Mi o coś innego chodziło. Juz nawet patrząc na przykład Mysy. Gdybym z kimś miała być, to najpierw bym tą osobę poznała, a dopiero potem pakowała się w coś więcej. No a wtedy nie byloby czegoś takiego " nie pocałujemy się, bo się za mało znamy" ale skoro się za mało znamy, to dlaczego ze sobą jesteśmy?
Być ze sobą 9 miesięcy i sobie nie ufac-dziwne. No ale moze Mysa ma inne myślenie, niby jest niedużo młodsza ode mnie, ale odrazu widac, ze różnimy się w takich sprawach. Dla mnie takie cos jest nieco...dziecinne? nie, to moze złe slowo.
Wyrazić się nie potrafię. I nie odbierz tego źle, nie do końca pisze, to co mam na myśli.
A tak w ogóle w takich sprawach czuję się, jak emerytka. Wszyscy wokól proszą się o chodzenie po tygodniu znania albo jak juz ze sobą sa, to się wtydzą razem pokazać lub nigdzie nie chodzą.
Caly czas jedna osoba mówi do drugiej " załatwie Ci chłopaka, zobacz jaki fajny, zaraz będziecie ze sobą" "jejku jak ja go kocham(mowi dziewczyna o chłopaku, ktorego nie zna)
Jak dzieci, a to juz trzecia gim.
sorry za offa.