Niedawno dostałam nowe, spore akwa z oświetleniem, pokrywą, super filtrem i grzałką. Od razu zakupiłam podłoże, rośliny, ozdoby i żwirek. Po 2-3 dniach wprowadziłam moje 4 gupiki. Pojechałam do najbliższego zoologa i kupiłam jeszcze gupika, 4 neonki, glonojada(no ok, ok, zbrojnika) i piękną, młodą parkę wymarzonych ramirezek. Dziś, po 5 dniach od połączenia ryb, samiec ramireza zaczął ni z gruchy ni z pietruchy atakować 2 samców gupików, celowo (wiem, że to ryba przydenna) podpływa do powierzchni, gdzie pływają gupiki i podgryza im płetwy. Jak wyszłam z domu na spacer z psem i kuzynką po pół godzinie wróciłyśmy i jeden z gupików ledwo został odratowany. Ogon w strzępach, brak sił na pływanie, odłowiony do kotnika leży na dnie, żywy, jeszcze. Czy można mu jakoś pomóc? I co zrobić, żeby samców ramirez nie podgryzał. Dodam jeszcze, że samiczka ramireza nie przejmuje się gupikami, a żadne z nich nie robi nic neonkom ani zbrojnikowi. Proszę o szybką odp.