Skrot myslowy moze faktycznie byl za duzy
Chodzi o to, ze psy, jak sie ciesza, machaja ogonem. Galgan (jak kazdy bokser) macha "calym soba" (kuperek lata z boku na bok), wykonujac przy tym dzikie skoki. Efektem - czeste urazy kregoslupa boksia.
Czyli: pies sie cieszy (na widok kazdego na spacerze), skacze jak dziki, macha kuperkiem, a kregoslup nie wytrzymuje. Trzymanie psa na smyczy, na koncu ktorej jest obroza w czasie takiego "tanca" tylko dodatkowo obciaza kregoslup. Szelki, ktore trzymaja caly korpus, pozwalaja choc troche odciazyc kregoslup.
Przypominam, ze to nie moja teoria, tylko weta.
Czy juz teraz cos rozjasnilam???