Znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji. Pod schodami mojego domu okociła się bezdomna kotka z sąsiedztwa, jest 5 kociąt. Jakieś póltora roku temu również była w ciązy i wtedy ja i moja rodzina wzięliśmy pod opiekę 2 kociaki (a były 3, niestety jeden zaginął). Ta opieka przejawia sie tym, że karmimy je regularnie, szczepimy, odrobaczamy, głaszczemy i oczywiście mają imiona (Fredzio i Franek). Tyle, że nie mieszkają w domu, ale mają swoje siedzisko po schodami, bo my juz mamy koteczkę w domu;-)
W każdym razie, od jakiegoś pół roku ich matka przychodzi na karmienie, na początku ja przepędzaliśmy( każdy kto ma ogródek wie co oznacza zgraja kociaków). Kiedy przytyła każdy podajrzewał, że to po prostu skutek regularnego karmienia, ale niestety, okazało się, że to ciąża.
No i dziś odnaleźliśmy kociaki... Moi rodzice stawnoczo stwierdzili, że nie mogą tam zostać, że nie możemy mieć w sumie 8 kotów, to po prostu niemożliwe! Dacyzja jest taka, że musimy z nimi coś począć. (dodam, że je studiuję i tym bardziej te kociaki nie mogą zostać na głowie moich rodziców)
1. możliwość jest taka żeby wywieźć kotkę i maluchy do mojej babci na wieś, plus to oczywiście przestrzeń no i babcia na pewno by je karmiła, ale bardzo obawiam sie o zachowanie kotki, bo ona ma (tak mniej więcej) 8 lat i jest nieoficjalną królową na naszego osiedla a wiadomo co mówią o kotach - że przyzwyczajaja się do miejsca... mogłaby sie zestresować i je zostawić czy cos takiego
2. możliwość - żeby 3 kociaki uśpić(
) ale matke i te 2 zostawić żeby sie odchowały troszke i potem je komus podarować, może mojej babci...
Dodam, że cała moja rodzina uwielbia koty i tym trudniej jest cokolwiek zdecydować, wiemy jednak tyle, że nie chcemy brać na siebie takiego ciężaru i takich obowiązków, a jednocześnie chcemy dla tych kociaków jak najlepiej.
Proszę jeśli macie jakieś propozycje rozwiązania tej sytuacji korzystnie i dla kotów i dla mojej rodzinki to będę wdzięczna...