Buehehe, wróciłam wczoraj (a właściwie dzisiaj) z kultu, i czuję się wypluta do granic możliwości, co jest też po części zasługą całonocnej imprezy pożegnalnej Belgów poprzedniej nocy. (swoją drogą, taka padnięta byłam koło 2:00 że siedziałam z zamkniętymi oczami, i chcieli nas wywalic z baru, bo myśleli że zalałam się w trupa XD )
A na koncercie jak mnie podnieśli w górę, i powędrowałam na rękach aż do barierek, to ochroniarz łapiąc mnie, złapał mnie za bluzkę, podciągnął za nią do góry i wszyscy mogli podziwiać mój cycnik :< ZBOK!