Właśnie wrócilam z Mikołowa od naszej wetki. Pojechałam z rodzicami, wzięliśmy Parysa i Pandorę. Zabrała się z nami mamy koleżanka z rosyjską niebieską. Podsumowując:
Parys: ma krwotoczne zapalenie dziąseł. Dostał lek: STOMORGYL. Jeżeli po tym mu nie przejdzie, to trzeba jechać do kliniki stomatologicznej dla kotów w Krakowie. Ponadto wetka powiedziała, że to "degenerat" : entropia( niewielka), krzywy zgryz (przednie zęby sa w porządku, za to tylne.. ); zapalenie dziąseł najpewniej dziedziczne (ojciec też ma). Szok!!!
Pandora: dziura w sierści z żółta plama to nic innego jak odczyn po Delvosteronie, a żółta plama to niewchłonięty Delvo. Koka ma taką samą. MOże się wchłonąć nawet za 5 lat, może się nie wchłonąć nigdy, a może też zwapnieć. Poza tym ma powiększona nieznacznie macice. Nie wiadomo, czy chorobowo czy nie (wchodzi w okres ruji). Dostała ostatni raz Delvo. (teraz mama trochę żałuje, że dostała, bo Koka po Delvo. miała ropomacicze). Luty-marzec bezwzględnie sterylka. Chyba, że coś sięzacznie złego dziać ( tfu tfu tfu ), to przyjeżdżać " na sygnale" i sterylka na miejscu.
Ruska (Gapa vel Gnida ) : zatkane kanały łzowe (kot z długim pyszczkeim, rozumiem, jakby Parys..), przestawiona ostatnia kość w ogonie(pewnie jak się rodziła). Będzie miała robioną sterylkę i przetykanie kanałów łzowych przez naszą wetkę w klinice dr Gierka w Katowicach, bo tylko tam można bezpiecznie to zrobić (jeżeli chodzi o oczy). Ewentualnie amputacja kawałka ogona, ale raczej właścicielka się nie zgodzi.
I takie nowiny po dzisiejszym dniu. Jestem załamana Parysa dziąsłami i powiększona macicą Pandorki! On ma jakieś szczątkowe zeby. Biedny kotek. A jaki grzeczny! Nawet nie pisnął w samochodzie, leżał mi na kolanach cały czas. Jest bardzo cierpliwy. U wetki zaraz się połozył na stoliku. Pandora siedziała z tyłu na desce przy oknie i wyglądała, a Gapa siedziała spokojnie, tylko czasem warczała na Pandorę.
Ehhh koci swiat....