Witajcie. Moja Pipi po oderwaniu się takiego zrogowacenia, pod którym była ropa, miała krwotok z tej lapki-myslaam, ze to sie nie skonczy, ale pojechalam w pore do weta, gdzie akurat sie przestala lac.
Cieszylam sie, ale problem w tym, ze te lapki nie chca sie zagoic- sa opuchniete(szczegolnie jedna), gorace. Bylam u jednej wetki, to swierdzila, ze masc z wit. A wystarczy! Po niedlugim czasie pojechalam do nastepnego weta- wetka powiedziala, ze to zapalenie paliczka, bardzo trudne do leczenia, ze bycmoze staw tez jest chory
. Jezdzimy co 3 dni na zastrzyki z antybiotykiem(lapka sie poprawila bardzo, po kilku dniach-ciach !jescze gorsza niz byla przedtem:(), w dumu moczę w Riwanolu pogrzanym(tak wet kazal), potem smaruję Tridermem albo czasami zasypuje proszkiem Dermatol, zawijam bandazem i zaklejam. Świnka na warstwę trocin, a na tym lininę, żeby sobie nie uszkadzala tych lapek. Bardzo mi jej szkoda, tym bardziej, ze dwie lapki (przednia i tylna) po prawej stronie sa chore, choc juz lepsze,a po lewej stronie takie prawie-zdrowe, smaruję je aloesem w zelu na zmiane z mascia z wiatmina a, masujac.
Co jescze moge dla niej zrobic? Obawiam się, żeby nie zachorowały wszystkie łapki
Czy ktoś spotkał się z takim przypadkiem?