Na nasze koty spadła jesienią 2003 cała moc atrakcji: najpierw przeprowadzka, potem towarzystwo 3 nowych kotów, na końcu nowy domownik - pies. Skończyło się tym, że wszystkie miały problemy z załatwianiem się i robiły NIE do kuwety. Dwa robiły kupę przy schodach, dwa kolejne sikały na dywan w rogu pokoju, dwa inne miały serię biegunek. Trwało to hm ze dwa miesiące, jeśli nie trzy, które wspominam dosyć koszmarnie - latanie ze szmatą i wietrzenie pomieszczeń, co zimą nie jest zbyt fajne. Wiem od weterynarki, że problemy z "nietrafianiem" do kuwety to w 90% reakcja na stres, więc tak jest najpewniej w Twoim przypadku. Nasza najbardziej dominująca kotka do dziś potrafi zrobić kupę do wanny, jak jej coś nie leży (tzn. jak koty z piętra przychodzą na poddasze), ale reszcie jakoś (odpukać!) przeszło. Nie ma co jednak mówić o przyjaźni, a i ze psem układa im się średnio na jeża, ale przynajmniej to, co trzeba, leży w kuwecie. Myślę, że reakcja na stres musi się wyciszyć i powinno przejść. Może zmienić kuwetę na zamkniętą?