wistra super
Nie wiem czy pisalam jak to bylo ze mna i z Alexem (Psiaczkiem na FZ)
No to napisze od poczatku:
Chodzilismy do tej samej szkoly, widzialam go kilka razy, wydawal mi sie przystojny i wogule ale to tylko tyle,
wiedzialam ze jest Polakiem i gdy sie mijalismy bylo tylko 'Czesc', 'Jak Leci' i nic wiecej.
Pózniej nasi wspólni znajomi nas zapoznali blizej i okazalo sie ze mamy mnóstwo podobnych zainteresowan,
potrafilismy godzinami rozmawiac, na poczatku wymienilismy sie telefonami i meilami
pózniej na przerwach jak mnie widzial to zagadywal itd itd.
No az w koncu zostalismy para :mrgreen:
tylko ze to wszystko nie wygladalo tak rózowo caly czas :?
Pewnego dnia jak bylam z Taysonem na spacerku i spóscilam go z smyczy to Tayson pobiegl do takiej Stafficzki,
zanim go dogonilam to zdazyl sie przywitac
okazalo sie ze wlascicielem Stafficzki jest mily, przystojny chlopak o imieniu Sam (ja oczywiscie nie bylam nim zainteresowana, bo bylam z Alexem)
no ale poniewaz Tayson zaczol sie bawic z jego Stafficzka to my tym czasie sie przedstwailismy sobie i zaczelismy rozmawiac.
Opowiedzialam o tym Alexowi o tym jak spotkalam Sama.
jeszcze wtedy wszystko bylo OK.
Jeszcze kilka razy spotkalam sie z Samem, poniewaz chodzil do tego samego parku co ja,
no wiec rozmawialismy, zaprzyjaznilismy sie (podkreslam tylko zaprzyjaznili)
Ale zauwazylam ze z Alexem cos nie tak, :? tzn miedzy nami zaczelo sie dziac cos nie tak.
Wypytywal mnie jak bylo w parku, byl czesto zdenerwowany ze za malo czasu spedzamy razem.
no wienc chcialam go namówic na spacery z psiakami na których czesto spotykalam Sama.
jednakze powiedzial ze nie chce.
(ahaa jeszcze dodam ze Alex znal sie z Samem poniewaz widywali sie czasem w Klubie Sportowym)
Pózniej kilka tygodni po tym, Alex powiedzial cos w stylu ze wole Sama,
jak to uslyszalam to mi para uszami poszla,
no wiec teraz wiedzialam o co tu chodzilo, chcialam pogadac i wytlumaczyc ale wtedy on nie chcial slóchac byl pewien ze ja i Sam cos tam krecimy.
Poklucilismy sie wtedy jak nigdy przedtem.
nie powiedzialismy sobie 'To koniec'
ale wiedzielismy obydwoje ze to koniec tego nie trza bylo mówic.
Nie chcialam sie z nim rozstawac, ale jezeli nie dal sobie przemówic to co moglam zrobic....
rozstanie z Alexem bolalo i to bardzoooo.
od tego czasu kontakt z Alexem sie urwal.
A z Samem nadal sie spotyklam w parku jako przyjaciele, Sam wiedzial o wszystkim, byl dla mnie wtedy wsparciem,
na tych spacerach z psami moglam sie mu wygadac jak mi Alexa brakuje i jak bylam wkuzona, byl dla mnie podpora i wsparciem,
Jednakze kilka tygodni po tym Sam zapytal czy bede jego dziewczyna, czy mozemy byc para?
odpowiedzialam ze chyba nie, ze bardzo go lubie i wogule ale po Alexie nie mam ochoty na zwiazki,
nie obrazil sie... ale swoja propozycje ponowil za 2 razem powiedzialam ze sie zastanowie,
i sie zastanowilam powiedzialam Tak choc nie bylam tego pewna.
Chodzac z Samem nie czulam do niego tego co do Alexa. myslalam ze moze czasu potrzebuje...
Sam byl tylko dla mnie kolega z parku niczym wiecej, i on chyba to zauwazyl...
mielismy taka szczera rozmowe, powiedzialam mu o wszystkim, chcialam grac fer, powiedzial ze zauwazyl,
postanowilismy sie rozstac, tak bylo lepiej dla obojga,
widzialam jednak w oczach Sama zal, choc nigdy mi tego nie okazal,
no ale przeciez serce nie slóga.
Bylam sama, wtedy juz naprawde nie chcialam z nikim byc.
czasem jak tak chodzialm na spacery i sluchalam muzyki to myslslam
'Gdzies tam jest ten jeden jedyny, gdzies tam jest''
Póznij po jakims czasie zaczelismy z Alexem rozmawiac tak o Czesc, jak tam?
i to wszystko.
z biegiem czasu jednakze zaczelismy odbudowywac nasza przyjazn,
(wtedy jeszcze do Alexa cos czulam)
dlatego bylo mi ciezko,
gdzy rozmawialismy, czasami tak sie zamyslilam i patrzalam na niego i myslalam jak bylo 'kiedys'
ale szybko wracalam do reali, chcialam zapomnac calkowicie.
Tylko czego nie wiedzialam to tego ze Alex dokladnie czul to samo.
ale zadne z nas sie do tego nie przyznawala,
dopiero po kilku miesiacach Alex powiedzial ze musi mi cos powiedziec no i powiedzial o tym co czuje.
wtedy bylam taka mieszana....
nie wiedzialam co zrobic?
kochalam go, ale nie wiedzialam co zrobic...
w koncu zgodzialam sie aby spróbowac.
No i spróbowalismy. oi jestesmy razem
)
to nas obojga czegos nauczylo,
Teraz jestem z Alexem i wiem ze to co jest miedzynami to nie jest taka szczenieca milosc,
to cos powazniejszego, traktujemy to powaznie,
rozmawiamy o przyszlosci, o wspólnej porzyszlosci.
moze myslicie ze guwniara ze mnie i ze jeszcze nie jednego bede miala (mam za kilka miechów16 lat a Alex 17 z czyms)
ale to co teraz jest miedzy mna a Alexem to cos bardziej powaznego, to juz nie jest takie szczeniakowate zauroczenie, chodzenie razem.
My juz naprawde myslimy o sobie na powaznie.
chcemy razem byc i razem sie zestarzec.
hehh dookola mówia ze my jak stare malózenstwo
Wiecie co? znalazlam moja dróga polowe