Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Bakteria - nieuleczalna choroba - proszę o szybką pomoc  (Przeczytany 3844 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

maggi

  • *
  • Wiadomości: 4
Witam,

Jestem przerażona tym co powiedział weterynarz na temat tego co czeka mojego psa. Chce go uśpić!!!

Zacznę od początku.
Mój sznaucer miniatura ma około czterech lat - jest przybłędą. 2 lata temu  - w lutym biegał w okolicy mojego domu, zarośnięty, głodny z soplami , bez żadnej obroży - był to czas ferii więc moze ktoś go zostawił, więc razem z rodzicami go przygarneliśmy - potem się okazało, że to sznaucerek.

Jest bardzo wesołym, aktywnym zwierzakiem. Został zaszczepiony na niezbędne choroby, tu decydował weterynarz, ponieważ nie znaliśmy historii psiaka. Regularnie odwiedziałąm weternarza. Dodam, ze mieszka jakies 60 km od Warszawy, biega sobie po podwórku i ma ograniczony kontakt z innymi psami - tylko przez ogrodzenie. Ja mieszkam w Warszawie i zajmuję się nim tylko w weekendy jak jestem w domu. Dostaje do jedzenia suchą karmę.

Chodziałm z nim na spacery aż do pewnego dnia gdy zaatakował nas - zdążyłam go złapać na ręcę duży półdziki pies, wypuszczony przez właścicieli. Ugryzł mojego psa 2 razy aż ( sznaucerek wyrwał mi się ze strachu z rąk i uciekał) ąz dobiegłam i wyrwałam psinkę z jego pyska - do dziś nie wiem jak się stało, że nie miałam nawet zadrapania. Trzymałam go za pysk aż łaskawie pojawił się właściciel.

Z psem od razu pojechałam do weterynarza; dostał zastrzyk, po 2 dniach gorączka - kolejny wet - 2 dni w miarę dobrze się czuł - trzeci weterynarz - w końcu penicylinę ( chyba) zadziałała - otarł mi się o śmierć. Więc do dziś mam uraz i mieszam w takiej okolicy, ze właściciele wypuszczają swoje psy na ulicę. Zabieram psa samochodem na pola i tam biegamy.

Po świętach znowu wędrówka po przychodniach.
Sprawa jest taka, że często ktoś z mojej rodziny zawozi psa do weterynarza. Nie wiem czemu ale rzadko który powie jakie leki podaje psu. Albo na co pies choruje. A że mnie tam nie ma to tak naprawdę nic nie wiem.
Czuję się bezradna teraz. Po świętach zauważyłam że sznaucerek wygryzł sobie trochę sierści na plecach. Pojechałąm do weta w mojej mieścinie. Dostał zastrzyk - nie wiem z czym - odpchlenie. Smarowałam do wodą utlenioną żeby się ranka zaleczyła, potem maść na regenerację naskórka. ( miałą to być alergia, zmieniliśmy mu karmę)  Po 2 tygodniach pies ma już 3 łaty. Więc moja mama zabrała go do kolejnego weta - a on na to że pies się zaraził ŚMIERTELNĄ BAKTERIĄ ( niewaidomo jaką  - mama mówi że wymienił jakąś nazwę w łacinie). Dodam że troszkę mniej jadł i miał mniej energii  - ale żadnej gorączki, apatii, wydzielin, opuchlizny - tylko świąd. Dostał w piatek jakieś zastrzyki - wet powiedział, że jeśli nie zareaguje do czwartku to najlepiej go uśpić.

Ale to tylko świąd!!!
Czy ktoś z was spotkał się z czymś podobnym?
Czy możecie polecić mi dobrego weta w Warszawie który bierze odpowiedzialność za swoje działania i słowa? W moim mieście każdy mówi co innego i nie wiem co robić.


Zapisane

mysa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5659
  • ♥♥♥
Weź psa i jedź z nim do weterynarza do Warszawy, na pewno znajdzie się jakiś dobry specjalista. Ja niestety nie stąd więc może niech inni się wypowiedzą.

Co do tego gryzienia pleców? To jest prawie że niemożliwe, potem pisałaś o łatach na plecach. Może to łysienie plackowate?

Ale nie stawiam tu żadnych diagnoz, nie znam się za bardzo na tym, musisz się dowiedzieć co weterynarze mówili na temat twojego psa, nawet zadzwonić, na pewno w bazie danych mają zapisane i ci powiedzą. Rodzina też mogła coś przekręcić, a jak nie - bierz psa do Warszawy.
Zapisane

maggi

  • *
  • Wiadomości: 4
niefortunnie napisałam - najpierw miał dziury w sierści bliżej zadka - raczej nie na plecach - powiedzmy na grzbiecie, na górnej części- nie jestem biegłą w anatomii, ale na karku  to chyba sam już nie mógł sobie wygryźć,
na tych plackach na grzbiecie to miał strupy i ranki więc chyba je wygryzł

U pierwszego weta byłam sama - twierdził że to alergia
Drugi mówił, że to bakteria  - ten chce go uśpić.

Dzięki za odpowiedź
Zapisane

Forum Zwierzaki

ojeja

  • *
  • Wiadomości: 18
wiesz najgorsze jest to że zmieniasz weta za wetem. Najbardziej dziwię się ludziom że idą do jakiegoś lekarza z psem i jeśli psu od razu nie przejdzie albo nie poprwi się to lecą do innego. Piszesz że wet (w/g moich "obliczeń" - czwarty) stwierdził śmiertelną bakterię  :shock:, na jakiej podstawie to stwierdził czy brał zeskrobinę? czy tylko popatrzył i tak zdiagnozował psa.
Zapisane

maggi

  • *
  • Wiadomości: 4
u pierwszego weta pierwszy raz byłam 3 tygodnie temu, potem po 5 dniach na kolejny zastrzyk. Stwierdził, że psu się poprawia i dodam, że ledwo na niego spojrzał. Upierał się że to alergia. Jeśli nie skórna to pokarmowa. Zmeniliśmy mu jedzenie. Czułam że nie ma pomysłu co psu jest tylko się do tego nie chciał przyznać. Niestety lekarze tak maja że jak nie wiedzą co jest to eksperymantują liczać że może się poprawi. Przechodziałm takie eksperymenty lekarza na sobie, ąz po kolejnym antybiotyku, który nie działał zapytałam konkretneij co mi jest a on na to że nie wie. I skierował mnie do innego specjalisty, który wiedział co mi jest. Jedyny lekarz, który się przyznał  ze nie wie. Ato jest bardzo ważne. Bo zięki temu nie marnowałam czasu i zdrowia. Dlatego od dłuższego czasu nieufnie podchodzę do osób, które nie są pewne nie mają pomysłu i traktują pacjentów jak króliki doświadczalne.
Tak samo podchodzę do leczenia psa.
 Więc jak psu się nie poprawiało to moja mama zabrała psa do weta który się zajmuje małymi zwirzakami i tamten stwierdził, że to bakteria. Jutro jadę z psem do niego żeby sprawdził czy zadziałał zastrzyk.
Myślę, że nic nie pobierał, jak pisałąm nie byłam na tej wizycie z psem.

Czy ktoś może coś więcej mi napisać?
Polecić weta? Najchętniej bym nie zmainiała ale jak wet nie robi badań, a chce mi psa uśpić to zaczynam mieć wątpliwości. Jutro osobiście z nim porozmawiam i zobaczymy.

Ech..smutne że tak mało jest odpowiedzialnych ludzi.
Zapisane

mysa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5659
  • ♥♥♥
Cytuj
na tych plackach na grzbiecie to miał strupy i ranki więc chyba je wygryzł
strupy i ranki nie muszą świadczyć o tym że pies je sobie zrobił, ale pasożyty.

Cytuj
Stwierdził, że psu się poprawia i dodam, że ledwo na niego spojrzał. Upierał się że to alergia. Jeśli nie skórna to pokarmowa. Zmeniliśmy mu jedzenie. Czułam że nie ma pomysłu co psu jest tylko się do tego nie chciał przyznać. Niestety lekarze tak maja że jak nie wiedzą co jest to eksperymantują liczać że może się poprawi.
Weterynarz ma większą wiedzę od ciebie i po pewnych osobistych obserwacjach może stwierdzić że psu się poprawia, mimo że ty tego nie do końca zauważasz. Ale ja nie oceniam, nie znam go, ty lepiej znasz swojego kolejnego weterynarza. Po za tym pies odkąd jest u was powinien mieć stałego weterynarza który was dobrze zna. Moją Biankę od szczeniaka prowadzi jeden weterynarz i nie ma kłopotów.

Cytuj
wiesz najgorsze jest to że zmieniasz weta za wetem. Najbardziej dziwię się ludziom że idą do jakiegoś lekarza z psem i jeśli psu od razu nie przejdzie albo nie poprawi się to lecą do innego.
ojeja ma rację, nie można ciągle zmieniać weterynarza. Weterynarz musi cię znać, znać twojego psa. A ty musisz mieć zaufanie do tego co robi. Po za tym leczenie psa nie polega na tym że za dotknięciem różdżki wet uzdrowi ci psa. Czasem na rezultaty trzeba czekać miesiącami. Jeżeli twój pies może być alergikiem to przygotuj się że poszukiwać tego alergenu możecie naprawdę długo, jeżeli ma pasożyty to leczenie też nie trwa chwilę.
W moim przypadku efekty leczenia było widać dopiero po miesiącu. Zmniejszanie objawów nerwobóli do teraz można powiedzieć, czyli około 1,5 roku. Możesz się przygotować na to samo.

Cytuj
Więc jak psu się nie poprawiało to moja mama zabrała psa do weta który się zajmuje małymi zwirzakami i tamten stwierdził, że to bakteria. Jutro jadę z psem do niego żeby sprawdził czy zadziałał zastrzyk.
Myślę, że nic nie pobierał, jak pisałąm nie byłam na tej wizycie z psem.
jeżeli zajmuje się małymi zwierzętami to zapewne nie ma pojęcia co twojemu psu dolega, u gryzonia takie coś może być śmiertelne, u psa nie bardzo.
Zapisane

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
okreslenie "male zwierzeta" dotyczy psow i kotow, chodzi tu o to ze nie zajmuje sie bydlem, koncmi czy swiniami. Choroby skory sa rozne, jednak smiertelne one nie sa, a jesli chodzi o choroby skory o podlozu bakteryjnym - prawde mowiac takowych nie znam... bywaja zakazenia wtorne, jednak zdarza sie to w sytuacjach gdy przyczyna jest zupelnie inna i BARDZO zaawansowana.

w ierwszej kolejnosci inny wet, a u niegopobranie zeskrobin,z eby diagnoze postawic.
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

maggi

  • *
  • Wiadomości: 4
nie oczekuję cudów, ani cudownej różdżki, chciałabym tylko widzieć że lekarz ma jakiś pomysł,

dlatego zmianiłam na weta u którego dotychczas leczyłam psa - niestety żadko przyjmuje i po świętach miał zamknięty gabinet a komórkę wyłączył

Wiec potem wróciłąm do niego - i okazało się , że ma pomysł - UŚPIENIE, więc wybaczcie czy naprawdę dalej mam leczyć psa u niego? NIE ZROBIŁ ŻADNYCH BADAŃ - i nie ma ochoty na to. Więc dalej mam leczyć psa u niego?

czytałam na róznych forach że to może być gronkowiec.. jakieś wczesne stadium ..i można zaleczyć....mam plan żeby zabrać w piatek pieska do SGGW



Zapisane

meg

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1231
  • mam bzika na punkcie jamnika ;p
nie oczekuję cudów, ani cudownej różdżki, chciałabym tylko widzieć że lekarz ma jakiś pomysł,

dlatego zmianiłam na weta u którego dotychczas leczyłam psa - niestety żadko przyjmuje i po świętach miał zamknięty gabinet a komórkę wyłączył

Wiec potem wróciłąm do niego - i okazało się , że ma pomysł - UŚPIENIE, więc wybaczcie czy naprawdę dalej mam leczyć psa u niego? NIE ZROBIŁ ŻADNYCH BADAŃ - i nie ma ochoty na to. Więc dalej mam leczyć psa u niego?

czytałam na róznych forach że to może być gronkowiec.. jakieś wczesne stadium ..i można zaleczyć....mam plan żeby zabrać w piatek pieska do SGGW





MASZ RACJE JA TEZ BYM ZMIENILA WETA JAK BY OD RAZY CHCIAL PSA USPIS... SZKODA ZE NIE JESTES Z LODZI BO BYM CI DOBRA PRZYCHODNIE POLECILA I KOBITKI Z POWOLANIA
Zapisane
...Pies do niczego nie potrzebuje szpanerskich samochodów, wielkich domów i markowych ciuchów...
pies nie osądza nikogo po kolorze skóry, wierze i pochodzeniu, ale na podstawie tego kim są w środku...
John Grogan " Marley i ja "

Forum Zwierzaki

Nanami

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7
    • WWW
Po pierwsze: zeskrobiny. Pojedź no do kliniki albo wiekszego gabinetu, w którym pobiorą zeskrobiny ze skóry objętej stanem chorobowym i wyślą je do laboratorium na badanie. To troszkę kosztuje (ja za sam wymaz dałam ponad 100 zł), ale masz na piśmie jakie to konkretnie bakterie, grzyby czy inne świństwa. Na podstawie tego co wyszło weterynarz dobiera antybiotyk celowany, na którego dane mikroogranizmy są najbardziej czułe (na przykład u nas był gronkowiec i jakaś bakteria). Niestety, czasem nawet taki dobrany antybiotyk nie daje znaczącej poprawy... ale zazwyczaj jednak jest i to duża. Bez tego weterynarz sobie może próbować każdy antybiotyk po kolei "a nuż akurat ten", ale... szkoda psa i wyjdzie Cię to o wiele wiecej finansowo.

Możliwe, że pies zaraził się chorobą skóry od tego psa, który go zaatakował. Może to jednak też faktycznie być alergia, świerzbowiec, świąd, nużeniec albo inne pasożyty skórne. Ale bez prawidłowej diagnozy ani rusz!

Koleżanki wyżej też mają rację, weterynarzy - konowałów należy omijać szerokim łukiem, także takich, którzy na dzień dobry pakują sterydy. Masz prawo wiedzieć co weterynarz podaje Twojemy psu, co to jest, jak to działa i czego oczekuje po podaniu akurat tego leku, oraz co podejrzewa. Pytaj, pytaj, pytaj. Wyniki badań żądaj na piśmie kopię dla siebie, również wpisy do książeczki zdrowia, zawsze warto mieć by ewentualnie z innym wetem skonsultować. Ale zaufanie do swojego własnego weta też jest potrzebne, bo ciągle jeżdząc od jednego do drugiego też nie jest dobre.
Zapisane

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Bakteria - nieuleczalna choroba - proszę o szybką pomoc
« Odpowiedź #10 : 2010-01-22, 02:18 »
aha - jesli chodzi o nuzenca i gronkowca - ZAWSZE jakas ilosc jest na psie - sekw  tym, ze moze sie ujawnic w sytuacji gdy drastycznie spadnie odpornosc (nie musi) Dodatkowo - roznice w leczeniu. No i jesli to nuzeniec to leczenie bedzie utrudnione ze wzgledu na to, ze prawdopodobnie ten pierwszy ktory sie upieral ze to alergia pewnie psa sterydami faszerowal.

Przede wszystkim - badania. Leczenie na slepo mija sie z celem bo bardziej zaszkodzic mozna.

Ostatnio w lecznicy spotkalam sie z psem, ktory byl leczony na niewiadomo co ( jeden objaw - potworne slinienie sie - zadnych cial obcych itp - sek w tym, ze stwierdzono to dopiero po 4 miesiacach w innej lecznicy) pies dostawal WSZYSTKO - lekarz ktory go "leczyl" potrafil go faszerowac w jednym czasie trzema antybiotykami, sterydami i nie wiadomo po kiego grzyba jeszcze zaszczepil... Takich - omijac z daleka...
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.082 sekund z 29 zapytaniami.