KRAKÓW - na plus
1) Przychodnia Weterynaryjna
Krzysztof Serwacki
30-653 Kraków
ul. Kordiana 60
2) Przychodnia Weterynaryjna lek.wet. Ryszard Szczepanik
30-657 Kraków
ul. Gromady Grudziąż 43
KRAKÓW - na minus
3) Lecznica Weterynaryjna lek.wet. Paweł Słowiński
31-111 Kraków
ul. Piłsudskiego 30
4) Gabinet Weterynaryjny lek.wet. Zdzisław Zalewski
31-532 Kraków
ul. Kasprowicza 4
5) Gabinet Weterynaryjny lek.wet. Marek Adamczyk
31-972 Kraków
Os. Zielone 17
Dlaczego?
Moja 4-ro miesięczna labradorka pewnego dnia rano zwymiotowała,ale nie było żadnych niepokojących oznak wraz z chłopakiem myśleliśmy ,że stanęło jej coś na żołądku i na 1 wymiotach się skończyło. Popołudniu sunia zjadła z apetytem , wszystko byłoby w porządku gdyby nie to ,że sunia zrobiła się osowiała i większość dnia przespała - dla nas był to już znak ,że jednak coś jest nie tak , wyszliśmy wieczorem z małą na spacer i zachowywała się normalnie tak jak zawsze ( bawiła się ,skakała, biegała etc.) Gdy wróciliśmy do domu sunia znowu zaczęła się niepokojąco zachowywać , jakieś 30min później sunia zwymiotowała tym co zjadła popołudniu. Ok. północy mała znów zwymiotowała - tym razem pianą z żółcią. W tym momencie wraz z chłopakiem postanowiliśmy już dłużej nie czekać i wybrać się do jakiegoś weterynarza ( sunia była u nas zaledwie pare dni i jeszcze nie miała stałego lek. wet.) W trakcie poszukiwania całodobowej lecznicy sunia dostała biegunki o nieprzyjemnym "zapachu" , w tym momencie zadzwoniliśmy do lek. Zdzisława Zalewskiego ponieważ mamy go praktycznie pod nosem ,a sam dr. mieszka zaraz nad swoim gabinetem...Niestety lekarza udało nam się obudzić ,ale odmówił przyjęcia suni mimo powiadomienia go jakie są objawy. Następnie znaleźliśmy dr. Pawła Słowińśkiego ten zaś po rozmowie tel. i dowiedzeniu się jakie sunia ma objawy bez problemu dojechał do lecznicy i przyjął nas o 03:40 - temperatura wynosiłą 39,6 , dr. podał małej kilka zastrzyków i kazał przyjść wieczorem tego samego dnia na "badanie" pieska i sprawdzenie jego stanu po zastrzykach. Przyszliśmy więc tego samego dnia na umówioną godzine i mała znów dostała kolejny zastrzyk jej stan podobno był już dużo lepszy jej temp. wynosiła 38,5 lekarz powiedział ,że dostała zastrzyk przeciw wymiotny i powinna mieć pare dni diety ,ale ogolnie stan pieska był już podobno bdb. Sunia po powrocie od dr. Słowińśkiego dostała papke ryżową z odrobiną piersi z kurczaka - tak jak zalecił dr. Sunia zjadła posiłek z apetytem i poszła spać, nad ranem następnego dnia znów zwymiotowała ( posiłkiem , który dostała po powrocie od wet.) Zadzwoniliśmy więc do dr. Ryszarda Szczepanika (wet. wcześniej leczył psa mojego chłopaka , który miał b.podobne objawy do naszej obecnej suni, oraz zajmuje się leczeniem i doglądaniem stanu zdrowia moich koni) dr. Szczepanik kazał natychmiast przyjechać do jego lecznicy , wiedział ,że nie mamy samochodu więc powiedział ,że może po nas przyjechać jeśli nie mamy jak do niego dojechać. Jednak ,aby nie tracić czasu zadzwoniliśmy po taksówkę, odrazu po przyjechaniu do doktora Szczepanika sunia została zbadana i dostała kroplówkę pod skórę ponieważ była już trochę odwodniona , zmartwił nas tym ,że stawia diagnozę na parwowirozę lub ciało obce w przewodzie pokarmowym , zadzwonił do dr. Serwackiego , opowiedział o objawach suni i po konsultacji zostaliśmy odesłani do dr. Serwackiego na zrobienie USG i RTG na wykluczenie ciała obcego. Mimo ,że dr. Serwacki miał umówionych pacjentów przyjął nas bez kolejki. Po zrobieniu USG i RTG wróciliśmy do dr. Szczepanika , który wykluczył ciało obce i jednoznacznie postawił diagnozę na parwowirozę. Odrazu (mimo ,że już było po godzinach jego pracy w lecznicy) zabrał się za leczenie suni. Dostała odpowiednie zastrzyki , oraz parę witamin wzmacniających ( niestety dr. Słowiński może mimo dobrych chęci dał nieodpowiednie zastrzyki i nie zdiagnozował prawidłowo choroby psa) Dzięki szybkiej reakcji dr. Ryszarda Szczepanika nasza sunia wyszła z parwowirozy w przeciągu 3 dni , mimo że patrząc na nią wydawało nam się ,że sunia z tego nie wyjdzie. Sunia od tamtego czasu nie ma już żadnych oznak choroby - co potwierdza skuteczną diagnozę dr. Szczepanika. Jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni i już na pewno sunia do końca jej dni będzie w jego rękach.
Reasumując:
Dr. Zalewski - odmowa pomocy zwierzęciu.
Dr. Słowiński - za 2 wizyty policzył 150zł. - paranoja, 0 poprawy stanu zdrowia suni.
Dr. Serwacki - przyjął nas natychmiastowo poza kolejką, profesjonalne podejście do sprawy , za zrobienie RTG i USG ( z kontrastem) zapłaciliśmy 70zł
Dr. Szczepanik - weterynarz, który patrzy na dobro zwierzęcia ,a nie na grubość portfela. Za cały okres leczenia zapłaciliśmy niecałe 100zł.
Ponadto jest to weterynarz , który walczy do samego końca - nie uśpi zwierzęcia na prośbę właściciela jeżeli widzi ,że zwierze ma szanse wyjść z choroby.
Dr. Adamczyk - sytuacja była taka ,że pies mojego chłopaka był u niego prowadzony od szczeniaka , niestety pewnego dnia miał b.podobne objawy do suni opisanej wyżej lecz niestety przez "diagnozę" tego weta mimo zmiany lek. na dr. Szczepanika i jego starań by wyciągnąć psa z choroby , która trwała tydzień psisko odeszło za tęczowy mostek. Pies przeszedł operację układu pokarmowego ( wgłobienie jelit), lecz nie było poprawy zdiagnozowano również koronowirozę, która teoretycznie ma identyczne objawy i działanie jak parwowiroza. Po tygodniowej walce z chorobą dr. Szczepanik z bólem serca usypiał psiaka , nie dawało mu spokoju czemu tak młody pies tak szybko odszedł (pies skończył zaledwie rok) Postanowił "otworzyć" psa i okazało się ,że wirus był tak silny ,że zainfekował również wątrobę i nerki. Gdyby piesiek trafił z początkiem choroby w ręce dr. Szczepanika miałby szanse by wyjść z tej choroby.