Problem też tkwi w tym, że w niektórych dzielnicach miast nie wolno trzymać psów , a jeśli już można - należy mu wyciąć struny głosowe 9tak jest np. w USA). Ja bym wolała psa oddać rodzinie aniżeli narażać go na nie dośc, że beznadziejne życie w ogromnym mieście, gdzie byłby tępiony przez każdego, a jeszcze miał mieć wycięte struny... dlatego potrafię zrozumie niektóre sytuacje. Bałabym się również załóżmy przelotu samolotem do krajów odległych - chyba nigdy bym psa nie naraziła na taki stres.
Czasami owszem są sytuacja, że ludzie MOGĄ, ale NIE CHCĄ. Bo za dużo roboty, bla, bla, bla bo przecież tam można kupić drugiego psa... ale czasami są sytuacje z których nie ma wyjścia. Po prostu, lepiej czasami wybrać 'mniejsze' zlo.