Małe streszconko
Heh, najpierw rodzice mieli jedno dziecko - chłopca, potem urodziła się córka - Kate.
Po kilku latach zachorowała na ostrą białaczkę promielecytową (bodajże
). Okazało się, że jej drat nie może być dawcą, więc żeby dziewczynka przezyła, jej matka zaszła w ciąże (in vitro, by DNA dziecka było zgodne z Kate).
Na początku była mowa TYLKO o pobraniu krwi pępowinowej..... niestety to nie pomogło i potem pobierali od Anny szpik kostny, wielokrotnie krew... itd
Gdy choroba nie ustępowała zaczął się temat nerki.... by Kate żyła, Anna musiałaby jej oddać jedną ze swoich nerek. Anna nie wyraziła zgody, pozwała rodziców do sądu....
nie ma sensu pisać dalej, książka poprostu świetna... tylko koniec... ehhhh wstrząsający.