Już kilka jeży które dzieciaki bezmyślnie przynoszą do budynku na korytarz albo do piaskownicy (obudowana betonem) w centrum miasta wynosiłam na tereny zielone - mam opracowaną metodę - biorę z domu małe wiaderko i zmiotkę i zmiotką zagarniam "drania' do wiaderka (mięką częścią) Kiedyś niosłam takiego pasażera nad fosę przytrzymując szczotką bo drań bardzo chciał rozglądnąć się po świecie, dopadło mnie 2 policjantów - nie uwierzyli że chcę go wypuścić i poleźli ze mną - fajnie to wyglądało - ja z jeżem w wiaderku przytrzymywanym szczotką żeby nie wypadł i obstawa mundurowa - Ale w sumie byłam zachwycona ich postawą - nie było im obojętne co się stanie z jeżem