Gdy widzę innego psa na horyzoncie zaczynam do Gizmolca gadać, powtarzając jego imię, ostatnio wspomagałam się też piszczącą zabawką (jest z tym lepiej bo ilekroć choćby na chwilę zwrócił na mnie uwagę rozpływałam się nad nim w pochwałach )- to skutkuje, ale tylko dlatego bo zajęty mną on po prostu danego psa nie widzi
to jest po pierwsze rodzaj łapówki, a po drugie moze zdzialac tyle ze zadziała doraźnie tylko.. bo:
no, chyba,że oponent szczeknie-wtedy za nic na sobie uwagi nie skupię- taki stan rozproszenia trwa również po tym jak pies zniknie z pola widzenia- Gizmo po spotkaniu jest "nabuzowany" jeszcze przez dłuższy czas
no wlasnie...dlatego lapowka niczego sie nie nauczy
on widac sie bardzo nakreca na widok innego psa, jest to dla niego zachowanie samonagradzajace ktore nalezy przerwac uczac w zamian innego zachowania.
Wynikiem szkolenia jego przez Ciebie ma byc taki stan psa, by na komende Twoja skupial sie na Tobie. Bez tego nie przejdziesz dalej.
Nauke zaczyna sie w domu, pozniej po panowaniu tego dobrze w domu, na zewnatrzn to kolejny etap, i w koncu dodaje sie stopniowo rozproszenia.
dokladny opis jak wykonac to cwiczenie by sie udalo, tutaj:
http://www.dogs.gd.pl/kliker/praktyka/uwaga.htmltylko pozornie wydaje sie trudne. Zanim przejdziesz z cwiczeniamina zewnatrz, podejrzewam ze opisywane przez Ciebie sytuacje beda sie nadal zdarzac,wtedy mozesz tymczasowo robic na łapówke. albo gdy widzisz psa, oddalac sie ze swoim na skupieniu jakie robisz dotychczas by tamten zniknal z pola widzenia. Jesli jest duzo psow jakos musisz sobie poradzic nim wprowadzicie cwiczenia na dwor przy rozproszeniach. Masz moze lepsze smaki ktorymi dluzej by sie zainteresowal?
Nie mam znajomego psa, przy którym mogłabym ćwiczyć w ten sposób,że dany psi osobnik byłby w pewnym oddaleniu(w miarę upływu czasu coraz bliżej i bliżej), a ja starałabym się wtedy zająć Gizmiszona - a myślę,że taki trening byłby skuteczny.
ale mozesz wykorzystac psy na spacerze, sama sie dostosowujac do warunkow szkolenia, czyli byc blizej albo dalej od psow, zalezy na jakim bedzisz etapie... ja tez nie mialabym pomocnikow
Za mało się staram? Tak przywykłam do niezależnego charakteru,że naprawdę przy absorbującym szczekaczu to ja głupieję.
mysle ze poprostu Twoj piesek potrzebuje innej metody niz ta ktora stosujesz, moze pomoze mu wyzej opisana?
i nie zadziala ona w ciagu 2 tygodni, moze porwac to nawet kilka miesiecy, ale efekty beda widoczne stopniowo
powodzenia