Witam wszystkich użytkowników, na starcie opiszę pewną sytuację.
Mianowicie, pod blokiem w którym mieszkam kręci się pewien kot, typowy dachowiec. Jest chyba bezpański, nie ma obroży, niczego. Ktoś z mieszkańców go karmi bo widzę pod jedną z klatek tackę z karmą, miskę z mlekiem i bodajże z wodą. Robi się zimno, codziennie jak widzę rano tego kotka, to mnie łapie za serce, szkoda mi go. Przygarnięcie zwierzaka z mojej strony odpada, mam w domu królika i ogólnie zapanowałby duży chaos, tym bardziej, że z kotami nie miałem nigdy do czynienia i nie jestem w odpowiedni sposób wyposażony.
Pytanie brzmi - czy ten kot, żyjąc w taki sposób, że je tą karmę, pije mleko i wodę, a żyje chyba praktycznie cały czas na zewnątrz, to czy nic mu się nie stanie? Co można by z tym zrobić bo samo to, że żyje sam, włócząc się pod blokiem, nikt o niego nie zadba, nie daje mu żadnej czułości i tak dalej, jest dla mnie bardzo smutne. Liczy się każda odpowiedź, a więc czekam.
Pozdrawiam, Wiktor.