Kiedy jeszcze miałam moją Sarę, młodą wyżlicę niemiecką (
), niesamowicie wesołego, sympatycznego i łagodnego psa, sąsiadka, właścicielka dużej suki, mieszańca, zwracała mi uwagę "trzymaj tego psa, bo pogryzie moją Sabę"... Nie muszę chyba mówić o tym, że to SABA rzucała się na moją suczkę, a kobieta patrzyła na mnie jakbym jej psa zjadła
Jeśli chodzi o utuczenie psa, to nie widziałam gorszego przypadku niż suka, Tina, sąsiaski mojej babci... Kiedyś ten pies podobno był dalmatyńczykiem, jednak dzięki zabiegom starszej pani, która tego psa karmiła lepiej niż męża, stał się beczką na czterech krótkich nóżkach, psem bez szyi, śmierdzącym, bokami szurający po ścianach na klatce schodowej...