tak, święta, piękny czas
Od rana w Wigilię zaczynamy się z mamą plątać po kuchni, ale najpierw jest tradycyjne u mnie w rodzinie mycie się w pieniądzach
. Do umywalki wrzucamy jakieś monety, obecnie są to różne waluty, i taką wodą przemywamy twarz i ręce - żeby mieć pieniądze przez cały rok, potem trcohę tej wody z jakąś monetą przelewamy do buteleczki i zostawiamy aż do następnych świąt. I wiecie co? od czasu jak wody całkiem nie wylewam, pieniądze się mnie trzymają, nie dużo ale zawsze parę groszy mam, co przedtem nie było takie pewne.
A potem zaczyna się smażenie karpia, robienie barszczu, uszek - ja zawsze lepię, bo jednak jest różnica między domowymi a sklepowymi. Cały dom wypełnia się smakowitymi zapachami. Oczywiście niektóre potrawy są robione trochę wcześniej. Całą Wigilię pościmy, aż nadchodzi czas kolacji. To jest czas kiedy przychodzi do nas babcia któraś, albo obydwie, wszyscy są odświętnie ubrani i jest taka podniosła atmosfera. No dobra, i oczekiwanie co jest pod choinką w tym roku, czy znowu dostaniemy skarpetki czy coś innego
Oczywiście na stole 12 potraw musi być, łamanie się opłatkiem, sianko pod obrusem, w tle słychać kolędy... Nie pochodzę ze zbyt religijnej rodziny, ale jakoś ta atmosfera świąteczna i nam się udziela
A z takich świąt, które zapamiętałam - jakieś 7 - 8 lat temu spędzaliśmy je u mojej babci od strony mamy. I tam zebrała się cała rodzina, czyli 3 rodzeństwa mamy, ich dzieci, wnuki i my, w sumie było ponad 30 osób przy stole, a raczej stołach. To były piękne święta, zwłaszcza, że przez pewną sprawę obecnie połowa rodziny się do siebie nie odzywa, i chociażby się udawało zawsze można wyczuć to napięcie, że nie jest dobrze. Strasznie tęsknie za tym, kiedy mogłam się pochwalić zgodą w rodzinie, i że na urodzinach/imieninach/rocznicach zbieraliśmy się całą gromadą i wszyscy się do siebie uśmiechali, pomagali sobie... Strasznie to jest dołujące.
W tym roku to będą zupełnie inne święta, ostatnie na najbliższych kilka lat pewnie, które spędze w domu z rodzicami, z babciami, z bratem. Mam nadzieję, że będą one wyjątkowe i coś z tej wyjątkowości uda mi się przekazać w późniejszym czasie już w moim własnym prywatnym domu. Teraz jeszcze dojdzie to, że osoba, z którą najbardziej chciałabym spędzić ten czas, będzie jak zwykle za daleko i będziemy rozmawiać tylko telefonicznie :?
i madziarka znowu się rozpisała