A ja mam taką kanape w pokoju, po swojej babaci. Tzn, babcia zmarła a ze kanapa była prawie nowa to wzielismy ją do siebie, wzielismy równiez obraz(ten typowy z 12 apostołami) i pare innych rzeczy. Wszystko inne bylo z jej domu wyniesione, spalone a dom sprzedany. No i kiedys bylo takie zdarzenie że rano byłam sama z psem w domu, kompletna cisza, robiłam sobie śniadanie. Nagle uslyszałam taki charakterystyczny dźwięk uginających sie sprężyn(taki dźwięk jest zawsze gdy ktos usiądzie na kanapie
. Myślałam ze to pies się polozył, poszlam do pokoju ale tam nie bylo żywej duszy. Wracam z powrotem do kuchni i znowu słysze ten dźwięk, jakby ktoś siadal na kanape! Wracam z powrotem do pokoju,...cisza :?... Puźniej juz to zdarzenie sie nigdy nie powtórzyło.
Z obrazem tez jest troche dziwnie, zawieszony jest w duzym pokoju na ścianie, przez tą całą jedną ściane rośnie takie dłuuugi kwiat a najdziwniejsze jest to ze co roku kwitnie on tylko w jedym miejscu, nad obrazem. W tym roku bylo tak z 6 pęczków dorobnych kwaitków(oczywiście wszystkie tylko nad obrazem)