Odpowiadam teraz wszystkim
To nie byly ani jego, ani moje pierwsze zawody. Aczkolwiek problem byl taki, ze byly to zawody wyjazdowe. Przyjechalam na miejsce godzine przed konkursem, kon nigdy nie byl na parcourze i t d.
Stres moj i jego to swoja droga, ale on bardziej kombinowal niz sie naprawde bal.
Ciapka ma racje. Kon moze sie bac niewiadomo jak, ale MUSI skakac. Tak, musi. Ja wiem, ze to nie jest maszyna, ale nie przesadzajmy. Kon ma sluchac JEZDZCA, a nie robic co mu sie podoba. Musi wykonywac jego polecenia bez wzgledu na wszystko. W koncu to konie maja sluzyc nam, a nie odwrotnie.
Co do wyszkolenia konia - jest w stalym treningu skokowym, wczesniej jezdzilam na nim ujezdzeniowo. Podstawy ma opanowane. Na treningach jest w miare dobrze. Kon jest na poziomie klasy P, N. Skacze wysoko, ma potege.
Co do mnie - jezdze jak traba
Ale powaznie, mistrzem nie jestem, aczkolwiek uwazam, ze jezdze na tyle dobrze, ze przejechanie konkursu klasy LL lub L nie stanowi dla mnie problemu, o ile kon bedzie chetny do wspolpracy.
K_cian slusznie zauwazyla, ze Siwy jest koniem trudnym. Znarowionym, probujacym dominowac, plochliwym. Potrzebuje silnej reki i zdecydowanej jazdy, a ja sie z nim niepotrzebnie cackam. No bo przeciez nie zaloze mocniejszego wedzidla, nie uzyje bata, nie kopne i nie szarpne. I on to wykorzystuje przeciwko mnie.
Duzo rzeczy przemyslalam ostatnio. Koniec z bezgraniczna miloscia do niego, z traktowaniem go jak porcelanowa laleczke. Wyjdzie nam to tylko na dobre mysle. Nie mogę pozwolic, by kon mna rzadzil.
Po zawodach nie jezdzilam dwa dni. Wsiadlam dzisiaj. I nie było zmiluj sie. Siwy chyba poczul, ze dzisiaj nie ma ze mna przelewek. Chodzil jak w zegarku. Probowal oczywiście roznych swoich sztuczek, ale nie popuscilam. I oplacalo się jednak dzisiaj uzyc mocniej wodzy czy trzasnac batem. Skoro on inaczej nie umie normalnie się zachowywac i robi sobie co chce, to niestety, będziemy teraz jezdzic ostro i zdecydowanie. Jak znowu zacznie się zachowywac jak kon, to mu popuszcze. I możecie sobie mowic, ze jestem brutalem, ze stosuje przemoc i ze go katuje, bo mu walne palcatem od czasu do czasu. Ja naprawde bardzo tego konia kocham, ale na glowe sobie nie pozwole wejsc.