Forum Zwierzaki

Ja chciałam kiedyś mieć jakiegoś zwierzaka kórego nie mieli by inni no i spełniło się moje marzenie. Dokładniej wszystko opisuje w temacie  pt. "Powracając do tematu "dziki kot w domu""

Ja chciałbym mieć takiego wielkiego kota w domu, jak np. Geparda. Ale myślę że mogą żyć tam gdzie żyją, bo tam im najlepiej.

Ja chciałbym mieć takiego wielkiego kota w domu, jak np. Geparda.

Oj ja też.Tygrysek też byłby fajny.
Tylko skąd ja bym wzięła kuwetkę dla niego?? :D

Mili Forumowicze, pamiętajcie, że nie wolno kontynuować starych tematów... Gniewają się za to nasze władze :)

Czasami mnie rozbrajacie. Z jednej strony kochacie zwierzęta, chcecie dla nich jak najlepiej, itd. itp. Z drugiej strony chcecie mieć dzikiego zwierza w domu (nie mówię tu o gepardzie czy lwie, bo oczywiste jest, że nikt o zdrowych zmysłach go sobie nie sprowadzi, a na przykład o legwanie) czym wyrządzilibyście mu potworną krzywdę. Gdzie tu logika?

Zgadzam się z Motodufem . Ja nawet nie chcę marzyć o takim czymś,to dla mnie żadna podnieta mieć egzotyczne,czy jakiekolwiek dzikie zwierzę,tylko dlatego żeby "inni zazdrościli".Bym patrząc na nie obliczała,ile mogłoby mieć młodych na wolności zasilając populację gatunku,ile razy większe terytorium od tego jakie mogłabym mu zaofiarować w mieszkaniu... poraniony pomysł moim zdaniem :/

Z drugiej strony chcecie mieć dzikiego zwierza w domu (nie mówię tu o gepardzie

pierwszy post zostal napisany przez kogos kogo od lipca zeszlego roku na forum nie ma. Drugi przez 10 latke, trzeci natomiast jest przesiakniety ironia - wiec sory - po co sie czepiacie?

Motoduf,Salsa - czym innym jest trzymanie w domu egzota,który żle się czuje w naszych warónkach i nie jest przystosowany do życia w mieszkaniu - dla szpanu,lub przyjemności,a czym innym jest uratowanie życia dzikiemu,leśnemu zwierzakowi,które normalnie by zgineło,np z głodu,bo jego matka zgineła,np,zabita przez myśliwych.Temu pierwszemu jestem całkowicie przeciwny,ale to drugie,to tzw.mniejsze zło - lepiej uratować zwierzaka,niż bezczynnie patrzeć,jak ginie.W takich przypadkach - oswojonych dzikich zwierząt,właśnie zwykle chodzi o życie zwierzaka,a nie o jego zniewolenie.

tak,ale ja mówię o tym pierwszym przypadku :P

Sama miałam dzięcioła ze złamanym skrzydłem.też jestem za ratowaniem zwierzęcia-przecież może wrócić do natury,a nawet jeżeli nie to jego życie zawsze będzie uratowane ;)

Mój post nie odnosił się konkretnie do jednego, drugiego, czy trzeciego postu. Pisałem o wszystkich którzy uważają, że fajnie by mieć w domu egzotyczne zwierzątko.
Lis - mi równiez chodziło o przypadek nr. 1. Oczywiste jest, że branie egzotycznego zwierza do domu ma sens, jeśli ratuje mu to życie.

Ten drugi przypadek można rozgraniczyć - jeżeli dzikie zwierze przebywa z człowiekiem krótko,np. na leczenie,to można je z powrotem wypuścic na wolność.Jeżeli,natomiast zwierzak jest od małego wychowywany przez człowieka,to lepiej,żeby już z nim został - sam sobie może nie poradzić i nie ma sensu narażać go na stres,jakim niewątpliwie by było przeniesienie zwierzęcia do obcego i nieznanego mu środowiska.