No więc byłam, zobaczyłam , miód i wino piłam
Można było podziwiać kocie piękności reprezentujące różnorodność ras, były tam koty brytyjskie, rosyjskie, syberyjskie, orientalne, persy. Dużo było przedstawicieli wspaniałej rasy main-coon, niektóre okazy tej rasy to prawdziwe olbrzymy. Było trochę norweskich leśnych ale ta rasa reprezentowana była raczej przez młodzież ( 6, 7 miesięczną), ja nie widziałam dorosłego osobnika. Było kilka pojedyńczych egzemplarzy np. bezogoniasty bobtail, kot bengalski. Dość dużą reprezentacją miała rasa cornish rex, których pokaz był zaplanowany na godz. 14.
Natomiast największe na mnie i na zwiedzających zrobił miot nagich sfinksów. Kocięta leżały razem wzajemnie się grzejąc, natomiast kocia mama odziana była w sweterek
podobnie jak pozostali przedstawiciele tej rasy. Ocenę prowadziło trzech sędziów, w tym sędzina angielskojęzyczna ( niestety nie wiem z jakiego kraju , prawdopodobnie GB). Udało mi sie też porozmawiać ze sympatycznymi właścicielkami main- coon i norweskiego leśnego ( te rasy to moje ulubione) na temat cech charakterystycznych dla tych ras, pielęgnacji, utrzymania kotów hodowlanych itp. Dostałam namiary na hodowle gdyby coś kiedyś.....kto wie
Aha, dodam jeszcze, że oprócz wystawców z Polski byli też Czesi i Rosjanie. Naprawdę warto było tam być