przepraszam bardzo ale na podstawie tego, co on mowil mogłam poejrzewać że to jego sprawka, po drugie, było dość ciepło więc na czas sprzątania były na polu, nastepnie: klatka miała spód, króliki zdechły na następny dzień, i nie DZIECIAKU proszę. naprawdę nie mam zamiaru się z Tobą sprzeczać szanuję Twoją opinię i przyznaję że zostawiłam je na chwilę same więc to po części także moja wina i dziękuje za uświadomienie mi tego. a sąsiad przed dzielnicowym przyznał się, więc proszę mnie nie oskarżać.