Harry Potter...
Oczywiscie czytalam wszystkie czesci. Jak dla mnie - za malo czytania
1 zajela mi 2 godziny, 2 dokladnie tyle samo, trzecia czytalam przez 4 godziny a czwarta meczylam przez 3 dni - spoko, z przerwami
Sporo mi jednak w tym świecie brakuje. Po pierwsze - ni to SF, fantasy tez na pewno nie. Pewien brak zdecydowania, sporo niedomowien i pewne sprzecznosci. Jak na ksiazke tego pokroju, jest to swiat zbyt plytki i przewidywalny. Cala magia skondensowana do poziomu prostego okultyzmu w nienajgorszym tego slowa znaczeniu. Postacie o standardowym charakterze i pokroju. "Wszystko to gdzies bylo" - trojglowe psy, jednorozce, latajace miotly... Dopiero w trzeciej czesci pojawilo sie cos, co, poza kilkoma nazwami wlasnymi, bylo naprawde wytworem wyobrazni Rowling (vide: dementorzy jako tacy), do samej trzeciej czesci Rowling czerpala tylko ze znanych postaci - druzgotki, hipogryfy, chochliki, gobliny - BTW., wszystko "eksportowane" z uogulnionej mitologii staroceltycko-slowianskiej. Czytajac o dementorach przed oczami staja mi Ulairowie z ich Czarnym Dechem (alez skad, Rowling wcaaaale nie czytala LotRa!), kropka-w-kropke... Pierwsze dwie czesci HP pozwalaja na bezprecedensowe rozumienie wszystkich watkow w powiesci. Wszystko to sprawia, ze do HP wracam mniej chetnie niz do na przyklad Tolkienowskiego "LotRa". W HP brakuje mi klimatu, jaki cechuje na przyklad "Wladce". Dluzsza praca nad skadinad dobrym pomyslem dalaby nam lepsza wersje "Harrego Pottera".
To jest moje zdanie - pytalisci o opinie, oto i ona