Kurcze, cytowanie mi nie działa...
" I farby z datą przydatności do marca 1994 też."
Podejrzewam, że skłonność do chomikowania wynosi się z domu. Jak ktos od dziecka słyszał, że "wszystko może się przydać" i patrzył na skrzętne upychanie po kątach dóbr wszelakich, z bólem znosi rozstanie choćby ze starymi torebkami
Ludzie chyba w ogóle nie sprzątają. Nie myją kafelków, lodówek, nie sprzątają w szufladach... Nawet nową komodę, ktorą kupiłam już po wprowadzeniu lokatorów, zostawili z szufladami okraszonymi drobnymi śmietkami. Kafle na ścianach w kuchni sama szorowałam i znów lepią się od brudu. Przy okazji zrobię fotkę posadzki na balkonie... Z regału, który tam stoi, przez pół roku chyba nie starli kurzu. Że też im nie przykro mieszkać w takich warunkach...
Teraz robię łazienkę i toaletę na biało, żeby maksymalnie utrudnić kamuflaż zasyfienia
Zresztą, naprawdę dobrze się zastanowię, czy warto wynajmować. Chciałabym, żeby mama tam zamieszkała, miałaby duuuży balkon, bo teraz nie ma w ogóle, ale nie chce się zgodzić... Nie dziwię się, człowiek przywiązuje się do miejsca... Mówię, że może latem mieszkać u mnie, a zimą u siebie (to sąsiednie ulice, mogłaby sobie "skakać" do woli), ale sie nie kwapi. No nic, może po remoncie zmieni zdanie
Pochwalę się, że pozbyłam się mikrofalówki (z tego mieszkania, w którym mieszkam, nie z wynajmowanego), ktora zawalała mi blat (wielka była). W ogóle jej nie używałam. No i pralki
Niestety, pralkę muszę mieć, choć tak fajnie w łazience bez niej