Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Koty, kotki, koteczki => Wątek zaczęty przez: olc!a w 2004-12-05, 18:29



Tytuł: plusy posiadania parki i standardowe zapoznanie się kotów ;)
Wiadomość wysłana przez: olc!a w 2004-12-05, 18:29
No właśnie... Jakie są plusty trzymania dwóch czy więcej kotów? Ogólnie to wiem, ale potrzebuję konkretnych argumentów, żeby zacząc wojować z rodzicami :P

Kolejna sprawa, bo w tym to jestem całkiem zielona.
Jak standardowo przebiega pierwsze spotkanie dwóch obcych kotów? Jak poznać, że jest ok i co będzie oznaką, że lepiej byłoby kocury rozdzielić? No... wiecie chyba o co mi chodzi ;)

I jeszcze coś...
Kazik był rok w schronisku, rok w '27-sztukowym' stadzie kotów. Wzięliśmy go jakoś pod koniec marca tego roku, od tamtej pory nie miał do czynienia z innymi kotami. Dogadałby się bez problemu z pobratymcem, nawet dorosłym?


Tytuł: plusy posiadania parki i standardowe zapoznanie się kotów ;)
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2004-12-05, 19:16
Ja też sie przymierzam do wziecia drugiego kotka.
Wydaje mi sie że z kotami to jak z ludźmi. Jedne sie lubią, inne nie...
Jedne są bardziej towarzyskie, inne mniej...
Np. kot mojej koleżanki lubi wszystkie koty oprócz mojej. Jak tylko sie zobaczyły to sie najeżyły na siebie i zaczęły warczeć i prychać.
Moja Kocia zdecydowanie woli towarzystwo psów i małych zwierzaczków :)


Tytuł: plusy posiadania parki i standardowe zapoznanie się kotów ;)
Wiadomość wysłana przez: Eli w 2004-12-05, 19:23
plusy?
napewno taki że kot nie bedzie czuł sie samotnie, bedzie mial sie z kim bawić.
Dalej nie moge sie wypowiedziec bo sama mam jednego kota..
Ale jeśli koty wykastrowane to mysle ze nie beda bojowo nastawine do siebie...


Tytuł: plusy posiadania parki i standardowe zapoznanie się kotów ;)
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2004-12-06, 09:09
Plusy:
- kot nie czuje się samotny, gdy państwa nie ma w domu, ma kumpla do zabawy
- rozwija swoją sprawność poprzez zabawę z kumplem (żaden z moich nie gryzie i nie drapie - energię pożytkują we wzajemnych walkach)
- wydaje mi się tez, że rozwijają się w nich takie "dobre" instynkty: opiekuńczość (Krawatek małego Ptysia lizał i przytulał od pierwszego dnia pobytu małego u nas), szczerość (Dyzio zawsze czeka, aż Ptyś się naje, dopiero potem on zaczyna wcinać), troska (jak któryś zamiauczy, reszta od razu biegnie sprawdzic, co się dzieje).
- plus dla właściciela - serce roście, jak się patrzy na wzajemne mycie, przytulanie, spanie...

Nowy domownik:
- dużo zalezy od charakterów - u mnie nie było żadnych problemów: Krawatek od początku był opiekuńczy, Dyź omijał nowego, wąchcał z zainteresowaniem, przyjań zapanowała po paru dniach,
- duże są szanse, jak "nowy" jest maluchem, wtedy rezydentowi łatwiej zaakceptowac nowego, nie widzi w nim rywala
- na pewno muszą być kastrowane, i rezydent, i nowy (jeśli obydwa są dorosłe)