Wojna EDYTA GÓRNIAK kontra pseudoDZIENNIKARZE trwa. Gwiazda nie żałuje żadnego z ostrych słów jakie padły z jej ust. Mało tego - wywiadem udzielonym magazynowi RELAZ tylko podgrzewa atmosferę.
"Pseudodziennikarze próbowali ukraść nam dziecko ze szpitala, bo ogaręła ich zwierzęca chęć posiadania jego zdjęcia. Przekupują lekarzy i sąsiadów, żeby powiedzieli na nasz temat coś złego. Koczują pod naszą bramą, więc od urodzenia naszego syna, czyli od 5 miesięcy, nie mogę wyjść z wózkiem na spacer, bo paparazzi stworzyli atmosfere polowania na nas. Wykreowali wokół nas skandale, by potem pisać, że to my jesteśmy skandalistami. Zrobili z nas złodziei i przestępców, mam mówic dalej?"
"Ktoś może nie lubić tego rodzaju twórczości, którą reprezentuję, ale żeby nękać babę w ciąży?! Albo tuż po porodzie? To już nie jest nieetyczne, nieprofesjonalne czy nawet niemoralne, to jest po prostu nieludzkie."
"Media jak zawsze bagatelizują, zmieniają sens wypowiedzi i ich pointe. Ja się nie obraziłam na Polaków ani na śpiewanie. Po prostu muszę chronić to niewinne stworzenie, którego narodziny rozdrażniły wszystkich niespełnionych i niedowartoćciowanych dzięciołów. Mam prawo do macierzyństwa, intymności i do należytej opieki nad moją rodziną."
"Moje życie prywatne zostało rozszarpane przez dziennikarzy, tylko nikt już tego nie pamięta. Czytelnicy są okłamywani, a ja często prowokowana. Pseudodziennikarze manipulują nami wszystkimi."
"Chciałabym, żeby mój synuś był szczęśliwy i miał poczucie bezpieczeństwa, a ponieważ dziecko jest barometrem uczuć matki, nie mogę dłużej wystawiać się na ciosy obłąkanych ludzi."
Górniak przyznała, że nie ma żadnych sprecyzowanych planów muzycznych na przyszły rok. "W tej chwili kończę biografię i przygotowuję koncert pożegnalny."
text z wp.