myślę że te odpuszczenie głowy w dół to próba chowania się za wędzidło bardziej niż wyjścia do ręki, inaczej koń nie walczyłby tak długo zadzierając pysk....
co możesz zrobić...możesz darowac sobie jazdy na tym koniu i wziąść go na lonże, lonżować na chambonie(ale nie na tym gumowym a na tym prawdziwym normalnym skórzanym) i pracować z nim tak przez 2-3tygodnie nawet, niech zacznie wychodzic głową do dołu, niech nauczy się odnajdywac równowagę w takim ustawniu, wychodzić nosem w dół i do przodu, zaokrąglić grzbiet przede wszystkim...
a potem jazda, dużo ćwiczeń rozluźniających, jazdy na długiej wodzy i jak najdelikatniejszym kontakcie, nie zwracaj uwagi na pysk, miękka ręka i jazda do przodu,z czasem nabierak wodzy i kontaktu jeśli koń nie buntuje się, pamiętaj że każde nabranie czy przytrzymanie wodzy musi być poprzedzone działaniem łydki...hmmm...jazda po kołach, bez ustawiania głowy na siłę i prób ściągania jej, można spróbować na czarnej wodzy pokazać droge w dół ale nie wiem czemu mam wątpliwości co do kompetencji instruktorki by mogła posłużyć się czarną...kolejna sprawa te siągłe przytrzymywanie konia jeszcze bardziej prawdopodobnie zraża do ręki, więc dajcie mu luz, niech idzie własnym tempem, odnajdzie równowagę, zrozumie że nie ma co pędzić...
koljena sprawa dużo żuć z ręki, pamiętaj też że prawidłowe rozprężenie i rozgrzanie konia nie obejdzie się bez galopu więc i on musi być w rozgrzewkę włączony
tak sobie myślę też czy nie lepiej by było żebyście na jakiś czas odstawiły wędzidło a pojeździły na kantarze np...
ale ja się nie znam, powinnam najpierw na zawody pojechać czy cuś...ale vide się zna, napewno ci pomoże!!
czekamy vide, może czegoś się nauczę