Ja od wczoraj jestem wolontariuszką w Azylu dla Kotów (ale są tam też psy, a nawet 3 chomiki
). Pracy jest mnóstwo, pozatym nie można nic zrobić bez kotów na plecach, nogach głowie a nawet w szklance od herbaty.
Gdy siadasz na łóżku dopada Cię conajmiej 10 kotów i troszeczkę trudno wstać.
takie są spragnione tego ludzkiego, ciepłego dotyku...
Jeśli je oswoiliśmy powiniśmy o nie dbać a my - ludzie jesteśmy gorsi ... nawet trudno mi powiedzieć od czego..
Jakby ktoś był chętny zapraszam do działu "bezdomne", tam napisałam coś niecoś o tym Azylu. Proszę też o kontakt na PW.
Sorry że się tak rozgadałam