hm, ktoś kiedyś powiedział że ludzie się nie zmieniają tylko dorastają, może to o to chodzi?
ja jakieś 2 lata temu byłam samotną, raczej lubiącą samotność osobą której nie potrzebni są ludzie (jedynie tu na forum gadałam z ludźmi
) teraz stwierdzam że to zależy od towarzystwa, nie wiem, przez okres gimnazjum stwierdziłam że się zmieniłam, nawet kol mi zwróciły uwagę "no, bo w pierwszej klasie wiecznie wesoła, dziecinna, a teraz spokojna i milcząca" może to sprzeczne z tym co wcześniej napisałam ale nie ma to jak przybrać maski
nie staram się dogadać z ludźmi, nie potrzebne mi są nowe znajomości, wtedy może trochę mi to przeszkadzało bo walczyłam o znajomości próbując je utrzymać, teraz mam kilka znajomych, ale i tak wolę samotność...
myślę że mój, jak i każdego innego charakter jest zawiły i ciężko go opisać, zależy od sytuacji, jedno jest pewne, mniej rzeczy mnie śmieszy, ciężko mi się bawić, ale potrafię rozmawiać z ludźmi na swoją korzyść (wcześniejsza analiza i umiejętne wybrnięcie z sytuacji)