Fotorelację czas zacząć
Pewne dwie wstrętne baby zostały wyrzucone z auta, przy szosie. Dostały tylko jedną poduszeczkę, kołderkę i kilka snopków słomy
(na zdjęciu ja i Dominique)
Ale miały dużooooooo szczęścia, bo właśnie przejeżdżała tamtędy Sandra i zlitowała się nad biedaczyskami, zabierając je w podróź po Grafen Waldera (Leśnego Księcia)
Grafen na spacerku z mamusią
Chodzi za człowiekiem jak pies, jest strasznie ciekawy wszystkiego i ciagle głodny
Tu z Karololinką-córką stajennego. Doskonale się dogadywali.
ominisia hm... Nie bedę komentować
Odpoczywamy z Maleństwem-kilka razy dostałam kopa w brzuch, tudzież inne części ciałka
Postój, siusianko, obiadek i znów siusianko....
Obiadek. Koniki wolą chusteczki od pierogów ruskich.
Spalanie karorii po jedzonku i siusianie...
A mama mogła w tym czasie zjeść
Maleństwo już po bardzo długiej podróży, zmęczony, ale jakże grzeczny i CUDNY -
moj chrześniak
Zdjęcie opini lekarskiej-może złej jakości ale da się odczytać
Jak widać Konik ma się świetnie, ale został do spłacenia rachunek na sumę 1.500 zł, potrzebne także mleko, które malec pochłania w ogromnych ilościach (kiedy przyjechał do kliniki ważył 58 -przy wypisie 64 kg).
wklejaj miniaturki - www.imageshack.us - drugi link od gory. KAZDE zdjecie, ktore nie bedzie mianiaturka wywaleKochani zbieramy dalej, intensywnie, szybko i niestety dużo