Galago,a propo Twojej wypowiedzi: myśliwi chwalą się,że spożywają "prawdziwe' mięso:
Prawdziwe mięso
Z racji swojego hobby myśliwi znajdują się dziś w wyjątkowej sytuacji. Jako jedna z nielicznych grup społecznych mamy dostęp do naturalnego pożywienia najwyższej jakości. Dziczyzna jest naszym największym skarbem.
Wystarczy wsłuchać się we współczesne nazewnictwo – mówimy o przemyśle mięsnym i produkcji mięsa, a coraz rzadziej słyszymy o hodowli. Przerażające fakty na temat przemysłowej produkcji mięsa regularnie wyciekają do Internetu, pokazując prawdziwy horror – tysiące zwierząt stłoczone w klatkach uniemożliwiających im możliwość jakiegokolwiek ruchu, tuczonych nienaturalnym koktajlem związków chemicznych i hormonów zapewniających możliwie najszybszy przyrost masy mięśniowej i tłuszczowej. W takich warunkach za wszelką cenę należy wyeliminować ogromne ryzyko epidemii, podając nieprzebrane ilości antybiotyków. Liczy się tempo wzrostu, efektywność poniesionych nakładów, podczas gdy jakość spychana jest na dalszy plan – kosztem zdrowia i kosztem smaku.
Sprawa smaku
Jednym z pierwszoplanowych wyróżników dziczyzny jest jej smak. Jest wyraźnie inny od znanego nam z supermarketów jednolitego i nudnego smaku kurczaka. Jeśli rzeczywiście „jesteśmy tym, co jemy”, to nie znajdziemy lepszego przykładu bardziej naturalnego, ekologicznego i organicznego surowca niż dziczyzna. Zwierzęta w stanie wolnym same układają swoją dietę, sięgając po najważniejsze i najpotrzebniejsze dla nich źródła pożywienia. Tak smakuje prawdziwe mięso! I – o ile nie zepsujemy go niewłaściwą obróbką, brakiem dojrzewania i nieodpowiednim postępowaniem w kuchni – jest to smak z najwyższej półki.
Nasi zachodni koledzy uczynili z tego silny oręż w walce z przeciwnikami łowiectwa. Ogromna liczba polujących wskazuje na dziczyznę jako jedną z najważniejszych i najsilniejszych motywacji dla ich łowieckiej pasji. Stworzono prężny rynek skupu i dystrybucji, dzięki czemu dziczyzna dostępna jest w sklepach i restauracjach w nieporównywalnie większym stopniu niż w Polsce. Uruchomiono procedury, dzięki którym znaczna część surowców i gotowych produktów z dziczyzny korzysta z ochrony i wsparcia należnego tzw. produktom regionalnym. Znakomity pomysł na promocję dziczyzny i promocję łowiectwa. Przepis jest bardzo prosty: weź dobrze wysezonowaną dziczyznę, przygotuj wspaniały obiad, zaproś grupę sceptyków lub przeciwników łowiectwa i obserwuj, jak większość z nich odejdzie od twojego stołu jako zagorzali miłośnicy dziczyzny.
Resztę artykułu przeczytasz w papierowym wydaniu "Łowca Polskiego"
http://www.lowiecpolski.pl/lowiecpolski.php?aID=5653Zastanawiam się,do jakiej grupy społecznej,grupy konsumenckiej,myśliwi stosują owe przesłanie o "prawdziwym mięsie' i o przewadze dziczyzny nad mięsem z hodowli?.
Z konsumentami żywności jest podobnie,jak z konsumentami innych produktów:
w przypadku gier mamy,tzw. "niedzielnych graczy" (casuali) i hardcorowych graczy,w przypadku filmów mamy widownię masową i koneserów,w przypadku żywności też mamy podział,choć jest on szerszy:
konsument masowy,dla którego liczy się cena,niekoniecznie jakość
konsument świadomy,który wybiera hodowle ekologiczne,wolnoklatkowe,itp.
konsument,który nie spożywa mięsa lub mięsa i produktów odzwierzęcych
konsument dziczyzny
postulaty myśliwych na pewno nie trafiają do pierwszej,najliczniejszej grupy,gdyż dla nich dziczyzna jest po prostu zbyt droga. Część osób z drugiej grupy może się skusić,choć ma ona coraz szerszy wybór poza dziczyzną. Trzecia grupa jest wyłączona z problemu z wiadomych przyczyn a czwarta już dokonała wyboru.
Tak czy siak,oferta myśliwych skierowana jest do wąskiego grona odbiorców,którzy przedkładają smak nad cenę a owa cena nie jest dla niego istotnym kryterium.
Czy wybór dziczyzny spowoduje,że mniej świnek,krówek i kurczaczków trafi na rzeź? - nie,gdyż przemysłowa,masowa hodowla skierowana jest do pierwszej grupy odbiorców i wiadomo,ze im wyższa produkcja,tym niższe koszty.
Aby coś się zmieniło,należałoby zmniejszyć hodowlę i postawić na jakość,a nie na ilość i cenę,jednocześnie promując ograniczanie spożywania mięsa lub nawet odchodzenie od jego spożywania,ale to już nie dotyczy myśliwych.