Leży. Klatka jest za mała na to, by mogła się chociaż podnieść. Sięga pamięcia wstecz, co tak naprawdę się wydarzyło? Czy może to była jej wina? Czy to jej wina, ze rodzina przestała ja kochać, dlatego, że nie jest juz szczeniakiem? Wciaz widziala ten obraz: Ona lezy pod drzwiami, podchodzi... duża ręka, w ręku kaganiec.
Chodz, tu, ty
psie!
Obudziła się. Oczywiście, była psem, ale gdzie sie podziała Shishi? a A Aisha? Sushi? Chociaż nawet na samym początku, była nazywana Sunią. Chociaż wiedziała, że jest bezsilna, mimo to ciągle wyła. Może wrócą, może ktoś usłyszy, wypuści...
Magda od dawna marzyła o psie. Nie jadła mięsa, wspierała akcje charytatywne.Właśnie ogladala program o schroniskach dla zwierzat. Byla ciekawa losów Puszka, ktory stracił przez swego pana łapkę. Bardzo chcialaby go mieć... Kiedy o tym myślała, usłyszała czyjeś kroki... psie. nma poczatku nie mogla uweirzyc wlasnym uszom, wyjrzala za dzrzwi i ujrzała... ( no dobra, jestescie jasnowidzami, poddaje sie... ) Irish.
Na oko mogla mieć ok. 4-5 lat. Ona. Oniemiała. Cmoknęła na psa. Irish stoi. Czy to jest moj dom? Skad ja się tu wzielam? W prawdzie przyjemniej jest tu, na otwartej przestrzeni, niz w ciasnej schroniskowej klatce, ale... spodziewala się Ani. Na serio. Spodziewala sie tej dziewczyny, tej samej, przez ktora tu wyladowala. Niesamowite. Irish byla zmieczona. Na nic nie reagowala. Polozyla się.
-No i jak Ci się podoba? -spytala szeptem mama.
-To...to.. oh, mamo, ona jest wspaniała!-wychrypiala.
-My, z tatą, widzielismy jak bardzo chesz miec psa, jak bardzo przejmujesz się ich losem, wiec postanowilismy wziac ta psinę. Podobno jest "swierza" to znaczy, od niedawna jest w schronisku.
spojrzala czule na Irish.
-jak ją nazwać? Przeciez msi mieć jakieś imię, musi na coś reagować...
-Irish-szepnęła mama
Irish podniosła głowę.
-Irish... no chodź, nie bój się!-powiedziala Madzia.
Spojrzala na nia nieufnie.
No coz, pomyslala sobie. Nic mi nie zaszkodzi posluchac sie jej, w kazdym razie i tak predzej czy pozniej moja rodizna mnie stad zabierze...
Podeszla. madzia wyciagnela reke.
Nie, tego juz za wiele. irish odsunela sie.
Dziewczyna mimo to wytrwale trzymala reke.
irish popatzyla sie a nia.
Bylo to spojrzenie, troche jakby ufnosci, trochę pogardy.
No dobra. Poddała się. Irish podeszla do Madzi.
Poglaskała ja. Czule.
Zupelnie jak Ania...
cdn jesli sie wam nie zdudzilo