Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Końskie Lukrusy => Wychowanie => Wątek zaczęty przez: Agatra w 2004-04-24, 21:21



Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Agatra w 2004-04-24, 21:21
A więc od roku opiekuje się (teraz już 2- letnią) klaczką. No i jak już napisałam w temacie mam z nią małe problemy.
Po pierwsze na stajni nie chce stac uwiązana i urywa wszystkie szczurki a to jest dla mnie niebezpieczne bo karabińczyki mi w gębe odpryskują...
Po drugie nie chce chodzić na spacery, tzn gdy biorę ją na lonże to panicznie się boi i nie chce daleko od stajni odchdzić i zazwyczaj wracam na butach albo na kolanach ciągnięta po chodniku albo trawie...
Po trzecie przy czyszczeniu tylnych kopyt ma takie głupie nawyki, ze jak biorę nogę to ona ją zaraz wyrywa a potem chce kopnąć i czasami udaje jej się we mnie trafić...
Pomóżcie mi please...co wy o tym myślicie...bo ja już wielu rzeczy próbowałam i nawet posunęłam się do porządnego bicia ale to tylko pogarsza sytuacje...koń powinien na przyszłe wakacje bedzie zajeżdzany a nwet dobrze nóg nie umie dawać...


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: ananas w 2004-04-24, 21:48
To może zamiast karabinkami, przywiązywać ją uwiązem na supeł? albo czyścić w boksie?niestety nie mogę ci pomóc więcej.Mój  tata mówił mi że miał niedługą stczność z końmi. To było chyba na studiach i zajmował się takim koniem, który przy czyszczeniu tylnych kopyt brał 'rozmach' i uderzał w niego, i mój tata się przewracał. Zaczynało go już to denerwować więc pewnego pięknego dnia tata się odsunął (bardzo dyplomatycznie  :wink:  ) i konik się przewrócił :)


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: aaga w 2004-04-24, 21:56
Hmmm... ja myślę że musisz poprosić kogoś silniejszego od siebie o pomoc.
co do urywania uwiązów to po prostu jej nie przywiązuj, bo jest to bardziej niebezpieczne dla niej, niż dla ciebie. Musisz ją nauczyć stać w miejscu i z czasem może się uspokoi i da się przywiązać. Poza tym ostatnio zauważyłam u kobyłki w podobnym wieku, że przywiązywania odsadzającego się konia negatywnie wpływa na jego dalszą pracę. U konia takiego wytwarza się narów zadzierania głowy i machania nią niepotrzebnie.

Spacery... proponowałabym wychodzić na krótkie spacery w pobliżu stajni i z każdym dniem wydłużać dystans. Możesz wziąć sobie kawałki jabłek, żeby ją czymś zainteresować i dać nagrodę za odwagę. Trzymajcie się blisko stajni...potem coraz dalej i dalej...aż sama się nie zoriwntuje jak jest daleko. Warto zataczać koła, żwby ją troszkę "oszukać".
Zainteresuj ją czymś, niech i ona zwróci na ciebie uwagę.

Czyszczenie kopyt. Uważam że do tego trzeba zdecydowania i siły, ale zarazem spokoju. Trzeba być stanowczym, ale za każdy dobry ruch pochwalić. Na początku dobrze jest też dotykać, głaskać, oklepywać nogi...w pewnym momencie również sama będzie saskoczona że dała, ty wyczyściłaś i ona nadal żyje ;)

Ogólnie rzecz biorąc myślę że konik jest zacięty i rozpuszczony. Podchodź do niego spokojnie, ale stanowczo, bo chyba troszkę ci weszła na głowę. Musi wiedzieć że to ty rządzisz. Dobra są ćwiczenia podporządkowujące w ręku, które  nie stanowią żadnego obciążenia dla konia, ale jest to jednak już jakieś wymaganie. Weź bacik jako wskaźnik, kobyłkę na kantarek i po prostu pobaw się z nią na ujeżdżalni. Takie konie są na ogół bardzo ciekawskie i szybko się uczą. Możesz na przykład nauczyć ją porządnego chodzenia w ręku. Stęp i kłus...tak jak konie hodowlane na wystawach...pokaż jej że nie może cię wyprzedzać i że to ty decydujesz jakim tempem idziecie. U mojego źrebaka to pomogło, chociaż nie miałam tekiego problemu :)

Życzę powodzenia


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Zimoludka w 2004-04-24, 22:17
Z tymi kopytami aaga ma rację. Ja tak miałam z Rewiną. na początku nie potrafiła dawać tylnich a jak już dała to chciała kopać. Z czasem , powolutku , powolutku nauczyła się. Teraz nie msuze się już z nią szarpać tylko daje noge na głos. Zawsze cos sobie poszarpie nią ale zaraz ją uspokoi . A jak w ogóle nie da dotknąć tylniej nogi to ostatnio w KP był artykuł który byłby Ci przydatny. To był list o jakimś ogierku chyba


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: awia w 2004-04-24, 22:19
jedynie aaga ci cos sensownego napisala.
batem to najwyzej siebie mozesz mocno w glowe walnac a nie dwulatka!!!
z takim koniem trzeba zdecydowanie i spokojnie,nie podnoszac glosu.zas przeciwnie.kon jest zestresowany.
od roku sie opiekujesz i przez rok ten kon sie niczego nie nauczyl...?
nie mozesz pozwalac zeby tak sie dzialo,najlepiej skorzystaj z rady i pomocy kogos doswiadczonego,ktory umie pracowac z mlodymi,pobudliwymi konmi.
jesli sama nie potrafisz,radzenie przez net nic ci nie da.
tu trzeba sily fachowej.


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: aaga w 2004-04-24, 23:23
o tak tak....jak zresztą wspomniałam wcześniej i napisały dziewczyny-najlepiej niech ktoś ci pomoże...bo to chyba fakt "braku autorytetu" ;)


i sorki Ananas, ale BROŃ BOŻE nie wdrażaj tego pomysłu z wiązaniem na supeł. Jak się koń odsadzi i przewróci, to zdarza się często że ciężko mu pomóc.


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-04-25, 09:09
myślę że nie do końca brak autorytetu czy rozpuszczenie konia, głównie raczej zaniedbanie podstawowych rzeczy takich jak pielęgnacja źrebaka i przyzwyczajanie go do wiazania czy brania nóg, w naszej stajni jak przyszedł na świat maluch od pierwszych miesięcy był powolutku przyzwyczajany, głaskany, czyszczony, zakładano kantarek, prowadzano w ręku, przywiązywano do koniowiązu przy matce- i źrebol stał spokojnie!i nigdy nie było z nim problemów jakichkolwiek przy obsłudze... przede wszystkim przy przywiązywaniu najpierww wiążemy dając konikowi jak najwięcej swobody - nie będzie się tak szarpał, i najlepiej w jego boxie zaczynając od wiązania przy jedzeniu, niech się przyzwyczaja, najpierw na minutke nawet, z czasem na dłużej...co do nóg po pierwsze ktoś komu tak łatwo koń nogi nie wyrwie, jak raz pokażesz że może ci wyrwać i cię kopnąć i to znaczy że nie ma czyszczenia to tak bedzie jeszcze dłuuuugoooooooo....to samo ze zrywaniem sie z uwiązu, raz sie zerwie i potem będzie tego próbował kolejne razy..... tak jak dziewczyny napisały cierpliwie, spokojnie ale zdecydowanie, na początek samo podniesienie choć troszkę nogi i nie wyrwanie które obficie pochwalisz, potem dopiero na dłużej, kpoń szybko pojmie o co chodzi i że nic złego się nie dzieje, wyprowadzać poza teren stajni proponuję najpierw przy innym koniu, niech pozna teren, niech przyzwyczai sie że wychodzimy i nie ma tam nic złego..jeżeli nie radzisz sobie z koniem na kantarze - załóż uzdę, w tym wieku już czas najwyższy sądzę żeby konia do niej przyzwyczajać, niech się oswaja z tym że coś ma w pyszczku...prezecież tak z dnia na dzień tego nie zrobisz i tak..poza tym dać komuś niedoświadczonemu i młodemu a co za tym idie i niezbyt dużemu czy silnemu tak młodego ale wyrośniętego i krnąbrnego konia, nie nauczonego podstaw i oczekiwać że niedoświadczona 15lataka nauczy konia wszystkiego i poradzi sobie z nim...moim zdaniem to lekkomyślność :? a bicie moja droga, jasne że pogorszy sytuację bo koń sobie pięknie skojarzy próby czyszczenia czy wiązania z łomotem jaki dostał, suma sumarum otrzymasz płochliwego nieufnego konia, któremu już teraz być może strach przed zbliżeniem się człowieka do tylnich nóg zostanie na długo, zanim cos się zrobi a szczególnie wyładuje frustrację batem na koniu dlatego że czegoś nie zrobił trzeba 3razy pomyśleć, nie dla konia te baty sie należały...


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Kamelia w 2004-04-25, 10:32
spróbój karać i nagradzać głosem często jest to dużo lepsze od bata


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: aaga w 2004-04-25, 12:07
Właśnie mi się coś przypomniało. Z tymi nogami możesz próbować wyprzedzać konia. Dobrze wiesz że jak podniesiesz do czyszczenia, to zaraz machnie nogą a ty odlecisz daleko. W takim razie użyj sprytu i podnieś nogę dosłownie na parę sekund, na tyle, że nie zdąży machnąć. Od razu nogę sama postaw na ziemii-nie daj jej samej stawiać. Jeśli w tym czasie nie zdąży kopnąć, pochwal... I tak coraz dłużej. Jak już przestanie kopać, zabieraj się za czyszczenie. Nie licząc oczywiście codziennego czyszczenia, które jest niezbędne, możesz robić właśnie takie ćwiczenia.
Jednym słowem najwięcej przy koniu rób.


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-04-25, 15:01
no i napewno nie w ten sposób że przychodzisz do konia i raz drugi bierzesz nogę i tyle, to tak jak z zakładaniem kantara np, powtarzasz pod rząd do znudzenia, chwila na łakocia, odetchnięcia i znów to samo,zaleznie od taego jaki jest problem nawet i godzinę, dwie...ale wszystko powoli sukcesywnie...


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: aaga w 2004-04-25, 17:21
tak k_cian, o to mi właśnie chodziło :)


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2004-04-25, 18:26
jak się odsadza to ne wiązać wogóle,  a jak urywa z nudów to krzyknąć albo ukarać jakoś za to. Jeśli chodzi o wychodzenie to chodzi na spacerki na ogłowiu z palcatem w ręku i nie bedzie problemu...


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Agatra w 2004-04-26, 17:38
Wiecie ja przez rok zrobiłam naprawde wielkie postępy z tym koniem...wcześniej nikt nie zajmował się nią i zdziczała zupełnie...nie dawała do siebie podchodzić a co dopiero założyć kantar...dzięki mnie można ja normalnie wyprowadzić na padok na kantarze, wyczyścić w boksie, wyczyścic przednie nogi w ogóle wejść do tego boksu
Cytuj

batem to najwyzej siebie mozesz mocno w glowe walnac a nie dwulatka!!!
kto tu mówi o biciu batem?? Awia w ogóle napisałaś posta z odpowiedzią na moje pytanie z jakąś wielką pretensją...

A tak w ogóle to dzięki wszystkim za podpowiedzi...


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: kfiatek w 2004-04-26, 19:31
w sumie wcześniejsze posty czytałam dosyć powiierzchownie bo trohe nie mam czasu..
ale co bym Tobie radziła

po pierwsze w boksie musisz zdobyć jej zaufanie
jak zdobędziesz zaufanie to będziesz miała autorytet..
nagradzaj ją za najmniejszą rzecz.. troche na to późno bo to powino być robione ze źrebolkiem ale top nic..

więc tak zanim zaczniesz ją czyścić pogłaszcz ją po szui! nie po czole!! po szyi.. jeżeli Ci pozwoli to po grzbiecie i nogach.. powoli..
potem w nagrode daj jej odpocząć, czyli wyjdź.. po chwili werócć io to samo..
kiedy pozwoli ci sie już wszedzie głaskac (po czole tez) weź szczotki i czyść ją..

tylko nie przywiązuj!!!!! czyść ją w boksie ale bez uwiązu!! niech stoi wolno...
jak wejdziesz do bosku to trzymaj sie jej łopatki.. pokaż że sie nie boiz. ale nie agresywnie. podejdź do łopatki i odwracaj się razem z nią.. przy łopatce nic ci sie nie stanie..
 kiedy sie uspokoi głaszcz ją i wyjdź..
i tak powoli..
może totrwać bardzo długo ale w końcu sie uda i nie będzie problemu..
tylko nie używaj bata bo to moze zepsuć wsyztsko..


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Kamelia w 2004-04-26, 20:23
tu wiekszość ma racje żeby nie wiązać bo koń staje sieprzez to bardziej zdenerwowany i może sobie zrobić krzywde


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Agatra w 2004-04-26, 21:57
kfiatek dzięki za rady ale wiesz...ja już ją normalnie czyszcze, moge nawet przy niej kucać, chodzic za nią i czesac ogon, ona się już tego nie boi, czyszcze ją w boksie nie uwiązując i jest wszystko ok...poprostu od dłuższego czasu ucze ją dawać tylne nogi i nie moge nauczyć, to samo ze spacerami i uwiązywaniem na stajni. Wcześniej ze żrebakami tyle nie zchodziło z nauką tych rzeczy ale być moze jest to zpowodowane jej zaniedbaniem w wieku wcześniejszym...


Tytuł: Re: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-04-27, 08:18
Cytat: Agatra
Pomóżcie mi please...co wy o tym myślicie...bo ja już wielu rzeczy próbowałam i nawet posunęłam się do porządnego bicia ale to tylko pogarsza sytuacje...



może tu przeczytała o biciu?


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Agatra w 2004-04-27, 13:33
k_cian ale nic nie było napisane o biciu batem...


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-04-27, 14:18
jakna mój gust to sie wydaje dość jednoznaczne...konia porządnie ręką nie zbijesz, chyba że czymś innym, jakąś dechą, wiadrem, toczkiem?....ale ręką?trochę nie bardzo :P


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Agatra w 2004-04-27, 15:27
no w sumie tak...ale ona i po uderzeniu ręką jest dosyć mocno przestraszona dlatego bata w ogóle nie używam :)


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Kamelia w 2004-04-27, 15:37
Cytuj

uwiązywaniem na stajni

o co ci chodzi ??


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Agatra w 2004-04-27, 15:59
bo u nas na stajni zazwyczaj czysci się konia na stajni, można w boksie ale ja np wole jak pod koniem nie ma słomy i gnoju ...poza tym jak przyjeżdza kowal albo wet to trzeba konia wyprowadzic...


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Tafta w 2004-04-27, 17:51
ja bym dodała tylko tyle, żeby nie nagradzać za wszystko smakołykiem,
nagrodą jest także głos, pogłaskanie po szyi,
ja mojego konia rozpieściłam - za każdy dobrze wykonany element,
za grzeczne stanie w czasie czyszczenia, za podejście do mnie na padoku - dostawał smakołyk
BŁĄD, błąd, błąd!!!
teraz mam za swoje - gniada dopomina się smakołyków już jak mnie tylko zobaczy,
przy czyszczeniu grzebie nogą, a na padok to ja w ogóle wolę nie wchodzić...
jednym słowem mam za swoje,
teraz ciężko pracuję by odwrócić sytuację, smakołyki daję tylko do żłobu... no zobaczymy co z tego wyniknie  :roll:

co do wyładowywania swoich emocji (w jakikolwiek sposób) na koniu... cóż... jednym słowem brak słów...
nie tędy droga niestety,
bijąc zwierzę okazujemy tylko i wyłącznie swoją bezsilność, niemoc i głupotę,
konie mają bardzo dobrą pamięć, krzywdząc je powiększamy między nami dystans,
w ten sposób nie zdobywa się zaufania... poza tym to co zepsujemy w początkowej fazie szkolenia potem jest cholernie trudno naprawić...
już lepiej odejść od zwierzęcia, policzyć do 10, albo wyjść na chwilę ze stajni i sobie pokrzyczeć czy walnąć w coś :P
i dopiero po ochłonięciu powrócić do pracy ;)

poza tym, aby cokolwiek osiągnąć, czegokolwiek zwierzę nauczyć i utrwalić poszczególne elementy
trzeba ze zwierzęciem dużo przebywać, rozmawiać, powtarzać ćwiczenia,
dopiero stała, regularna praca przynosi zadowalające i trwałe efekty


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Kozica w 2004-04-27, 19:11
oo jak dobrze takie rady poczytać :) sama sie czegoś naucze na przyszłość.... ja tam w stajni mojej praktycznie wszystko moge robić z 2-letnim, do niedawna ogierkiem... :) ale to nie moja zasługa of course :) ale czesto z nim przebywam, fajny źrebol :)


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Agatra w 2004-04-27, 22:01
Tafta ale ja nie wyładowywuje na koniu swojej złości, tylko jak np. próbowałam brać tylnie nogi a ona mnie wtedy kopnęła to ją udeżyłam..nie chodziło mi o to ze jak mnie zdenerwuje to ja bije, nie nie ja tak nie robie...a co do tych smakołyków to się zgadzam w 100 % :)


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: aaga w 2004-04-27, 22:37
zgadzam się z Taftą, w związku z tymi smakołykami. Koń nie może wiedzieć kiedy dostanie np.kostkę cukru. Nagrodę-w postaci satysfakcji dla konie można dać mówiąc, głaszcząć, klepiąc...itp.


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Tafta w 2004-04-27, 22:43
Agatra, ja nie do Ciebie konkretnie pisałam tylko tak ogólnie.
Mi też nie raz zdażyło się porządnie zdenerwować, albo poryczeć z bezsilności, nie mówiąc już o bluzganiu pod nosem  :roll:
ale wtedy sobie wychodzę, zapalę papieroska albo dwa i znów mogę działać ;)


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Kamelia w 2004-04-28, 15:30
wy dajecie cukier w kostkach ??


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Agatra w 2004-04-28, 16:43
ja cukru nie daje bo konie przecież zębów nie myją i przyśpieszam (dając cukier of course) proces powstawania próchnicy, zreszta jest niezdrowy :)


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Kamelia w 2004-04-28, 17:31
nio robaki i te sprawy bo przeczytałam
Cytuj

Koń nie może wiedzieć kiedy dostanie np.kostkę cukru

i pytam :)


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-04-28, 19:39
teraz to główny powód żeby nie dawać cukru to jego cena :P


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: ananas w 2004-04-28, 20:15
ja daje czasami cukier, czasami suchy chleb a czasem wezmę np ze żłobu troszkę paszy  bądź odrobinę siana i pasi. Mam na uwwadze to że nie jest to zbyt zdrowe takie dokarmianie poszukuję porad jak jeszcze można okazaćkoniowi swoje zadowolenie ?? psa, kota się pogłaszcze, psu rzucisz patyk a z koniem? słyszałam że coś można jakoś zgiąć uszy ale ile w tym prawdy nie wnikam, w każdym bądź razie tego nie praktykuje..... :roll:


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-04-28, 20:56
konia tak samo poklepać możesz, pochwalić łągodnym przyjaznym głosem... a co to dla konia za przyjemność jak mu pasze wyjmiesz ze żłoba? to wręcz trochę nie bardzo bo koń powinien jeść w spokoju a jak by mi wyjmowali coś łapskami z talerza to bym spokojna nie była napewno :P ja chlebek daję za każdym razem kiedy jadę czyli praktycznie codziennie, bez ok 2dni w tygodniu i jeszcze jakoś nie zaszkodziło :P to samo jabłuszka, marchew dla smaku, to buraczek ;) albo banana kawałęk jak ostatnio..dużo rzeczy które można dać....


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: aaga w 2004-04-29, 00:33
Cytat: Kamelia
nio robaki i te sprawy bo przeczytałam
Cytuj

Koń nie może wiedzieć kiedy dostanie np.kostkę cukru

i pytam :)

Ja z założenia daję bardzo mało z wiadomych powodów :)
Ale rzeczywistość jest jeszcze lepsza, bo cukier mam w aucie, żeby nie namókł w siodlarni i nigdy mi się nie chce po niego iść, więc daję pokrojone jabłko, a jak tego mi się nie chce kroić, to nic nie daję. Mój koń lubi jak się go drapie po szyji i za uchem, więc nagradzanie go jest mało kosztowne :)


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Tafta w 2004-04-29, 01:12
ja daję cukier, oczywiście w rozsądnych ilościach,
jeszcze nie słyszałam o przypadku pruchnicy u koni...
poza tym daję marchew, jabłka, ciasteczka i gotowe smakołyki dla koni,
chleba nie daję w ogóle, bo mamy zakaz od weterynarza,
a jabłka podaję całe; moja koleżanka dawała krojone, jej koń dobrze nie pogryzł,
skórka mu się do żołądka przykeiła i kobyła mało co nie zeszła z tego świata...


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: aaga w 2004-04-29, 09:06
O!  :shock:
Przestaję kroić jabłka jako nagrodę. Od teraz będzie sobia sama odgryzała


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Kamelia w 2004-04-29, 15:16
dlaczego niby lekarz chleba zabronił ??


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2004-04-29, 15:22
u nas wet zabronił puszczać konie na padok, bo kolki od trawy dostaną.. ehhh.. i tak puszczamy :P


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Agatra w 2004-04-29, 17:01
boze mysha naprawdę?? to dla mnie jakiś poroniony wymysł ale w sumie ja wetem nie jestem...


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2004-04-29, 17:15
dla mnei też...


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Kamelia w 2004-04-29, 17:25
od trawy ?? to nalepiej im siana też nie dawajcie bo to przecież suszna trawa :)


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: aaga w 2004-04-29, 18:27
a który to weterynarz?


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2004-04-29, 19:39
nie bede rzucac nazwiskami ani nokogo oczerniać. powiedział tak, bo twierdzi że wiosenna trawka moze być powodem kolki.


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: ananas w 2004-04-29, 20:36
oj przepraszam, daję konikowi trochę paszy albo jakstoi naszykowana w taczkach na następny "przepisowy" posiłek, albo jak zostało trochę w żłobie tsakiego niechcianego to wyjmuję garstkę żeby konik nie widzial i daje jako "nagrodę" i w podobnych sytuacjach a na pewno nie jest tak, że koń je , ja go odsyuwam piorę żarełko i za to że się ładnie odsunął... a co do tej trawki to mi sie wydaję, że jakby uknuć taką spiskową teorię dziejówto mogłoby być tak:
konik z samego rana jest puszczony na padok, je świeżą soczystą trawę jeszcze wigotną od porannej rosy, i po chwili idzie pracować albo intensywnie uprawia poranną gimnastykę polegającą na szaleńczym bieganiuto może i by moglo się coś stać...


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-04-29, 21:36
ano może być przyczyna kolki ale bardziej piasek który jest na korzonkach młodej trawy niż sama trawa...świerze korzonki, ozpulchniona wilgotna gleba...baaardzo łatwo konie wyrywają i wygrzebują zaczątki roślinek i zjadają razem z piaskiem...a od tego krok do zapiaszczenia i do kolki, normalne...tak samo nie powinno się niby koni na ujeżdżalni puszczać...ale cóż...

zastanawiam się co z tym chlebem xarku że wet zabronił :?

a co do jabłek...ja daję całe, ten bubek i tak zawsze sobie na pół przegryza najpierw a potem przeżówa,najpierw jedna połówkę a potem druga ;)


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Zimoludka w 2004-04-29, 21:52
No to u mnie na wiosnę nie puszczają na łąkę bo konie zadepczą trawę :roll: i chodzą po ujeżdżalni. Tak samo nie piuszczają zimą
Ale jakoś tam jeszcze żaden koń nie kolkował od piachu na ujeżdzalni


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-04-29, 22:13
wiesz to wtedy pech poprostu, że koń zapiaszczony i sie zakolkował, bo taki nazbierany piasek może zadciążyć na tyle jelito że zacznie się wsówać między inne...no i w takim miejscu może się z deka przytkać....stąd kolka...a jak konie chodzą i szperają coś w ziemi, szukaja coś do zjedzemnia...piasek się zbiera u każdego konia ale nie każdy z tego powodu ma kolkę


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Natchniuza w 2004-05-03, 14:55
Swieza trawa w duzych ilosciach moze byc przyczyna kolki i to Wam powie kazdy weterynarz.


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Tafta w 2004-05-03, 20:24
nie daję chleba, bo moja mała kiedyś często kolkowała i wet zabronił,
za dużo kwasu czy coś


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-05-04, 11:27
aha....zresztą wypuszczajac konia wiosna na trawke po dłuuugiej zimie sam na sam z sianem zawsze trzeba stopniowo konia przyzwyczajać do ponownego pasienia się na trawke, od 10-15min,przez godzinę, dwie a potem to już i całe dnie


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Agatra w 2004-05-04, 13:55
Tafta czy ty przypadkiem nie jeździsz w Pegazie??


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Tafta w 2004-05-04, 21:17
nie nie w Pegazie,
ja w ogóle z drugiego końca Polski jestem :)

a co do trawki to nasze konie chodzą praktycznie cały rok na wybiegu od rana do wieczora
więc nie ma żadnych okresów 'przystosowawczych'


Tytuł: Małe problemiki...
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2004-05-05, 09:01
Agatra a o jakim Pegazie ty mówiłaś????w jakim mieście??jeździłaś tam?