a ja uwielbiam wszystkie
styczeń: urodziny moje, męża, córki (wymieniłam zgodnie z kalendarzem)
luty: za zimę, która jeśli do tej pory sie nie pojawiła to w lutym zajrzy choć na chwilę
marzec za bazie i pąki i pierwsze oznaki wiosny
kwiecień za to że wiosnę juz nie tylko czuć ale i widać w pełnej juz okazałości
maj za bez, dzień matki, pachnące kwiaty i rodzinne majówki (choć my maimy w całym roku
)
czerwiec za ciepło i dłuższe wyjazdy
lipiec za szalone wypady, dalekie wyprawy i gorące słoneczko
sierpień za słoneczko i niespodziewane deszcze,
wrzesień za chłodniejszy wiatr, urodziny mamy, wyjazd do teściów, piękne góry
październik za złocące sie liście i słńce pomiędzy nimi
listopad za ciepłe płaszcze i kolorowe czapki, za parasole i wiatr
grudzień za zimę (u nas tylko teoretyczną... szczególnie tę aktualną...) za święta, za rodzinę.
każdy miesiąc ma swą magię więc nie potrafię żadnego wyróznić.