley`ów, tuż przed wycieczką nie wiadomo skąd,  też się wprosiła. Miała na imię Vodymordka. Nikomu nic to imię nie mówiło.
Ron zakochał się w pięknej, długonogiej, o wręcz prawie idealnej [prawie robi wielką różnicę. Dziewczyna niestety miała dość widoczne skrzywienie kręgosłupa- garba] urodzie dodawały uroku śliczne czarne, duże oczka i blond włosy. Wszystko niby OK, poza tym, że była wielbłądzicą, lecz to nie stanowiło przeszkody w ich związku...
Potter lubił lać Marokańczyków. Jednak siedzenie na pustyni nie było celem naszych turystów. Celem była długa podróż po nilu łódeczką z silnikiem. Dumbledore jak raz dorwał się do sterów tak siedział tam zamknięty od środka i nie wychodził. Ktoś powiedział, że staruszek pewnie zdrętwiał, a ich podejrzenia potwierdzał smrodek padliny unosząc się blisko tego miejsca. Hermiona miała depresję, próbowała nażreć się pewnego razu leków, ale w ostatniej chwili wszedł Harry i ją uratował. Okazało się, że przyczyną złego samopoczucia jego przyjaciółki było to, że nie wzięła swojej ulubionej książki z domu. To straszne. McGonagall źle zinterpretowała intencje Pottera, do którego od dawna żywiła uczucia, lecz do tego się nie przyznawała. Jednak teraz trzeba było działać! Jakaś Granger przecież nie zniszczy jej planów. Kiedy Hermiona została sama na pokładzie pewnego wietrznego wieczoru nauczycielka rzuciła się swoją uczennicę łapiąc ją za włosy. Młoda dziewczyna okazała się być nie takim łatwym przeciwnikiem, jakim wydawała się być. Zaczęły się tarmosić. Wyszedł Drako i wziął ciasteczko leżące na stoliku, którego ktoś nie dojadł i wrócił z powrotem do ciepłej kajuty. Hermiona złapała McGonagall za gardło, wyrwała jej tętnice i wypchnęła za burtę. Wydawało się, ze nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał. Hermiona poprawiła sobie fryzurę i poszła do kanciapy dziewczyn. Jej współlokatorki – Lavender i Pansy smacznie spały, więc i ona się położyła.


***

Następnego rana Hermiona ubrała się i wyszła na powietrze. Wszyscy szukali zaginionej nauczycielki. Nagle podszedł do niej Hagrid
   - Ja wiem, że to ty!
Hermiona wystraszyła się, bo pomyślała, ze może Hagrid coś wtedy zobaczył albo usłyszał.
   - Jednak nic nie powiem, jeżeli coś dla mnie zrobisz – dodał zaraz widząc przerażoną twarz dziewczyny.
   Przez jej głowę przeleciała myśl: ‘o szit!’.
   - Co mam dla ciebie zrobić, Hagridzie?



C.D.N jeśli ktoś zamelduje się, że to przeczytał :lol:


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: DnW w 2006-04-08, 19:11
poproszę o zameldowanie :P


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2006-04-08, 19:40
 :shock:
GDZIE CIĄG DALSZY !?
hehe prolog jak na razie świetny ;)
ale...
Dawać mi tu ciąg dalszy bo odgryzę ci nos i dam do zjedzenia kotu
 :diabolik:


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Gidget w 2006-04-08, 20:00
melduje sie:D [i ze przez twojego opowa wrocilam na fz, ech, co za zycie:P:P:P]
Adus- twoj najlepszy opowek jaki czytalam:)) przez ciebie ucierpiala szmatka i wyleciala za okno:)))) a zreszta wszystko komentowalam ci na biezaco na gg;]
a teraz bede skromna;> opowek powstal oczywiscie tylko i wylacznie dzieki mnie;>
dobra, to dawaj cd:>


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: DnW w 2006-04-08, 21:24
czy to oznacza, że jak dostanę zawału po przeczytaniu tego, to robię to tylko na swoją własną odpowiedzialność? grrrr :P


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-04-08, 21:32
Cytuj
czy to oznacza, że jak dostanę zawału po przeczytaniu tego, to robię to tylko na swoją własną odpowiedzialność? grrrr
No a co ty myślałeś, na odszkodowanie czychasz? :P
Przed przeczytaniem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą :P

Chcecie jeszcze dziś ten CD? :lol:


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: DnW w 2006-04-08, 21:37
Cytuj
Chcecie jeszcze dziś ten CD? :lol:
stupido pytanie :P pewnie że kcemy :P


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Gidget w 2006-04-08, 21:38
ja chceeeee :D wierna fanka HP i SM :>;>


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-04-08, 21:49
Tylko w razie czego nie miejcie do mnie pretesji, ze jakieś koszmary nocne was nawiedzają xD
x_X



Olbrzym pochylił się, rozejrzał i powiedział jej na ucho:
   - Wykończ Weasley`a, bo mój wielbłąd już z nim nie wytrzymuje!
   - Dobrze, tylko jak mam to zrobić? Na pewno nikomu nie powiesz?
   - Pomysł na sposób zabicia zostawiam tobie. Nie powiem nikomu nic.
Hermionie ulżyło. Pobiegła do dziewczyńskiej kanciapy. Nikogo w niej na szczęście nie było. Wyciągnęła ze swojej torby książkę pod tytułem „Szybko, łatwo i przyjemnie”. Przecież jak szaleć to szaleć! Zaczęła z przejęciem wertować kartkę po kartce. Tak się wciągnęła w treści książki, że nie zauważyła, kiedy do kanciapy wlazł Potter.
   - Co ty czytasz, Hermiono! – zawołał podbiegając – pokaż!
Harry zaczął wyrywać jej książkę.
- Eeej, zostaw, to moje! - niestety chłopak był silniejszy i wyrwał jej książkę, która spadła na ziemie otwarta na str. 54, gdzie był jakiś obrazek
Potter podniósł ją i przyjrzał się obrazkowi: zdjęcie poruszało się i przestawiało dwoje ludzi. Jeden trzymał duży różowy polarek i rzucił na drugiego. Tamten wydał z siebie okrzyk pełen cierpienia, polarek zaczął włazić mu w skórę. Po chwili gościu był normalny[?], tylko cały ubrany na różowo. Piękny, pedalski, oczopląsający róż. Człowiek dostał zawału na miejscu
- Haha hi hi – Harry zaczął inteligentnie śmiać się - co ty masz za książki?! Pożycz mi!
- NIE - krzyknęła Hermiona i zabrała mu książkęe. - idź stąd!
- Dobra, dobra - drzwi zamknęły się.
Hermiona zamknęła na kluczyk drzwi. ‘Teraz nikt nie będzie zakłócał mi spokoju... szkoda, ze nie mam takiego polarka. Może nie na Rona, bo dla niego różowe obcisłe ciuszki to codzienność, ale np. Snape`owi pewnie by się spodobało, hehehehe.’
   ‘Zabić Weasley`a, zabić Weasley`a, trzeba ratować własną skórę!’ – znów skupiła się na książce. Nagle ją oświeciło- wzięła przecież z domu coś na taką okazję i miała w końcu okazję to wypróbować! Już wiedziała, co stanie się dzisiejszego wieczoru.
Poszła do łazienki zrobić kupę, a potem do kuchni coś zjeść. Nie była na oficjalnym śniadaniu. Pewnie gadali, że nauczycielka transmutacji gdzieś się zgubiła... ale pomyślała, ze jej nieobecność mogła wzbudzić czyjeś podejrzana. Ale ogólnie ‘To jest plan doskonały!’.
   Tak koło południa zaczęło coś się dziać. Okazało się, że coś dużego wkręciło się wczoraj w silnik, który przez to się oderwał. Byli na środku Nilu. Ktoś ukradł wszystkie białe i czerwone petardy do wzywania pomocy. Zorientowano się nagle, że różdżki odmawiają posłuszeństwa, a teleportacja w ogóle nie działa! Znaleźli się w jakimś polu magnetycznym! Neville powiedział, że to Kwadrat Bermudzki! I jak się okazało miał racje. Byli w pułapce!
   Zbliżała się wyczekiwana godzina 19.00. Pora przed kolacją, o której wszyscy są na świetlicy i oglądają dobranockę.
Nareszcie! Niezauważenie wyszła z Sali do jadalni, na paluszkach do stołu uczniów – ‘o szit!’ - pomyślała – ‘gdzie usiądzie Weasley?’ - przypomniała sobie, ze wczoraj siedział po jej prawej stronie to prawdopodobnie dziś może też tak usiąść. Wyciągnęła z kieszeni mały flakonik. Po pierwsze: chciała sprawdzić czy i magiczne napoje nie działają w Kwadracie, a po drugie: nie można się obijać w wakacje! W ramach eksperymentu trzeba zobaczyć jak ten magiczny napój działa w ogóle. Wiedziała tylko, ze jest śmiercionośny, a dostała go od wujka od strony mamy na komunię.
   ‘Haha, wystarczy jedna kropla!’ – śmiała się szyderczo. - ‘Ale w sumie nie zaszkodzą dwie!’. Wlała cały flakonik trzymając się zasady: Jak szaleć to szaleć!
   Usłyszała nagle czyjeś kroki za sobą.



***

Wiem, to jest chore... :lol:


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2006-04-09, 08:38
ciekawe ciekawe ... poproszę o cd. ;)


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Nataila w 2006-04-09, 13:45
SEVERIUS?!
Mamooo, padłam po pięciu linijkach tego 'dzieła'.
Proooszę, zmień! :P
SEVERUS


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: DnW w 2006-04-09, 14:24
:lol: pisz dalej


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-04-09, 20:05
Za błedy, które ew. pokażą się jeszcze z góry sorry  8)
A coś właśnie mi się wydawało, że bez tego I :P

---


Schowała szybko pustą buteleczkę.
   - Panno Granger, co tu robisz teraz!?
Hermiona odwróciła się i zobaczyła Snape`a. ‘O szit!’ – pomyślała.
- Wszyscy oglądają dobranockę! Już się kończy, a dziś Teletubisie! - Snape rozmarzył się wymawiając słowo "Teletubis". Wszyscy uczniowie wiedzą, że jest ich wielkim fanem, ale się do tego nie przyznaje. I nawet to, ze w lochach ma ich plakat na drzwiach też nic nie znaczy jego zdaniem.
   - Tak jest, panie profesorze! Już biegnę! Teletubisie rulezzz! – odetchnęła z ulgą.
Wbiegła do świetlicy i podeszła do Harrego i Rona siedzących tuż przed ekranem.
- Gdzie ty byłaś, martwiliśmy się o ciebie! - spytał Potter.
- Aaa... nic, musiałam kogoś... to znaczy, jak to się mówi, coś załatwić – odpowiedziała uśmiechając się do nich i skierowała wzrok na TV. Na szczęście zdążyła na drugą część filmu [jak zawsze całkiem inną od poprzedniej]. Żółty Teletubiś w tym odcinku przebrany był za Bin Ladena, a niebieski za Busha. Grzecznie bawili się razem. W końcu kolorowe kosmity powiedziały „pa pa”, na co zgromadzeni odpowiedzieli chórkiem. Największą aktywność oprócz Snape`a wykazywała Vodymordka – starsza pani lubiąca szyć na drutach - podskakując na swoim wózku inwalidzkim i klaszcząc w ręce. Poszli do jadalni na kolację.
Usiedli na swoich miejscach, Hermiona obserwowała Rona cały czas. Czekała, co się stanie. Rudzielec sięgnął po łyżkę.
‘Zjedź! Zjedź! No dawaj, dawaj!’ - myślała Hermiona aż się spociła.
Coś jednak nie pasowało Ronowi. Przyłożył łyżkę do nosa i powąchał. Potem wyrwał łyżkę z zupą Pottera i porównał zapachy.
- Ej, Harry! Zamień się zupą, moja jakaś taka zgniła jest - pomieszał i dodał - i ma mało ziemniaków, a ty nie lubisz ziemniaków.
- Ron nie wydziwiaj! - warknęła Hermiona
- No waśnie - krzyknął Potter wyrywając mu swoją łyżkę, jednak chyba miał chęć na tą zupkę kolegi. Bił się w środku z myślami ‘Ron ma fajną zupę, a ja taką zwykłą. A jeśli to ostatnia zupa w moim życiu? Jeśli już nigdy takiej nie zjem?’ Lecz, kiedy spojrzał na Hermione zrezygnował z rozważania propozycji Rona i zaczął miętolić w swoim talerzu spoglądając ze smakiem obok. Weasley odstawił swoją zupę i zabrał się drugie danie.
- Masz zjeść to, rozumiesz! - krzyknęła Hermiona – przez ciebie dzieci w Etiopii głodują!
Ron spojrzał po raz kolejny na swoja zupę. Postanowił tylko spróbować. Wsadził łyżkę do ust i... nastąpił wielki wybuch. Chwilę przed tym zaczął się dusić i zrobił się cały zielony.
Ręka Rona wpadła do talerza Nevill`a, który nie bardzo wiedział, co się dzieje. Ale skoro w jego talerzu leży takie soczyste mięso to nie może się zmarnować. Nie miał teraz miejsca już w brzuchu, wiec schował pod bluzkę na później. Lavender zaczęła krzyczeć razem z Parkinsonem. Harry oniemiał cały na chwilkę.
   - Co się dzieje! Widzieliście to? Ale jazda! – radował się chłopak bo coś się zaczęło dziać.
Nauczyciele wstali.
- Proszę pana! Coś jest w moim talerzu! Głowa czyjaś! – zawyła Lavender.
Snepe podszedł, wziął talerz, na którym spoczywała głowa Rona. Podniósł, żeby wszyscy widzieli - tak mniej więcej wygląda herb miasta Pisz.* – podsumował.
Nauczyciele zostali, a reszcie kazali wyjść.
‘Hahaha, udało się, nikt nie będzie mnie podejrzewał i załatwiłam sprawę z Hagridem! Mam czyste sumienie’ – Hermiona była z siebie dumna. W delektowaniu się jej szczęściu przeszkodził jej Potter
- Hermiono! Co się stało z Ronem! - Harry nie miał najszybszego zapłonu.
- Wybuchło mu się - machnęła ramionami jakby nie wiedziała, co na serio się stało.
- Joooo, nie gadaj! - ani też nie należał do najbystrzejszych.
Hermiona nie miała ochoty siedzieć z mazgającym się Harrym, więc odeszła w swoją stronę zostawiając kolegę. Po drodze do kanciapy zobaczyła jakieś drzwi. Były ledwo widoczne. ‘Ciekawe gdzie prowadzą’ - pomyślała
Otwarte. Weszła cicho przymykając je za sobą. Szła ciemnym korytarzem
Szła, szła i dojść nie mogła, ale w końcu doszła.


* http://www.ngw.nl/int/pol/p/images/pisz.jpg


C.D. ???   x_X


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Ines w 2006-04-09, 21:36
Dawać C.D! To jest GENIALNE!


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: DnW w 2006-04-09, 21:55
Snape fanem Teletubisiow :lol: chciałbym to zobaczyć ;d


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2006-04-10, 19:32
C.D !
ma być :D


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-04-10, 20:05
Na końcu były metalowe drzwi- zamknięte. Dobiegały zza niego jakieś głosy dwu osób. Przycisnęła ucho i zaczęła podsłuchiwać
- Podejrzewam, kto to mógł zrobić - Granger rozpoznała cieniutki głos Lavender.
- Kto? - zapytał donośny głos Pansy.
Hermiona skojarzyła, że te drzwi prowadzą do ich kanciapy. Nie widziała ich tam, bo w tym miejscu stała szafa.
- Ale to tylko moje podejrzenia.... nie chce nikogo osądzać - zaczęła się wymigiwać.
- Gadaj!
- Myślę, że to... Hermiona.
'O szit’- Hermionia poczuła się już mniej pewnie niż wtedy. Pruknęła aż.
- Ta szlama? LOL, przecież to przyjaciółka Rona, nie mogłaby tego zrobić. McGonagall też raczej by nie zabiła.
Lavender milczała. Hermiona wybiegła tego miejsca na zwykły korytarz.
Pojawił się nagle zza zakrętu Hagrid.
- Dobrze się spisałaś... ale popełniłaś jeden bład
- ......
- Znowu to zrobiłaś! Hahaha, znowu mam na ciebie haka, ROTFL, LOL.
- Nie rozumiem cię Hagridzie, mów jaśniej. Zrobiłam, co mi kazałeś i obiecałeś, ze nie powiesz, ze to ja zabiłam McGonagall!
- SZTO?  To ty zabiłaś nauczycielkę?!
- Eeee.... no chyba.... przecież dlatego zabiłam Rona, powiedziałeś, ze nikomu nie powiesz jeśli...
- Obiecałem, ze nikomu nie powiem o tym, że to ty nie spuszczasz klocków w wc, a tym drugim hakiem jest to, ze zrobiłaś kolejny raz to samo! Więc zabiłaś MaGgonagall!? Przechlapane! Powiem to Dupledorowi i Snejpowi.... taka grzeczna i miła dziewczyna... nigdy bym cię o to nie podejrzewał - spojrzał na nią z odrazą.
- Nie! Nie możesz - błagała
- Pociemu?
- Bo... bo wyjawi się, ze ty mi kazałeś zabić Rona i tez będziesz mieć przechlapane
- O cholibka, nie pomyślałem...
- Ty też jesteś w to wmieszany
- Zawrzyjmy układ - zaproponował Hagrid
- Słucham
- Udajemy, że nic się nie stało, nic nie wiemy, niczego nie było, NIC, morda w kubeł. Najwyżej zwalimy to na Pottera, powiemy, ze mu odwaliło, coś się wymyśli.
Podali sobie ręce.
- Umowa
- Umowa
- Aleee...
- Ale umowa
- Umowa. Teraz zmykaj i uważaj!
Pobiegła do kanciapy. Były tam dalej Lavender i Pansy rozłożone na łóżku jednej z nich i pochłonięte czytaniem gazety „Bravo”. Obie spojrzały na koleżankę z ukosa. Hermiona postanowiła zachowywać się normalnie, by nie wzbudzać żadnych kolejnych podejrzeń.
- Pokażcie mi ten super foto-komiks z Bravo! - rzuciła się na gazetę.
- Odejdz, aaaa! Nie zbliżaj się do nas! - wyła Lavender.
- Ej, co wam dziewczyny pokażcie mi tą gazetę!
- Nie podchodź! Zrobimy dla ciebie wszystko, co chcesz, tylko nie zabijaj nas! - piszczała Lavender.
Hermiona chwilkę pomyślała - ‘hmmm, dwie poddane... jednak to pewne ryzyko, ze coś wypaplą...’
- No dobra, ha! Macie się mnie słuchać!
- Uhm - machnęły żywo głową na tak, a raczej zrobiła to tylko Lavender
- A ty, Parkinson?
- Nie... - wydusiła z siebie Pansy.
- Cooo? Głośniej proszę!
- Ona powiedziała, że tak! - Odpowiedziała za nią Lavender
- Musicie przejść próbę! Powtórzcie „Hermiona Granger jest najmądrzejszą, najbystrzejsza, najinteligentniejszą, naj...”
- Nie, nie będę słuchać się jakiejś szlamy, idę z tej kanciapy wariatów do mojego Draconka, wszystko mu powiem a on się z tobą rozprawi! – przerwała jej krzykiem Pansy.
- Idziesz droga panno, tak - w drzwiach stał Snape – ale na zbiórkę do świetlicy. Wy też – skierował się do reszty - jest kolejna ofiara mordercy.
- CO? Kto?! – zdziwiły się wszystkie trzy dziewczyny
Snape wyszedł bez odpowiedzi.
- Bo my... my myślałyśmy, ze to ty zabijasz... - załkała Lavener
- Ja też tak myślałam - szepnęła Hermiona sama do siebie, nie wiedząc, co myśleć. Przecież to ona zabijała do tej pory.



---

Chce ktoś C.D. ? :D


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2006-04-11, 08:02
powiało mgiełką tajemnicy ...
pisz dalej :D


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-04-23, 17:45
- Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - stwierdziła po chwila Lavender - przynajmniej nie musimy być twoimi podwładnymi, lol.
‘Trudno się mówi, obędzie się bez nich. Ale czyżby Hagridowi odwaliło?’ - zastanawiała się idąc do świetlicy. Otworzyła drzwi i zajęła miejsce. Brakowało jednej osoby wśród zgromadzonych.
Snape wstał:
- Na początku był chaos... – zaczął - to znaczy... było nas więcej, nie wiem czy to zauważyliście. Musimy przybrać wszelkie środki ostrożności. Morderca jest na statku i nie ma co do tego wątpliwości. Jest tylko mały problem - nie wiemy, kim jest owy. Myślałem, że to Potter, ale jego możemy już wykluczyć - to najświeższa ofiara.
Na Sali zrobiło się gwaro.
- A wiec, kto? Kończą nam się zapasy – pocieszał uczniów – nie mamy możliwości wezwania pomocy. Podsumowując: pierwsza była pani McGonagall [Hermiona trochę się zaczerwieniła, bo o jej dziele była mowa] – zginęła śmiercią tragiczną, wkręcając się w silnik, który został przez to uszkodzony i oderwany. Potem Ron Weasley [Hermiona cicho zachichotała, ale udała, ze kaszle] – wybuchł nie wiadomo z jakich przyczyn. A dzisiaj... nasz Harry Potter... to strasznie... lol... lol2... rotfl2.... rotfl... hahahaha... sorry, nie mogłem się powstrzymać... Potter został nabity...hihihi.... w garnek...błehehehe.... tzn. ktoś go rąbnął garnkiem w tył głowy...
Snape przewrócił się pod stół ze śmiechu, więc pani Pomfrey zarządziła, by wszyscy wrócili do swoich kanciap.
- Gdzie idziesz? - spytała Lavender bo Hermiona skręciła w inną stronę.
- Musze... coś sprawdzić, zw.
Pobiegła do ‘pokoju nauczycielskiego’, zapukała.
- Mogę poprosić Hagrida?
Za chwilkę pojawiła się przed nią ogromna brodata postać.
- Kto.. - nie dokończyła, bo Hagrid jej przerwał.
- Właśnie miałem do ciebie iść! Miałaś poprzestać na Ronie!
- Ale o to chodzi, że tym razem to nie ja!
- Nie ściemniaj, a kto?
- Nie wiem, ale nie ja... na prawdę - załkała
- Eee... cholibka
- Przez chwilę myślałam, że ty, ale widzę, że nie...
- Robi się niebezpiecznie.

Następnego ranka na śniadaniu w świetlicy Hermiona rozejrzała się, czy są wszyscy.
Brakowało jednego z goryli Malfloja i pani Pomfrey.
- Kolejna ofiara... - kolejne przemówienie Snape`a, [`chyba mu się spodobało’] - a raczej nie doszła ofiara... mój jeden ze wzorowych uczniów ze Slytherinu... na szczęście żyje. Ale jest w stanie krytycznym... ktoś go próbował zabić... i to w jak perfidny sposób...
- Panie, powiedź pan jak! Bo to niezły hardkor był, hehehe, miał ten gościu pomysła, co chciał go zabić pomysł... LOL - krzyknął Malfloy przez cała salę. Widocznie wiedział już jak próbowano pozbyć się jego przyjaciela.
- Wasz kolega, Godzilla poszedł sobie do kuchni... Otworzył drzwi i stół go chciał przejechać.
 - ... – chyba nikt na Sali nie skapował, więc Drako wstał i zaczął pokazywać udając Godzillę.
- No to tak, wchodzi sobie Godzilla do kuchni, otwiera drzwi, a tu stół na niego leci i chce go przepołowić, hahahhaha.
Raczej nikomu nie było do śmiechu, wszyscy [prawie] siedzieli cicho, wystraszeni.
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i wbiegła pani Pomfrey krzycząc- Nie żyje! On nie żyje! Aaaaa - upadła w rozpaczy na podłogę.
   - Mówił coś przed śmiercią? – zapytał Hagrid.
Pielęgniarka kiwnęła głową.
   - Tak, powiedział „mordercą jest ... rajsto... zjadłbym schabowego” i... odszedł.
Pożegnali kolegę chwilą ciszy.
- Ej, dziewczyny - podszedł do nich Draco - odstawiam zakłady. Będzie chodziło o GRUBĄ KASE, rozumiecie?
- Co mój pysio wymyślił? - spytała Pansy
- Stawiam 5zł, że następną ofiarą będzie ta szlama - spojrzał z pogardą na Hermionę, która to odwzajemniła.
- 5 zł - powiedziała lavender – na Hermi.
-Ja 5 zł, że też Granger... - postawiła Pansy tak jak Drako, by mu się przypodobać.
- Na razie wszyscy stawiają, że ty będziesz kolejną ofiarą. Wchodzisz w zakład? Załóż się! - namawiał Draco.
- Idź na całość, idź na całość – podpuszczały ją koleżanki.
Hermiona sięgnęła do kieszeni i wyłożyła 7,50 zł - następny będziesz ty, Malfoy!
Czy pod tymi słowami kryła się jakaś groźba? Dwa razy już to zrobiła... do trzech razy sztuka? Chyba, ze to ona będzie na prawdę następna...


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2006-04-23, 21:38
 >D dobrze wiesz co chcę napisać  :chytry:


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-04-24, 14:08
hmmm... powiedzmy :>


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2006-04-26, 10:19
Babsztylu wredny, jestem wielką fanką mojego Potterka ale to... Jest GENIOUSZEM!!! Buhahahaha, nnie mogę...


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Mia w 2006-04-28, 14:03
Więcej więcej!! :P


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Liwcia w 2006-04-28, 18:01
co tu dużo mówić: genialne! :)


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-04-28, 18:35
 :VoV:


- No to jebut! - ucieszył się Malfoy.
   Dziewczyny wyszły na burtę i usiadły przy stolikach barowych.
- Ej, a gdzie Neville? - zauważyła nagle Lavender - ostatni raz widziałam go na śniadaniu jak Ron wybuchł.
- A ja wiem - powiedziała Pansy.
- Co? - Hermiona też była ciekawa.
- Zakrztusił się ręką Rona - wyjaśniła czarnowłosa dziewczyna.
- Czemu nikt nic o tym nie wspomniał? - dopytywała Lavender
- Bo pewnie nikt nie zauważył – zaproponowała Hermiona
- Nie - zaprzeczyła Parkinson, a dziewczyny spojrzały na nią pytająco - bo on umarł tak jak nasz dyrek, śmiercią naturalną. Albo po prostu Snape nie był w stanie dokończyć przemówienia, był tak wstrząśnięty śmiercią Pottera...

Wieczór. Dziewczyny siedziały w swojej kanciapie przy super gazecie „Bravo”.
- Ale ten Bill z Tokio Hotel ładny - zachwycała się Lavender.
- Weź, to jakiś homo-niewiadomo! Ładniejszy jest mój Tooomuś, to prawdziwy macho! - rozmarzyła się Pansy - Jak myślicie, Draco ładnie by wyglądał w takich dredach jak ma Tomuś?

O wilku mowa. Kiedy tak dyskutowały na babskie tematy wszedł Draco w towarzystwie Groylisława.
- Nikt nie wygrał zakładu - stwierdził z udawanym smutkiem - właśnie dowiedziałem się z pewnych źródeł, że znaleziono panią Pomfrey zamkniętą w łazience, uduszoną kablem od prysznica w wannie.
- To straszne - przeraziła się Lavender zakrywając sobie usta.
'To wyklucza Dracon`a jako potencjalnego mordercę - 5zł by stracił jakby zabił pielęgniarkę zamiast mnie, chyba ze to jakiś podstęp... - myślała Hermiona'
- Ja się zaczynać bać - stwierdził po namyśle goryl.
- To teraz przyznać się! Kto z was to zrobił! – krzyknęła histerycznie Lavender, ale nikt nie odpowiedział
- Ja móc zostać dziś tutaj na noc? – spytał Goryl - w grupa bezpiecznie.
- Dobra Goryllesławie. - zgodziła się Lavender
- Gupi jesteś, idziesz ze mną! - warknął Draco
- Nie, ja zostać, bo ja się bać tylko ty i ja w jeden kanciapa.
Wszyscy skierowali wzrok na Dracon`a
- Ty też tu zostajesz - rozkazała Pansy
Drako nie miał innego wyjścia, zresztą wolał zostać tutaj z Goryllesławem i resztą niż sam.

***
Dzieciarnia grzecznie bawiła się w pokoju.
- No nie no nie, znowu szlama wygrać w durne karty – zdenerwował się goryl - ja się tak nie bawić. Ja woleć się rozliczyć z ty na pięści.
- Zw, idę do łazienki - powiedziała Pasny.
Wyszła.
- Pół godziny już minęło, a Pansy nie wraca i nie wraca, co jest? - zaczęła martwić się Lavender, ale została zignorowana.
- Ej, mogę wziąć sobie plakat tej laski? - Drako wskazał stronę z plakatem, na którym była czarnowłosa wokalistka [a przynajmniej tak myślał Draco] Tokio Hotel.
- CZY KTOŚ MNIE SŁUCHA - krzyknęła Lavender aż wszyscy podskoczyli
- O so cho? - zapytała Hermiona pochłonięta dotychczas grą w wojnę [bo tylko w to umiał grać jej przeciwnik]
- Pansy nie ma już od 30 minut, a ja mam to próbuję uświadomić!
- Pansy iść robić kaka - odezwał się goryl razem z Hermioną.
- Tak, albo sisi - widać, że Hermiona i Goryllesłam rozumieli się doskonale. Nawiązała się miedzy nimi ciekawa znajomość...
- No, ale ile można siedzieć w kiblu!? Idę po nią! RÓBCIE, CO CHCECIE, JA IDE - chciała zwrócić na siebie uwagę, ale nawet nikt nie wyraził chęci by z nią iść.
- Ej no, kogo ta gazeta?- spytał Draco.
- Jej - Hermiona wskazała na Lavender, która właśnie trzasnęła drzwiami
- No to skoro ona powiedziała „róbcie, co chcecie”, to ja wezmę sobie jeszcze ten plakat Gusataviany z Tokio Hotel. Też apetyczna dziewczynka.

-AAAAAAA – nagle wszyscy usłyszeli głuchy krzyk Lavender.
Wszyscy wybiegli. Dziewczyna stała przy drzwiach przerażona. Na środku korytarza, na ziemi pływała wielka, czerwona plama krwi.


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2006-04-28, 21:48
ulalalalal... Jakie makabryyyczne :D A ja chyab wiem, kto to zabija... Ale nie będę wam psuć zabawy :lol: Super :D CD CD CD!!


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-04-29, 12:15
Cytuj
A ja chyab wiem, kto to zabija...
Kto? :chytry: Nie powiem czy tak, czy nie :P


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2006-04-29, 22:37
Vodymordka? xD xD
Ale walnij tu CD, bo ja sięnduzę, a Twoje opo jest gytes ^^


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2006-04-30, 09:29
BLackie ja przypuszczam że nawet Taigan nie wie kto zabija ^^


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-04-30, 10:21
Całość jest już napisana [P.S.- pierwsze moje "dzieło" napisane od początku do końca :lol: ], tylko wklejam po kawałku ew. coś poprawiam, więc raczej wiem kto zabija :P
Ale nooo zoooobaczymy, zobaczymy, nie mówię tak, nie mówię nie :>
Może później wstawię jeszcze CD :)


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Ines w 2006-04-30, 12:05
Wstawiaj jak najszybciej! Błagam!


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-04-30, 21:31
- Gdzie być ciało, lol? - goryl skakał, bo miał radochę. – Ale dużo keczup.
- Rzygu, rzygu - Draco poleciał z powrotem do pokoju lekko zielony.
Hermiona zobaczyła, ze krew leje się od prawej strony, gdzie były akurat te tajemne, trudno widoczne drzwi. Wyciągnęła powoli rękę w ich stronę i otworzyła. Spoczywała tam zmasakrowane ciało Pansy...
Było dość późno, ale nie zbyt późno na kolejne zebranie.
- Przynajmniej teraz wiemy, ze to nikt z nas – powiedziała Lavender na spotkaniu, kiedy ochłonęła.
Hermione trochę dręczyło sumienie, bo sama na początku była zabójcą, ale teraz może być i ofiarą.
- Z dnia na dzień jest nas coraz mniej... lol... hihihih, ale mi się zrymowało.... sorry.... powaga już - Snape tak nie chciał jechać na tą wycieczkę, bo miała to być zwykła nudna wycieczka po Egipcie, a tu tak fajnie się zrobiło - wczoraj straciliśmy kolejną uczennicę: Pansy Parkinson... nuuuu.... kto to zrobił? Lepiej od razu byłoby się przyznać [mówił to trochę bez przekonania, bo po zdemaskowaniu mordercy znów mogłoby się nudno zrobić.], więc kto?
Cisza w eterze.
- Nikt? Trudno. I tak wszystko wyjdzie na jaw. – Dodał pośpiesznie.
***
Kanciapa dziewczyn. Znowu.
- To, kto? Albo Snape, albo Hagrid, innego wyjścia nie ma! Przecież byliśmy wszyscy razem wtedy jak Parkinson odeszła z tego świata - zaczęła Lavender. - Vodymordka jeszcze jest, ale taka kochana babunia chyba nie byłaby do tego zdolna.
Draco nagle się ożywił.
- To ja wiem, co teraz zrobimy!
- ?
- Co ty proponować? - zapytał goryl.
- Stawiam 5 zł, ze to Hagrid.
- To nie jest już zabawne! - oburzyła się Hermiona, ale została zignorowana.
- 5 zł na Hagrida, ja tyż  - goryl wyjął piątaka
- Draco.... a ty nam chyba nie oddałeś kasy za tamte zakłady? - przypomniała sobie Lavedner, ale Draco puścił to mimo uszu i udał, ze nie słyszy.
- Ile dajesz Szlamo?
Chwilę się zastanowiła, czy wchodzić w ten układ... jak szaleć to szaleć w końcu.
- 1 zł, że to Snape – liczyła się satysfakcja.
- Na więcej cię nie stać? Pfff. A ty, Lavender?
Lavender zawahała się, ale jak wszyscy się zakładają, nawet Granger to i ona.
- 2 zł, tak jak Hermiona, że Snape.
- Czyli 2 na Hagrida i 2 na Snape - podsumował Draco

Kolejny ranek. Śniadanie.
Przy stole nauczycielskim brakowało Hagrida, był tylko uwielbiany przez wszystkich nauczyciel eliksirów i cicha babunia Vodymordka.
- Panie, gdzie Hagrid? - spytał Draco.
- Właśnie miałem to powiedzieć...
- O szit, kolejne przemówienie Snape`a - zamuliła Hermiona
- Poszedłem rano do jego kanciapy i nikogo tam nie zastałem.
Dzieciaki spojrzały po sobie
- Ale mam dla was niespodziankę - uśmiechnął się szyderczo Snape.
- To mi się zaczyna nie podobać... - powiedziała cicho Hermiona
- Znalazłem fajny film - wszyscy odetchnęli z ulgą, bo myśleli przez chwile, ze zaraz będzie z nimi koniec.
- Jesteście ciekawi tytułu?
Cisza. Milczenie oznaczało TAK, nawet, jeśli znaczyło NIE.
- Dziś nie ma Teletubisiów tylko Smerfy – powiedział ze smutkiem - a Smerfów nie lubię... Gargamel jest taki straszny.... to znaczy Teletubisiów też nie lubię i nikogo się nie boję.
- Taaa jasne - mruknęła pod nosem Lavender - a kto nam je ciągle każe oglądać?
- No mniejsza z tym, wcale nie lubię dobranocek! Dla odmiany obejrzymy sobie film, który znalazłem na świetlicy w szafie. "Polska masakra piłą mechaniczną" czy jakoś tak... - zaczął się zastanawiać. - Ale to jest jedna część niespodzianki. Druga potem.
Hermiona i Goryl wyszli na zewnątrz. Wyglądało na to, ze piękna pogoda, która jak dotąd im towarzyszyła opuszczała ich. Wiatr się zbierał cały dzień.
   - 10 w skali Rihtera, 10 w skali Rihrera, dajcie wódkę Bols, bo mi żołądek obumiera – Goryllesław zaczął śpiewać piosenkę – sam ja wymyślić, specjalnie dla ciebie, szlamo.
Ten romantyczny nastrój zakłóciło im wejście Drakona, a chwilę później Lavender.
- Pewnie wieczorem już was nie będzie wśród żywych - powiedział Draco.
- Co masz na myśli mówiąc WAS? Ty też jesteś w niebezpieczeństwie – oburzyła się Lavender


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-05-01, 14:45
Ojejku, to jest toalne ja wysiadam!!!
Pisz dalej, pisz, hahahaha!!!

PS. Ja stawiam 5 zł na Voldymordkę albo na Dumbledore'a (no co? musiał się jakoś facet rozerwać, przecież to on ich wszystkich zaprosił...)

;)


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-05-02, 13:45
Poczekajcie na resztę, może ktoś jeszcze przeczyta :P
FZ-owicze rządni krwi... :lol:


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Ines w 2006-05-02, 22:38
Umieszczaj następną! SZYBKO!


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Myszoskoczka w 2006-05-03, 11:53
 :hahaha:Daj szybko nastepna część!! Powinnaś wysłać to opowiadanie Rowling, żeby uczyła sie od mistrza ;p


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Mia w 2006-05-03, 16:00
mam nadzieje że to nie Vodymordka bo sie wszyscy już domyślają :P . Nawet jeśli to ona to szybko zmieniaj! :D


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-05-03, 20:07
Ja głosuję z Dumbledorem! Ale to też nie ma być on, bo skoro ja tak twierdzę... Może hermionie się pomieszało w mózgu i na koniec sobie uzmysłowi, że to jednak ona ich zabijała? Na przykład pod wpływem wielkiego zakochania się w... :P


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-05-03, 20:42
- Pfff, jestem jego pupilkiem i mi nie zrobi, LOL, hahaha.
- Eeej, ale tak nie może być. Nie chce tak młodo umierać, powiedź mu żeby tylko zadowolił się Hermioną i gorylem!
- Ta, chciałabyś, lol
- Bo...
- Bo co?
- Bo zabiorę ci moje plakaty chłopaków z Tokio Hotel! A mam ich więcej jeśli będziesz chciał to...
Drako nagle zbladł, był bielszy niż normalnie.
- Co... co ty powiedziałaś!?
- Że zabiorę ci...
- Ale co!? CHŁOPAKÓW!?
- No a co, nie wiedziałeś?
Draco poznawszy smutną prawdę podbiegł do barierki statku i: rzygu, rzygu [opisy sobie darujemy]
- Ok, czas umierać. – powiedział Goryllesław.
- Chodźmy na świetlice na ten film, i tak i tak umrzemy, ale przynajmniej pooglądamy w końcu cos sensownego, a nie w koło te Teletubisie i Teletubisie - zauważyła Lavender.

Podczas ogladania filmu statkiem już nieźle bujało, lał deszcz, strzelały pioruny, grzmiało groźnie etc. Zaczął się sztorm!
- Rzeeeeź, jaaaaa, ale fajneeee, jak mu bebechy rozwaliło, wcale jak Ronowi, hahahah - najbardziej entuzjastycznie na film reagował Draco, widać film w jego typie.
Zaczął się jakiś dziwny fragment: ogromny facet szedł w ciszy z piłą mechaniczną w stronę jakoś znajomo wyglądających drzwi.
- Wcale jak w naszym statku... - skomentowała Hermiona patrząc na scenerie
- No... tak jakby – zgodziła się Lavender
W TV ten ogromny facet złapał za klamkę
Nagle wszyscy usłyszeli za sobą taki sam dźwięk w ich drzwiach i odwrócili się w ich stronę.
- Słyszeli wy to, co ja słyszeć? - spytał goryl.
- Noooo - pisnęły dziewczyny
Facet zaczął otwierać drzwi, tak samo drzwi świetlicy zaczęły się otwierać...
- ŁAAAAATZZZZ AAAAAAP! – olbrzym z trupią maską na głowie wbiegł włączając piłę, tak jak w filmie. - Zabije was, zabije! – krzyczał szaleniec.

- Haha, lol, rotfl, patrzcie na ten film, teraz fajny fragment, zaraz ich wybebeszy, a ja się porzygam! - śmiał się Draco, który był tak pochłonięty przez film, że nie zauważył, ze to oni teraz są tak jakby jego bohaterami. Kiedy w końcu zorientował się, ze coś jest nie tak - AAA - reakcja - nie chce umierać! Ja ce do mamy!
Goryl wstał - jak ja musieć umierać, to ja chcieć szybko, nie chcieć się stresować - rzekł i wsadził głowę pod włączoną piłę mechaniczną.
- Ojej - jęknęła Hermiona


***

C.D. ?


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Myszoskoczka w 2006-05-03, 20:50
Trohce drastyczne:P Ale świetne :D:D najlepsze są wypowiedzi Groyla, hahaha :D Dawaj szybko ciąg dalszy ;-)


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-05-04, 13:29
Cytuj
Herma,Dracko,Lavender,Hagrid,Snape,Vodymordka

Jak narazie można powiedzieć, że tak :>


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-05-04, 15:15
Ohaha, superowy kawałek. Za to mnie rozwaliło:


- Bo zabiorę ci moje plakaty chłopaków z Tokio Hotel! A mam ich więcej jeśli będziesz chciał to...
Drako nagle zbladł, był bielszy niż normalnie.
- Co... co ty powiedziałaś!?
- Że zabiorę ci...
- Ale co!? CHŁOPAKÓW!?
- No a co, nie wiedziałeś?


:D :D :D


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-05-04, 15:18
Inni też CHCĄ CD!!!


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Ines w 2006-05-04, 17:07
Ja też chce CD! BŁAGAM!


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-05-04, 22:33
Jutro dam :P


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-05-05, 14:08
- EEEJ, dzieciaku - ale było już za późno. Olbrzym wyłączył czerwoną piłkę firmy Stiel i zdjął maskę.
- HAGRID! TO TY ZA TYM WSZYSTKIM STOISZ? TO TY CIĄGLE ZABIJAŁEŚ - krzyknęli wszyscy przerażeni.
- NIET! To tylko pomysł Snepe`a, żebyście się nie nudzili, taka, o, atrakcja.
- A więc to wy obaj stoicie za tymi wszystkimi zabójstwami! - krzyknęła roztrzęsiona Granger.
- Niet, no mowie, ze to tylko, o, tak, nie Snape? Nic oprócz podniesienia wam adrenalinki nie mieliśmy w planach!
- Noooo, hahahha, jak znalazłem tą płytkę to nie mogłem się powstrzymać, hahahhahahahah, no na rozładowanie napięcia to było, no czaicie, nie?
- e- e 

Ponownie usłyszeli włączoną piłę, tylko, ze teraz nie trzymał jej ani Hagrid, ani Snape.
- TO JA!
Wszyscy się odwrócili
- Ale to Hermiona zaczęła! Nie mogłam być gorsza od niej, ha! - piła groźnie zawarczała.
- Lavender, odłóż lepiej to, bo sobie zrobisz krzywdę! - rozkazał Hagrid
- Nie! Dokończę swoje dzieło! - ogarnęła ją chora euforia - ale najpierw zanim się pożegnamy [wrrrr warknęła znowu maszyna] poznacie prawdę... McGonagall i Ron Weasley [a przy okazji Neville] to sprawka Hermiony - wskazała na dziewczynę o kasztanowych włosach – ale Pansy Parkinson to już ja! 
- Jak mogłaś zabić Pansy skoro byłaś ciągle z nami? - spytał Draco
- Wyszłam, kiedy akurat wracała no i...  ciach ją scyzorykiem. Tak, to moje dzieło. Nie było jej tak długo, bo zakosiłam jej podpaskę wiedząc, że ma ciotę, stąd też tyle krwi. 
- ...- reszta czekała na ciąg dalszy.
- Nooo i koniec
- A pani Pomfrey i Harry Potter? - spytała Granger
- I Godzilla? - dodał Draco
- To ja! - do pokoju wjechała na swoim wózku inwalidzkim zapomniana przez wszystkich... Vodymordka. Miała w ręce różdżkę i zaczęła wszystkim grozić.
'Zupełnie o niej zapomnieliśmy! - pomyślała Hermiona przerażona tym wszystkim. Taka miła, starsza pani... ona nie mogła tego zrobić!'
- Godzilla... - jego ostatnimi słowami były m.in. rajsto...-py. Moje rajstopy widział - pokazała brązowe rajstopy na owłosionych, prostych jak słoik ogórków kiszonych nogach. Myślałam, ze przeżyje, ale pani Pomfey go dobiła.
- Co? 
- No, bo była ze mną... ona z Łodzi jest i miała odpowiednie wyposażenie jeśli chodzi o leki... ale baba nie potrzebnie za dużo powiedziała... chciała być prawdziwa... no i odpowiedziała za swoje gapiostwo. Przyznacie, fajny pomysł ze stołem i prysznicem? Co prawda prysznic to z „Oszukać przeznaczenie”, ale liczy się wykonanie. No i kto nam został? Harry Potter... taaaaaaaak. – chytrze się uśmiechnęła - Co do Harrego muszę wam się do czegoś przyznać.... jestem mężczyzną, ale czuje się kobietą! To ja, VOLDEMORT [-wszyscy wzdrygnęli się na to imie-] buahahaha. Nie poznał mnie no i sobie go zabiłam jak była okazja, LOL, a czemu to chyba wszyscy wiedzą. A was zostawiłam na deser, cieszycie się?
- Ale tu magia nie działa przecież, wiec daj se siana z tą różdżką - zauważył Snape.
Babcia Voldemort włączyła jakiś przycisk w ścianie - wystarczyło wyłączyć pole magnetyczne i już.
Wszyscy zaczęli macać się po kieszeniach szukając swoich różdżek
- Nie szukajcie, bo ja je skonfiskowałam, nie jest gupia!
- E, to 'mój' statek, moja przygoda! - rzuciła się na nią Lavender ze swoją piłą mechaniczną, ale dostała jakimś zaklęciem. Padła w locie martwa.
- Kto następny? - rozejrzała się - No to teraz może pan... – skierowała swoją broń na Snape`a - nie żartowałam! Pana zostawię, bo to dla pana się zmieniłam i dla pana to wszystko! Dla pana wypiękniałam! Możemy teraz się legalnie pobrać, bo nikt nie sprawdzi, że jestem nie od urodzenia z wyglądu kobietą. Właśnie dlatego wszystkich zabijałam, żeby zrobić na panu wrażenie... ale nie, to wszystko wina braci Kaczyńskich! Bo nie ulegalizowałby naszego związku, Severusku mój.
- Ej, ale dzieci też nie możecie mieć naturalnie, nie? Mogę być waszym dzieckiem adoptowanym jak chcecie, tylko nie zabijajcie mnie - zaczął błagać o litość Draco.
- Ok, ale dasz mi tą kasę z waszych zakładów.
- Nooo dobra – niechętnie, lecz Draco poprzestał na takim układzie.
- A ty, szlamo nawet nie próbuj błagać, bo już nie żyjesz
Już Voldemort wymawiał jakieś zaklęcie, kiedy na Sali pojawiła się kolejna postać.
- NIE! - przecisnęła się przez drzwi. – Sraka pierdaka!
Czarownik, którego wszyscy się tak bali przesz tyle lat – padł od jednego z najmniej znanych, ale najsilniejszych zaklęć.
- To Dumbledore! - Hermiona się ucieszyła - gdzie byłeś?
- Przytrzasnęły mi się drzwi kabiny...
- A co tak śmierdziało, myśleliśmy, ze to ty już jesteś padliną
- Och, jak miło wiedzieć, że się martwiliście. No wiecie... kibelka nie było, a coś nikt nie słyszał mojego wołania. Magia też coś nie działała, nie wiem czemu.
- Aha, ale ty nie masz zamiaru nas zabić, nie?
- E, no co wy, hehehe. A gdzie reszta towarzystwa?
- Na tamtym świecie.
Nagle pole magnetyczne znów się uruchomiło. Jakieś kabelki się ponaruszyły przez sztorm. Nie szło włączyć 'prądu'. Magia nie działała kolejny dzień, kolejny i kolejny... w lodówce było już tylko mięso padłych wcześniej uczniów, nie za bardzo jadalne.
Hermiona zachorowała na malarie. Drako na zawał umarł, a Hagrid na płaskostopie. Do Snape`a dotarło, co planował Voldemort i dostał szoku termicznego, a Dumbledor ze starości i niestrawoności. Ale nie wszyscy byli straceni. W końcu ktoś znalazł na radarze zagubiony statek i wezwał pomoc. Ostał się jeden żywy:
- Kici kici - wołał ktoś - zobacz, kotek  jakie krzywe łapki ma...
Statek został spenetrowany i podsumowany - rzeźźźź

Akta zamknięte
Der Chappi End

***
Cieszycie się pewnie, że już koniec? :lol:
W sumie lepiej było obstawiać kto NIE zabija... :lol:


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Myszoskoczka w 2006-05-05, 15:10
Doobre :D Szkoda ze już koniec...


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-05-05, 16:24
Oj, super! Hahaha, jak śmiałam z tych drzwi kabiny! Parodia jest genialna, to sie już skończyło, ale możesz albo napisać dalszą część tego albo jakąś inną, która toczyłaby sie w roku szkolnym. Ale to fajne! ;)


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-05-05, 18:38
A co tu dalej można pisać?
"Pod ziemią rozkładali się nasi bohaterowie, którzy tragicznie zginęli podczas wycieczki do Egiptu. Z głowy Hermiony wychylił się mały robaczek i przekopał sie obok przez trumnę i czarny, wilgotny piasek, gdzie gnił sobie Harry..." :lol:
Może inną parodię wymyślę, nie koniecznie HP :P


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Orange w 2006-05-05, 20:21
Nie to byłoby nawet niezłe :P
Harry Potter i Hades :P
Rezerwuje! xD


Tytuł: Odp: HP i Statek Miłości [parodia]
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-05-06, 20:10
Pst... Harry Potter i Kleopatra... No wiesz, ze go kapnął Julek Cezar za to, że Harry sie zakumał z Kleosią... ;)