Witajcie!
Dzis juz jest lepiej tz samopoczucie, emocje troszke opadly.
Pytacie sie co sie stalo, otoz niestety Krecikowi zaczely wszystkie klopoty wracac ze zdrowiem tz drapanie sie po glowie, tarcie miejscem po oczach o rozne elementy, na dodatek jak Krecik tylko mogl to odrazu robil sobie rany. Zaczol ostatnio robic sie coraz bardziej smutny i widac bylo ze cierpi. na poczatku stycznia tez bylo podobnie wtedy znalazlem innego weta w okolicznym miescie wtedy powiedzialem sobie ze to ostatnia szansa dla niego, wet spojzal odrazu powiedzial ze to wszystko dzieje sie przez zle usuniete oko tu w bielawie i trzeba poprawic i wszystko bedzie dobrze, na poczatku bylo ale po jakims czasie klopoty wracaly, Krecik musial chodzic w kolnierzu i to jeszcze z siatka na przodzie takim kagancu bo sobie robil sam krzywde z bolu:(. Wczoraj rano az zaczol mialczec z bolu i wtedy z miejsca zlapalem go pod pache i w ciagu kilku minut kot dostal ulege od ciaglych boli. Niestety czasami sie przegrywa.
Nigdy nie myslalem ze az tak mozna sie przyzwyczaic do takiego malego brzdaca, niestety nie mialem prawa juz dalej go meczyc:(
Teraz Krecik lezy u mnie na dzialce okok swojej mamy tam i tez sie urodzil,mi zostawil w spadku wspaniale wspomnienia i niestety wielka pustke...
Dziekuje Wam wszystkim za Wasze posty!!!