ee tam,uwazam agakonik ze troche przesadzasz.
ja jak dzis przypomninam sobie swoje upadki(nawet te zakonczone zlamaniem kosci) czesto sie smieje,i nie mam nikomu za zle ze sie ze mnie smiali jak lecialam.
to nparawde musialo swietnie wygladac kiedy lecialam na te dragi z rekami wyciagnietymi jakbym probowala ten lot zatrzymac
albo jak sie spadlo w terenie a restza koni przez ciebie skakala.
owszem,ogolnie to jest grozne ale rowniez smieszne.
trzeba miec dosc dystansu do siebie i do swiata by sie z tego smiac.
a nie na powaznie-bo cos sie komus stalo...moze zreszta...