Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Niestety znowu mam problem... :(  (Przeczytany 1024 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

tarunia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3388
Niestety znowu mam problem... :(
« : 2005-08-15, 19:03 »
Znowu ze Smykiem :| A w dodatku to przed chwila napisalam juz ten post, byl baaaaaardzo dlugi i mi sie skasowal :( Napisze to jeszcze raz bo to wazne, tyle ze w skrocie. Odebralismy dzisiaj Smyka i Cerbera z hotelu (byly tam tydzien, spacery mialy 4 razy dziennie ale tylko takie " na trawnik i z powrotem"). Pojechalismy z nimi na spacer do lasu. Tam minal nas samochod. Na czas jego przejazdu zlapalam Smyka zeby sie nie wpakowal pod kola. Puscilam go dopiero kiedy samochodu nie bylo juz widac. Smyk pobiegl tylko kawaleczek za tamtym samochodem, potem stanal a kiedy przeszlismy kilka metrow to sie rzucil w kierunku w ktorym odjechal tamten samochod. Biegl wtedy wlasciwie jak chart na wyscigach (Smyk to kundelek ale z wygladu i jak ciagle sie przekonuje, takze z charakteru przypomina wlasnie charta). Nie dalam rady go odwolac, zniknal mi z pola widzenia. W koncu przybiegl z powrotem ale chyba dopiero jak dobiegl do tamtego samochodu (ten stanal na poboczu, a w ogole to byla to lesna droga). Pomyslalam wtedy ze Smyk po rozlace byl troche przewrazliwiony i pomyslal ze to my odjezdzamy. Ale sytuacja sie powtorzyla drugi raz. Otoz jakis czas potem znowu minal nas jakis samochod, ja znowu zlapalam Smyka ale tym razem jeszcze chwile potem szlam z nim na smyczy. W koncu go spuscilam, bo wydawalo mi sie ze jzu tyle czasu uplynelo ze teraz to juz nie pobiegnie za tamtym samochodem. Niestety sie pomylilam. Smyk znowu pogonil za nim, znowu dlugo go nie widzialam i znowu nie reagowal na wolanie. W koncu znowu przybiegl z powrotem, tym razem dlatego ze po prostu zgubil trop - skrecil w zla droge. Tym razem na pewno nie mogl to byc taki powod o ktorym wczesniej pomyslalam, bo kiedy prowadzilam Smyka na smyczy to na pewno widzial on wsyztskich czlonkow rodziny wiec na pewno nie wydawalo mu sie ze to my jestesmy w samochodzie. Na tym samym spacerze spotkalismy tez rowerzystow ale za nimi nie pobiegl. Wczesniej nigdy tak sie nie zachowywal, przejezdzajace samochody wlasciwie ignorowal. Nie wiem co mam z tym zrobic ani jaka jest przyczyna takeigo zacxhowania. Moze Wy macie jakies pomysly? :help:
Zapisane
Oh how I wish to go down with the sun...

zakla

  • Gość
Odp: Niestety znowu mam problem... :(
« Odpowiedź #1 : 2005-08-15, 21:00 »
Moja kolezanka ma taki problem ze sznaucerka srednia. Tyle ze suka tak miala "od zawsze" i czasami szczeka na przejezdzajace samochody :P Po prostu jak widza samochod to biora ja na smycz. Ale dla mnie to nie rozwiazanie. Mysle, ze wez psa na smycz, zainteresuj go czyms, np. smakolykami, zabawka. Tak zeby pies nie zwracxal uwagi na samochod, tylko na ciebie. Udawaj, ze nie widzisz samochodu i dalej baw sie z psem. Kiedy po kilku takich przejazdach bedziesz wiedziala, ze pies na widok samochodu patrzy na ciebie i chce sie  bawic/dostac smakolyk, bierz go na smycz i jak samochod zniknie to pusc, dalej soie z nim bnawiac. Jezeli nie bedzie uciekal, to po kilku/nastu razach nie bierz go wogole(chyba ze sie boisz o wypadewk;))
Zapisane

Kola

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3331
  • Nic nie dzieje się przez przypadek
Odp: Niestety znowu mam problem... :(
« Odpowiedź #2 : 2005-08-15, 21:07 »
Moze się bał, że to wy odjeżdżacie i zostawiacie go, więc biegł za wami byście go zabrali.Czasami ludzie mają problemy z psami które są przywiazane mocno do rodziny, a zostawiają go w hotelu.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Niestety znowu mam problem... :(
« Odpowiedz #2 : 2005-08-15, 21:07 »

tarunia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3388
Odp: Niestety znowu mam problem... :(
« Odpowiedź #3 : 2005-08-15, 21:22 »
Kola za pierwszym razem myslalam tak samo. Ale za drugim to Smyk przez kilka minut byl na smyczy i w tym czasie widzial ze wszyscy sa, wiec czy mozliwe ze pomimo to mogl skojarzyc odjezdzajacy samochod z tym ze to my niby odjezdzalismy? Zakla opisana przez Ciebie metoda mogla by pomoc, ale... Zabawka odpada bo Cerber w swojej obecnosci nie pozwala Smykowi miec zadnej zabawki, a czesc spacerow maja razem. Wiadomo ze moglabym stosowac to wtedy kiedy ide tylko ze Smykiem, ale wtedy nie byloby systematycznosci, a to raczej jest potrzebne zeby u psa powstalo skojarzenie samochod=zabawa. A ze smakolykiem to niezbyt rozumiem jak mialoby to wygladac. Mialabym robic cos ze Smykiem (np. wydawac komendy) i dopiero po przejechaniu samochodu dawac mu kasek czy od razu mu dawac czy jak?
Zapisane
Oh how I wish to go down with the sun...

Nefra

  • *
  • Wiadomości: 5592
Odp: Niestety znowu mam problem... :(
« Odpowiedź #4 : 2005-08-16, 02:41 »
wiesz, kiedyś mój pies był świadkiem śmierci w wypadku swojego przyjaciela. Przeżył taki stres, że odszedł od nas...uciekł górą siatkiz działki...znalazłam go u obcych ludzi po prawie 2 tyg. Wcale nie chciał wracać. Pokazywał mi jaki ma ładny domek i nową rodzinę. Nie rozumiałam tego, ale chodziłam do niego codziennie. Po tygodniu zmobilizowałam całą rodzinę - wszyscy byli i w niedzielę wybraliśmy się wszyscy do niego. Wrócił z nami bez problemu i nigdy nawet nie pobiegłw tamtą stronę. A oni go nie więzili. Wychodził.
    Długo nie mogłam tego pojąć i wreszcie zrozumiałam. Pies przeżył taki szok, czy też stres, że stracił do mnie zaufanie...jakby wymazał z pamięci i zaczął wszystko od nowa. I to moje przychodzenie do niego, rozmowy...powoli powodowały z powrotem kontakt...nie zmuszałam go przecież, szanowałam jego wybór. Gdy przyszliśmy wszyscy...zrozumiał że jednak znowu może na nas liczyć.

   A piszę to wszystko, bo wydaje mi się że twój pies jest dokładnie w takim stanie...stres, szok, wyrwanie z domku i rodzinki...musiał sobie radzić w nowym otoczeniu...bez Was. Stracił do was zaufanie i zamanifestował to...lecąc za obcymi ludźmi.
   Myślę że powoli, powoli wszystko wróci do normy...nic na siłę...tylko z nim rozmawiaj i bądź przy nim jak najczęściej. Będzie o'k
Zapisane

zakla

  • Gość
Odp: Niestety znowu mam problem... :(
« Odpowiedź #5 : 2005-08-16, 11:25 »
Ze smaczkami tak... Masz duuuzo smakolykow, jak widzisz samochod, to wolasz psa i mu dajesz. Jak pies bedzie skupiony na tobie to mu dajesz, jak nie, to znow zwroc na siebie uwage i daj. I taki sposobem zuzyjesz duuzo smaczkow zanim samochod ci zniknie z oczu :P
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.083 sekund z 25 zapytaniami.