Czy ktoś czytał książkę Rubena Gallego "Białe na czarnym" ? Ta książka naprawdę mną wstrzasnęła. A tym, którzy nie przeczytali przepiszę poprostu recenzję.
"Opowieść o tym, jak przejść przez piekło i zwyciężyć. Autor jest urodzonym w Moskwie synem Wenezuleczyka i Hiszpanki. Wychowywał się jako sierota w sowieckich domach dziecka. Z tej perspektywy opisywał swoje dzieciństwo i młodość, które upłynęły pod znakiem walki z chorobą i okrucieństwem systemu, kierującego zdolne, lecz upośledzone fizycznie dzieci z sierocińca bezpośrednio do... domu starców.
Wstrząsająca relacja człowieka pozbawionego miejsca na świecie, od chwili narodzin skazanego na śmierć, który mimo wszystko przetrwał. Oszczędna w słowach, pozbawiona ckliwości literatura wysokiej próby. Szokuje, poraża i daje nadzieję."
Książka jest naprawdę cudowna, bezpośrednia i okropnie depresyjno - dołująca.