Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Końskie Lukrusy => Wątek zaczęty przez: Fatty w 2006-10-26, 18:21



Tytuł: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2006-10-26, 18:21
 Witam :)
Zwykle tu nie przesiaduję,z przyczyn zawartych w temacie. Jak taki lęk  przemóc ?
Konie zawsze mnie fascynowały, uwielbiałam na nie patrzeć, rysować je, słuchać o nich...ale na tym się kończyło.  Gdy miałam do jakiegoś podejść od razu robiłam się bielsza niż ściana, nogi miękły jak wata, trzęsłam się niczym osika, a w gardziołku zamierał jęk strach wyrażajacy, instynkt ucieczki nakazywał mi natychmiastowy odwrót, co skwapliwie wykonywałam.
Nie wiem z czego to się wzięło :mysli: , ale jest tak odkąd małym dziecięciem byłam i jak dotąd nic nie zwiastuje poprawy. Konie wyczuwają mój strach i to dodatkowo utrudnia mi lęku pokonanie. Zwierzęta szanuję, więc myślę,że już najwyższy czas pomalutku zabrać się za ten lęk paskudny... ale jak ?


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Nanami w 2006-10-26, 21:00
Przede wszystkim pogłebiajac wiadomosci o nich... O ich mowie ciała, by móc przewidywac ich zachowanie. Być moze to taki podswiadomy lek, gdyz całkiem nie wiesz co kon w danej chwili planuje. Poza tym wiadomo, podejdz do barierki ze spokojnymi konmi, spróbuj pogłaskac je po chrapkach ;) Ja sie na przykład boje koni w grupie luzem na np. pastwisku, gdyz pojawienie sie człowieka zazwyczaj powoduje ich zaciekawienie i jak sie tłoczą, to czesto sie przekomarzają miedzy soba, ale ja z kopytka dostac nie chce... ;) Staraj sie pomalutku zmniejszac swój lek :P


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2006-10-27, 15:18
mozesz próbowac przełamac ten lek ale jesli to jest głeboko zakorzenione w Twojej psychice to bedzie trudno.Ja np.takiego lęku nigdy nie miałam.Czasem wręcz w druga strone-często pchałam sie na trudne konie w niebezpieczne sytuacje.Jak jakis kon do Ciebie podchodzi to pewnie jest taka sytuacja:boisz ale ale go głaskasz po chrapkach,bardzo delikatnie,kiedy on chce cie powąchac lub pomiziać się, zrobi jakis bardziej gwaltowny ruch głowa lub sie poruszy,ty odruchowo cofasz reke w obawie ze on cie moze ugryzc czy cos tam...konie same z siebie nie gryza,nie kopia chyba ze zrebaki lub konie z narowami.pomysl ze konie to takei dusze maskotki i powiem Ci ze konie ze zdrowa prychika tak własnie sie zachowuja(oczywiscie nie wsyztskie ale wiekszosc)podchodza,przytulaja sie,daja głaskac,ocierają.Kon  sam z siebie krzywdy Ci nie zrobi pamietam o tym :)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2006-10-27, 15:39
.Jak jakis kon do Ciebie podchodzi to pewnie jest taka sytuacja:boisz ale ale go głaskasz po chrapkach,bardzo delikatnie,kiedy on chce cie powąchac lub pomiziać się, zrobi jakis bardziej gwaltowny ruch głowa lub sie poruszy,ty odruchowo cofasz reke w obawie ze on cie moze ugryzc czy cos tam..
chciałabym wręcz aby tak było ;) Bo u mnie to wygląda tak,że ja nawet nie jestem w stanie do konia zbliżyć się na mniej niż 10 metrów, a co dopiero głaskanie. Instynkt ucieczki się uruchamia i czym prędzej oddalam się na bezpieczną odległość.

Być moze to taki podswiadomy lek, gdyz całkiem nie wiesz co kon w danej chwili planuje.
bardzo możliwe, bo ja w ogóle koni nie znam.


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: KoChAm KonICzki!!! w 2006-10-27, 16:32
Fatty mialam podobny problem :)
Straaaaaaasznie balam sie koni. Az do czasu kiedy moj wujek przeprowadzil sie na wies i kupil 3 konie pikne zxobaczylam ze one nie sa straszne!!!! I tak sie zrodzila moja milosc do koni!! :kocham:
Fattyś :tuli: bedzie dobrze!!!!!


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Nanami w 2006-10-27, 16:58
No to skoro nic o nich nie wiesz, to wynika z niewiedzy ;) Jesli masz gdzies niedaleko konie, to po prostu chodz i podgladaj je jak zachowuja sie na paswisku, obserwuj ich zachowania i pogłebiaj wiedze o ich zachowaniach... :)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Trinity... w 2006-10-27, 19:08
Może to głupie, ale dziewczyny muszę się przyznać, że mimo iż jeżdżę już troszke to czasem też się boję. Jakiś gwałtowniejszych ruchów konia, albo jak zdarzają się sytuacje niespodziewane, gwałtowne, troszke niebezpieczne w stajni. Nie wiem z czego to wynika. Jak sobie z tym radzic? Może jest tak dlatego, że kiedyś miałam wypadek... Denerwuje mnie to bardzo, bo wiem, że koń naumyślnie nie chce mi nic zrobić, ale jednak wydaje mi sie, że może coś zrobić nieumyślnie. Pomóżcie...


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: tarunia w 2006-10-27, 21:42
Ja też się koni jeszcze do niedawna bałam. Mi pomogło zmienienie stajni, na taką w której nie było nic na siłę i jesli nie chciałam czegos przy koniu robic, to nie musialam ;) (ja miałam tak, że jak byłam na koniu to ok, ale jak juz normalnie na ziemi to duuuuużo gorzej :| ).

Fatty ja bym na Twoim miejscu podowiadywała sie troche ogólnie o koniach i próbowała sie najpierw zapoznawać z takimi "pewniakami" - spokojnymi konmi, moze nawet kucykami, najlepiej ulubiencami dzieci, bo te mają przewaznie najwiecej cierpliwosci i rzadko robia gwałtowne ruchy. ;)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Nanami w 2006-10-28, 10:12
Kucyki bywaja bardziej nieprzerwidywalne niz duze konie... :P

Trinity, taki lęk i respekt jest naturalny i nie próbowałabym go wykorzeniac... Gdyz moze kiedys uratowac Ci zycie. Rzadko który koń chce umyslnie człowiekowi zrobic krzywde, ale one nie zdają sobie sprawy ze swojej siły, dla nich przepychanki to normalka, a dla człowieka mogą sie skonczyc powazna krzywda. Ja tez czuje taki respekt dla koni i nawet do koni, które wiem, ze nigdy nikomu nic nie zrobiły i nie próbowały zrobic, podchodze ufnie, lecz ciągle obserwuje ich zachowanie. A do wariatków, to ja mam duzy respekt, podejde ale z najwieksza ostroznoscia ;)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Wunderwaffe w 2006-10-30, 17:07
Fatty, ty masz fobię po prostu, i nawet jeśli zapoznasz się szczegółowo z końskim żywotem nadal będziesz ją miała.
I nie będzie ci łatwo się jej pozbyć.


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Princessa w 2006-10-30, 20:35
ja tez mialam leki....na samym poczatku jak mialam kontakt z konmi to nie. chcialam wszystko przy nich robic itp. jak mnie kon kopnal i jak sie naogladalam wypadkow gryzienia moich kolezanek to zlapalam leku. balam sie podchodzic z tylu do konia, czyscic tylnych kopyt, zblizac sie do koni, ktore uchodzily za narowiste. i co? przeszlo wszystko. teraz to juz zadne gryzienie, uszy w tyl czy podniesiona noga nie robia na mnie wrazenia. co do kopyt to bardzaiej wole czyscic tylne od przednich, sama sie pcham do wrednych koni :P zeby w razie W pamietaly z kim maja do czynienia :P
tylko Fatty moj lek wynikal z czegos. mialam to w psychice. a Ty dokladnie tak jak mowi Wunderwaffe masz fobie. a to jest trudno przelamac. i co z tego ze bedziesz wiedziala czego sie mozesz po koniu spodziewac? Ty i tak do niego nie podejdziesz, bo bedziesz sie najnormalniej w swiecie bala.


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Labradorka w 2006-10-31, 22:23
A ja nigdy się ogólnie koni nie bałam. Potrzebowalam troche czasu, zeby sie przyzwyczaic, ze nie wszystkie koniki są łagodniutkie i zeby przyzwyczaic sie do konskich zachowan. Owszem, byłam szczęśliwa ale poddenerwowana przed pierwszą lekcją jazdy, przed pierwszym zagalopowaniem, ale ę samych koni sie nie bałam.
Prawda, w starej stajni były także konie dość nieprzyjemne w boksie (jedna nawet nazywaliśmy Nawalona <a na imię miała podobnie w wymowie, na dodatek po wejściu do boksu momentalnie odwracała się i próbowała kopać>) oraz jedna stara złośnica, ktora mnie skutecznie zraziła do czyszczenia tylnych końskich kopyt. Po prostu wyszarpnęła mi nogę z reki i lekko drasnęla mnie w ręke - nie, nie bolalo, ale sie wystraszylam i do tej pory mam opory przed czyszczeniem tylnych kopyt... Glupio mi prosic za kazdym razem kogos o pomoc (chyba, ze kon probuje kopnąc i to na "powazne" to wtedy wole poprosic kogos, a nie igrac z losem ;)) wiec czyszcze, ale na pewno tego nie lubie ;)
Kiedys mialam tez opory przed zakladaniem oglowia - kon na ktorym jezdzilam za nic w swiecie nie chcial spuscic glowy - ja jestem niska, kon duzy, machał nią w gore i dol, a jak juz udalo mi sie sciągnac ją na dół to nie chciał brać wędzidła, palce nie pomagały. I z gory zalozylam, ze kazdy konik tak robi i jak najbardziej moglam probowalam sie wykrecac od tego. Potem jednak nie mialam mozliwosci, aby ktos mi pomogl, sprobowalam z innym, spokojnym konikiem i udalo mi sie. Od tego czasu juz nie mam oporów i wszystkim konikom na którym potem jezdzilam zakladalam.
I jeszcze jedna taka "historyjka"... W mojej stajni byl konik, piekny 5 letni walaszek. Widzialam, jak wariowal w boksie, jak strzelal baranki i zrzucal. Widzialam tez jak reagowal na widok klaczy - slowem maly swirusek... Czulam lek przed tym koniem, az pewnego pieknego dnia mialam na niego wsiasc... Na początku bylam pewna ze to dzikus i ze zanim wsiąde juz zlece, ale okazalo sie, ze to calkiem mily i spokojny konik - a jaki aniolek w boksie! Szybko sie polubilismy i
spedzilam z nim naprawde mile chwile i wiele mnie nauczyl :)
Jeszcze jedno mi sie przypomnialo - przy stanowisku staly dwa walachy od bryczki. Na obozie zanosilismy im wode w wiadrach, bo niestety nie mialy poidel. Na poczatku nie moglam sie przemoc zeby przejsc obok tych ogromnych koni od tylu - bylam pewna ze zaraz kopyta w gore i po mnie ;) Jakos wyszlo, ze wejsc musialam, i stwierdzilam, ze to nic strasznego, tylko trzeba bylo powiedziec 2 zlote slowa, a koniki same przesuwaly sie na bok ;) I moglam przesiadywac obok nich godzinami...
Teraz juz nie obawiam sie jak kon proboje mnie ugryzc, czy odskakuje w bok przy czyszczeniu. Jeszcze pol roku temu wylecialabym z boksu i nie wrocila, a teraz juz to minelo i takie malo przyjazne koniki nie robia na mnie szczegolnego wrazenia ;) Ale oczywiscie, sa granice ;)
Tylko jedno mnie meczy, denerwuje i smuci - jak przelamac obawy, lek, przed czyszczniem tylnych kopyt? wiem ze wiekszosc koni ma gdzies czy sie im czysci czy nie, ale moze dlatego, ze w sumie na początku swojej przygody z konmi spotkalam dosc"niepewne" konie się troche zrazilam...


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: wampirka1 w 2006-11-01, 09:42
Ech... Nie potrafię wam pomóc. Koni przestraszyłam się raz w życiu, kiedy miałam wejść do obory pełnej rocznych, może dwuletnich ogierów które ciągle kopały się między sobą. To nawet nie fakt, że się ICH bałam tylko że któryś nie wyceluje w kolegę tylko w moją głowę... Postanowiłam najpierw zapoznać się z nimi troszeczkę, pogłaskałam każdego itd. a potem dopiero złapałam węża z wodą i poszłam napełniać im poidła. Cóż, o kopniakach nie było mowy za to wszystkie pchały się do mnie żebym je głaskała... Okazało się, że młode konie są SŁODKIE!!! Od tego momentu chodziłam do nich codziennie, karmiłam je rano a one rżały jak tylko obok nich przechodziłam.
A jeżeli chodzi o lęk, to wszyscy zawsze się dziwili, że ja taka odważna jestem... Może to też nie jest dobre, że za bardzo ufam koniom? No nie wiem. Nic mi się nigdy przy koniach nie stało, żadnych wypadków ani nic więc chyba nie mam czego się bać.

P.S.: Fatty, spróbuj przejżeć książki Monty'ego Roberts'a... To pomaga! Z tamtąd możesz nauczyć się pewnych ruchów, dzięki którym nabierzesz większej pewności siebie przy koniu. Polecam szczególnie Człowiek, który słucha koni.

Mam nadzieję, ze przełamiesz ten paskudny lęk!


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2006-11-02, 17:58
Póki co przełamanie tego lęku wydaje mi się awykonalne. Czytać bardzo chętnie,oglądać jeszcze chętniej ale no właśnie - w sporej odległości.
W ewentualnych planach miałam pójście na agroturystykę, a tam są zajęcia z końmi... i nie wiem czy to plus, czy minus, plus z tej racji,że może pozbyłabym się lęku, a minus-ponieważ istnieje spora szansa,że te zajęcia staną się dla mnie zmorą i przeszkodą nie do przejścia :bezsilny: Chyba jednak to drugie :(


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: KoChAm KonICzki!!! w 2006-11-02, 19:59
Pomysl ze kon ci nic nie zrobi podejdz i poglaskaj. Moze jesli bedziesz robic to stopniowo to sie uda???
 :)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2006-11-02, 22:53
Pomysl ze kon ci nic nie zrobi podejdz i poglaskaj.
Nie ma takiej opcji, niestety... może i w myślach bym to zrobiła, ale na żywo? oj noł,noł.


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Kamyczek87 w 2006-11-03, 10:31
Wczoraj miałam dość nieprzyjemną sytuację,kiedy tylko otworzyłam drzwiczki od boksu i chciałam konika do niego wprowadzić,wyszarpnął się,a że boksy są tak ustawione jak ustawione :| to zostałam w efekcie przygnieciona przez konia do ściany.
Przestraszyłam się troche,bo wyglądało to dosyć grożnie,mam teraz gigantycznego siniaka na biodrze i obolały bark,ale oczywiście się nie zniechęcam. :) Wiem że konie tak jak ludzie,tez mają swoje humorki i coś im czasem do łba strzeli :P No cóż Fatty mogę Ci poradzić na Twój strzach,tak jak inni już mówili,dużo o nich czytaj i obserwuj narazie z daleka :P.W miare oswajania skracaj dystans dzielący Ciebie i konia ;p,zobaczysz nawet się nie obejrzysz,a będziesz już tulić się do końskiej szyji.:D Trzymam kciuki. :wink:


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Princessa w 2006-11-03, 13:18
Kamyczek to ja tez mialam wiele takich sytuacji....kiedys wychodzilam z siwym na korytarz, zeby zalozyc mu ochraniacze transpotrowe, bo jechalismy na zawody..siwek oczywiscie wykusowal z boksu (bo jakze inaczej....:roll: ) a to ze korytarz w tej czesci stajni, gdzie stoja konie prywatne-sportowe jest bardzo waski wiec zostalam przetargana po scianie... troche mialam zdarty lokiec i biodro, ale konia udalo mi sie zatrzymac i wcale sie nie zniechecilam. nawet to mnie zmotywowalo, ze zawsze chce wyciagac siwego z boksu, zeby sie nauczyl, ze ja jestem mala, a to potezny kon i ma na mnie uwazac :P ;]


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Alyszek w 2006-11-03, 16:04
Nie ma takiej opcji, niestety... może i w myślach bym to zrobiła, ale na żywo? oj noł,noł.
to spróbuj to właśnie zwizualizować! najpierw po prostu to wyobrażaj, potem się wgłęb w szczegóły - podchodzenie, oparcie się o ogrodzenie, podejście konia, obserwowanie, pogłaskanie.. i co wtedy czujesz? dla wzmocnienia efektu możesz łazić po pokoju, gadać do siebie itp. :)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: KoChAm KonICzki!!! w 2006-11-03, 16:33
Fatty a moze warto sie przelamac i sprobowac?? :)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Nanami w 2006-11-03, 18:06
Fatty, przyjedz do mnie, to Cie zaciagne :P


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Wunderwaffe w 2006-11-03, 20:10
Ale niektórzy są dziwni, dziewczyna ma lęki, a wy jeszcze ze szczegółami opisujecie co wam kiedyś konie nieprzyjemnego zrobiły. Wyczucie na medal po prostu ;)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2006-11-04, 15:18
A no właśnie- tu koń kogoś przygniótł, tam kogoś po ścianie przeciągnął, od razu mi lepiej :lol:

to spróbuj to właśnie zwizualizować!(...) i co wtedy czujesz?
lęk, nawet wtedy :bezsilny: ale bądź co bądź, w wizjach to konia głaszczę :P

Fatty, przyjedz do mnie, to Cie zaciagne :P
7 dych w glanach- wiesz na co się porywasz? :lol: heheh :P


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Alyszek w 2006-11-04, 16:30
lęk, nawet wtedy :bezsilny: ale bądź co bądź, w wizjach to konia głaszczę :P
mówię Ci, wizualizuj to codziennie, konsekwentnie.. po pewnym czasie przestanie to na Tobie robić złe wrażenie - tak samo, jak masz jakąś przykrą sytuację, po paru dniach przestaje cię ona smucić/żenować, możesz swobodnie o tym myśleć. :)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Labradorka w 2006-11-04, 17:04
A no właśnie- tu koń kogoś przygniótł, tam kogoś po ścianie przeciągnął, od razu mi lepiej :lol:

No to ze swojej strony sorry.


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2006-11-04, 21:47
Przecież ja się nie złoszczę :)

Alyś popróbuję... chociaż na jakąś złą sytuację, nawet sprzed lat, gdy mi się przypomni, to potrafię  krótkim, niekontrolowanym krzyknięciem zareagować :P


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: KoChAm KonICzki!!! w 2006-11-05, 08:34
jak raz sie przelamiesz to za drugim razem juz latwo pojdzie!!! Mowie ci!!! :D


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Kamyczek87 w 2006-11-05, 09:46
No to ze swojej strony sorry.

To ja też przeprosze :P,tak chciałam tylko ukazac,że mimo ''brzydkich'' ;p sytuacji nie trzeba sie zniechęcać,z tą różnicą,że ja się koni nie boje...Dasz rade :wink:


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Princessa w 2006-11-06, 20:44
ja tez przepraszam....no fakt faktem nie powinnymsmy, ale przynajmniej trzeba miec jakas swiadomosc,ze kon nie zawsze jest cacy. Fatty ja licze na Ciebie tak jak i inni :) przelamiesz sie w koncu. pomysl sobie, ze jak nie teraz to nigdy i podejdz do tego zwierza :)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: KoChAm KonICzki!!! w 2006-11-12, 18:12
I jak Fatty?? Zdzialalas cosik :)?
Wierzymy w Ciebi9e :D


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2006-11-13, 14:37
Nic nie zdziałałam. Póki co, to chciałam się tylko podowiadywać, czy coś na własną rękę z tym zrobić mogę, ale na razie zdecydowanie mnie do stadniny nie ciągnie ;)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: KoChAm KonICzki!!! w 2006-11-24, 20:06
Fatty napisz cos!!! Dziewucho jedna wejdz na ten watek on ci pomoze sie ze tak powiem przekonac do kuni :) bo to sa przeciez :VoV:
http://www.zwierzaki.org/index.php/topic,25474.0.html
POWODZENIA!!!!!


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2006-11-25, 08:47
Ja już kiedyś pisałam,że na konie patrzec lubię ;) Ale tylko patrzeć.


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Cieciorka w 2006-11-26, 01:32
Myślę, że jak do stajni nie pójdziesz to inaczej się nie przełamiesz. Po prostu pomyśl, że jak nie teraz to nigdy....pójdź z kimś kto cię przypilnuje...nie znam sie na psychologii, ale myślę, że musisz spróbować :) Dasz radę!


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Trinity... w 2006-11-27, 14:29
Fatty a może na Ciebie przyjdzie odpowiednia pora tak jak kiedyś przyszła na mnie. Po wypadku też się bałam... ale teraz po długiej przerwie dalej jeżdże :)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Justy$$ w 2006-11-30, 14:38
ja muszę przyznać się...też bałam się kiedyś koni,jak byłam mała...Nic dziwnego takie duże zwierze a ja taka małą :( Ale z wiekiem to oczywiście się zmieniło...teraz konie to moje ulubione zwierze...


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Negal w 2007-05-05, 18:11
ja sie nie boje konikow ale jak jakis podejdzie to mam ochote go ujechac :D
KONIK YEAH! (no FIF)  :jupi2:


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Sudolineczka w 2007-05-06, 16:44
Przede wszystkim musisz dużo o nich czytać! I nie bać się ich ,bo czym bardziej się boisz tym bardziej koń się denrwuje!


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Diabełek w 2007-05-07, 14:32
Nie mozna sie bac konia!!! Musisz miec do niego zaufanie, ja sie koni nie boje. MOja siora ma straszny problem z przezwyciezeniem tego strachu. :/


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Justy$$ w 2007-05-07, 16:39
Diabełek, trzeba mieć zaufanie, ale nie do końca, nie można do końca mu ufać, to tylko zwierzę ;)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Labradorka w 2007-05-07, 22:29
Ja klaczy na której jezdże ufam do końca, cokolwiek to znaczy, ale wiadomo, ze czuje sie przed koniem respekt, to naturalne ;)

Justy$$ - tylko zwierze? dla mnie AŻ zwierze ;)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Justy$$ w 2007-05-07, 23:14
Ojjj źle ujełam. Miałam na myśli, że jednak do końca nie można im ufać. masz racje Labradorka- AŻ zwierzę.  Tylko tak jak powiedziałaś...Respekt :D


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Ninek w 2007-05-08, 14:23
Żadnemu zwierzęciu nie powinno sie ufać do końca bo każde ma swój instynkt (chociaż nie wyobrażam sobie respektu wobec mojej Majki, Justy$$ pewnie też nie ;))
Ogólnie nie moge powiedzieć że boje sie koni chociaż Justyśka ze mnie zbrechtała kiedyś widząc moją mine gdy mnie koń szturchnął łbem od tyłu :D Ale nawet w Tarze, na padoku gdzie koni było mnóstwo i złaziły sie w naszą strone sie nie bałam :)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Diabełek w 2007-05-08, 18:37
Macie racje, ale takiemu zaufanemu jak jezdzi na nim Labradorka to warto zaufac ;)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2007-05-08, 18:51
Koń to zwierze i nie mozna mu ufac do konca,poprostu wg mnei takie okreslenie nawet nie pasuej bo nigdy nie wiadomo czy nie zdarzy sie jakas sytuacja w ktorej zwierze zachowa sie poprostu jak zwierze (noo powiedzmy ze rozumeicie prawda? :D )
Koń to nie przyjaciel,przynajmneij nie taki jak człowiek.To czy ufami koniowi jest w pewnym sensie kwestią tez jego charakteru oraz jak został wychowany.Wiadomo ze nie zaufamy młodemy narowistemu ogierowi,natomoast spokojnemu rekeracyjnemu tuptusiowi juz raczej prędzej.
Do tamatu zaufania moze tez sie odnosic to ze czesto ludzie jezdza bez kasku.U mnie w klubie to jest wymóg i bardzo dobrze.W drugeij stajni niekoniecznie,ale znajac tamte konie i majac przed oczami to co pare razy mogło sie ze mna stac gdybym wtedy nie maiła kasku-wole zakładac.
Kurde,tak prawie kazania a jednak jak jade na kucach w teren to nie zakładam.Mój głupi wybór,szczerze to mocnobym sie zdziwiła jakby im cos strzeliło do gloowy,na prawde,tak spokojne osiołki wrecz...no ale w sumie nic nie wiadomo.pewnie zaczne zakładac zawsze jak mnie cos niemiłego spotka,nawet na takich konaich.
Fatty odwagi :) apropo jak tam postepy?
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2007-05-08, 20:27
Postępy? postępów brak :D


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Ninek w 2007-05-08, 20:40
Fatty do Tary pojedzie to od razu sie troche oswoi z kuńmi :P


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Labradorka w 2007-05-08, 21:12
Koń to zwierze i nie mozna mu ufac do konca,poprostu wg mnei takie okreslenie nawet nie pasuej bo nigdy nie wiadomo czy nie zdarzy sie jakas sytuacja w ktorej zwierze zachowa sie poprostu jak zwierze (noo powiedzmy ze rozumeicie prawda? :D )
Hmm... Ja, piszac o zaufaniu  nie mam na myśli sytuacji, ktore dla konia są przecież naturalne czyli np. płoszenie sie gdy np przejedzie woz. Ostatnio mialam taka sytacje w terenie, wracaliśmy do domu, po wsi koleś jechał wozem i wszystkie koniki sie sploszyly-ale oczywiscie nie mam tego za złe, bo to w przypadkach strachu instynkt ucieczki jest jak najbardziej normalny. Chodzi mi raczej o takie sytuacje, ze kon swiadomie cos zrobi, no np. ufam laciatej, ze nie kopnie mnie przy czyszczeniu tylnych kopyt (to moja zmora) i to jest jedyny konik ktoremu zrobie bez marudzenia tylne kopyta, mimo ze ona w boksie taka spokojna nie jest :) ufam, ze mnie nie przeciagnie galopem jak kiedys - kiedys to byla masakra, tak zajechanego w pysku konia jeszcze nie widzialam, na manezu zapieprzala extra szybkim galopem, a wygodna to ona nie jest, wiec troche mnie telepalo w siodle :P i nie moglam jej za nic zatrzymac, konczylo sie to tym, ze pogalopowala sobie ile chce, potem łaskawie zwalniała.wtedy szlam z nastawieniem na jazde - ile Laciata teraz  kolek mnie przewiezie? za nic jej nie zatrzymam. Teraz jezeli mam ochote na taki szybki galop to daje jej znaki, ale kiedy juz chce skonczyc, bez problemu udaje mi sie przejsc do spokojnego galopu. i tak samo ze skokami, Emposka napala sie czasami przed przeszkodami masakrycznie, albo odwrotnie, wylamuje sie, ale odkad jezdze na niej intensywnie juz nie wycina mi takich numerow, bo zaufalam jej, ze bedzie ok, a ona mi, ze nie dostanie po zebach (na niej niektore dzieciaki sie ucza jazdy) :)
Po prostu wydaje mi sie, ze konikowi mozna zaufac, chociaz oczywiscie trzeba miec na uwadze to, ze to zwierze kierujace sie instynktami. Dla mnie nie na miejscu byloby karac czy oburzac sie na konia, ze tak naprawde zachowal sie jak kon :)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2007-05-09, 13:45
Fatt no nie denerwuj mnie  :D własnymi recoma Cie zaciagne do koni  :P
Labradorka masz racje.Zaufanie to jest sprawa dyskusyjna.Jesli znamy konia to wlasnie wiemy czego mozemy sie po nim spodziewac,w jakiej kwestii mu zaufac.fajna sprawa jak kon zaufa człowiekowi tak jak to np widac po pracy Montego Robertsa czy innych naturalistów.
fajnie tez sie czułam jak jezdzac (niecały rok) nie ogierze widziałam jak on sie zawsze stara mimo mojego jeszcze wtedy zupełnei beznadziejnego dosiadu(szczegolnie w galopie) nie za dobrych najazdów na przeszkody,ze nigdy nie zrobił mi krzywdy,ze nie uzywał swojej siły wobec mnei( chociaz czasem kiedy hormonki na prawde szalały to chciał mnie postraszyc ale nie robiło to na mnie wrazenia wiec szybko orientował sie ze lepiej jest byc potulnym barankiem),ze tak super na wszytsko reagował....Ah kocham tego konia..Uwielbiam go najbardziej ze syztskich koni jakie spotkałam...I tak za nim tesknie  :(
Chociaz w sumei to ze mkiałam do niego zaufanie(chociaz nie do konca) to kwestia jego wychowania i ujeżdżenia.
A co do szybkiego galopu...ehhh...nie lubie  :roll: kiedys kon mnie tak poniósł ze miałam za przeproszeniem "nasrane w gaciach ",chociaz teraz wiem ze nie powinnam panikowac..Ale bardzo sie wtedy przestraszyłam..Z tym ze to taki wypadek przy pracy.
Jezdziąłm etz przez jakis czas na kobyle,czasem na niej startowałam,która była zjechana na pysku i bardzo czuła na łydki.Sztywna,pozornie sie zbierała,ale jak przychodizł galop to masakra..Niewygodna,ostatnio nie szło jej zatrzymac nawet do kłusa,zeby zmienci noge,cokolwiek.A najgorze to było na niej uejzdzenie..wszytskich łopatke,zadów to praktycznie czasem nei szło na niej robic jzu nei mówiąc o przejsiu z galopu do stepa..Kon rekreacyjny.zdarza sie.ale szkoda mi jej.
Ja ta lubie jak kon jest przepuszczalny,jak reaguje na moj dosiad.nie cierpie za bardzo działac wodzą.
Dobra sory nie robie juz off-topa  ;p
pozdro


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: Labradorka w 2007-05-09, 21:11
No wlasnie Emposka troszke mi przypomina tego drugiego konika, ktora opisalas na koncu postu. Jest zajechana - niestety... Na lydki niestety nie reaguje tak dobrze jak powinna, ale zle nie jest, ale jest sztywna jak beton i o ustepowaniu od lydki mowy nie ma (ostatnio trenerka nam tłumaczyla, o co w tym chodzi, ale na Laciata musiala wsiasc, zeby jej przypomniec, a ta sie strasznie buntowala...) , o zbieranie sie prosi pol godziny, teraz juz nie, ale kiedys (juz pisalam) tez byly problemy z zatrzymaniem z galopu... A to taki spokojny konik dla dzieci :roll: Z jednej strony wydaje mi sie, ze marnuje sie pod dzieciakami bo generalnie duzo pewnie umie (ale lata w rekreacji zrobily swoje... :(), trenowala 'zawodowo' chyba skoki, ale jak sie tak na nią patrzy... taka wielka, laciata, rozwleczona klacz... A szkoda :(
A jeszcze co do takiego ponoszenia w galopie to mialam kiedys okropną sytuacje... Jezdzilam na 21 letniej folblutce. Niby pod siodlem ok (w bokse diablica :P). Problem byl taki, ze... nie szlo jej zatrzymać czasami :lol: no wiec na jednej jezdzie byly chyba jeszcze 4 konie. Ja mialam galopowac na koncu, jak wszyscy skończyli no i udalo mi sie bez problemu zagalopowac, bo jej wystarczylo lekko popuscic wodze a galop mialo sie gratis. No i jade galopem, jade... Robi sie coraz szybciej, coraz ostrzejsze zakrety nie w tą strone gdzie chce... A ze kobylka swoje lata miala, to juz niewygodna i sztywna byla... Trenerka wola ze mam ją zatrzymac, ja sie odchylam - nic, lekko dzialam wodzami (bo jak za pysk sie szarpnelo od razu deba stawala) - nic... bylam tak przerazona, ze szkoda slow... W koncu po ktoryms tak kolku wkurzylam sie i pociągnelam mocnej za wodze, az wreszcie laskawie zwolnila i przeszla do klusa... Wiem, ze moze takie straszne to sie nie wydaje, ale chyba musialo to fatalnie wyglądac, bo od tej feralnej jazdy nikomu nie pozwalano na niej galopować ;) A tu jeszcze jako zupelnie inna sytuacje podam, ze wlasnie na niej przekonalam sie do galopu. na hipodromie, kilka razy wiekszym niz ten pechowy manez, galopowalam za innymi konmi na niej. A ze wtedy ledwo co trzymalam sie na koniu w galopie, balam sie szybciej i przytrzymywalam ją, w efekcie czego miedzy mna a innymi konmi byla odleglosc pol ujezdzalni. Wyklepalo mnie niesamowicie, rece sobie obtarlam, a jaka dumna byłam :lol: :lol: :lol:
Dobra koniec oFFa :P
Fattys a w Twojej okolicy nie ma zadnej stajni? Moze chociaz poobserwuj koniki na pastiwsku? Popatrz jak inni jezdza, przebywaja z konmi?


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: kasztanka456 w 2010-05-31, 21:21
Może powinnaś o nich poczytać, dowiedzieć się więcej o ich zachowaniu, mowie ciała i instynktom . Zawsze możesz zabrać ze sobą do stajni osobę bliską, która nie boi się koni i pomogła by Ci się do nich przyzwyczaić!!! :)
Jeśli masz w pobliżu jakąś stajnie możesz do nich zaglądać i obserwować ich zachowanie, albo poprosić instruktora żeby cię z nimi oswoił !!! :)
Niemartw się będzie dobrze 8)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: kasztanka456 w 2010-06-01, 21:23
i jak tam konie fatty ??? :)
osiągnełaś już coś ??? :)


Tytuł: Odp: Lęk przed końmi.
Wiadomość wysłana przez: joQuilla w 2010-07-01, 21:17
Bardzo fajnie, że wiesz coś o nich itd. ale też trzeba wziąć pod uwagę, że jednak koń to zwierze bardzo potężne i ze np. jak już siedzisz w siodle może Cię przeżucić przez szyję, ale tego nie zrobi bo nawet nie wie że ma taką siłę. Powiem, że ja boje się tylko wtedy gdy wsiadam na konia i przez pierwsze 2 min się cała trzęsę, ale później to przechodzi. A dlaczego się trzęsę? A no dlatego, że któregoś pięknego dnia gdy wchodziłam na konia on bryknął a ja spadłam. :[. Myślę, że najlepiej byś przyszła do jakiejś stajni, dała byś koniu np. marchewki potem wyczyść, a następnie osiodłaj. No i w końcu weszła. :]Oczywiście niech będzie przy tobie ktoś dorosły który zna tego konia do którego podejdziesz.
Życzę powodzenia.
P.S. Mam nadzieje, że starach Twój szybko minie. :]