Nie wiem ile kosztował mój królik bo to był prezent świąteczny
podobnie było z klatką z tym że nie wiedzieliśmy wtedy o tym że klatka musi być większa więc wzieliśmy wtedy jak nam sie wydawało wystarczającą. (klatka ma chyba 70 lub 80 cm) Ale na szczęście moja koleżanka chce się pozbyć swojej klatki właśnie takiej na dorosłego królika wiec ten problem mamy z głowy. Tamta-jest zdecydowanie za mała a nasza pusia ma dopiero ok 4 miesięcy wiec jeszcze jej sie urośnie.
Wiem że właścicielka salonu od której podnajmuje pomieszczenie kupila królika zaraz po mnie i za komplet królik+klatka(duża)+jedzenie+ściółka zapłaciła chyba 240 zł
Ja kupuje granulat cuni complete w cenie chyba ok 10-11 zł za poł kilo i to starcza hmmm trudno mi powiedziec ale jakies 2-3 tygodnie. Ogólnie cięzko znaleźć ten granulat w sklepach mi na szczęście sie udało w moim mieście w sklepach sieciowych typu kakadu albo zoo natura.
sianko to groszowe sprawy typu 2-3 zł starcza na kilka dni (nie polecam siana vitakraftu lub vitapolu -nie pamiętam, królik po pierwsze męczył je chyba ze 2 tygodnie po drugie tak sie do niego czepialo ze cała chata byla w sianie.)
Ja kupuje ściółkę za ok 30 zł taką która sie bryluje i jest naturalna i to wysypuje w kuwetach (no jest właśnie jeszcze koszt kuwet-ok 12 zł za sztukę) i jednym rogu klatki-tam gdzie Pusia wybrała sobie na toalete. Wiem że jest to droga ściółka ale jest to pierwsza którą kupiłam bo najpierw miałam trociny od znajomych, które absolutnie odradzam. Poszukam jeszcze tańszych żwirków. Oprócz tego na całą klatke kupiłam jakąś preparowaną kukurydze (to też jakieś specjalne podłoże dla gryzoni) I jest to wydajne zwłaszcza jak ma sie łopatke do wybierania kupek
Za to podłoże zapłaciłam troche ponad 20 zł.
Ogólnie nie są to jakieś straszne koszta no chyba że królik zachoruje...
Moim zdaniem najważniejsze to zapewnić mu odpowiednie warunki i swoją obecność
Chociaż jak rozmawiam ze znajomymi to wychodzi na to że mój królik jest wyjątkowy jeśli chodzi o to jak jest oswojony. Gdy przychodzi ktoś obcy najpierw pakuje mu sie na kolana, jak ktoś ją podrapie za uszkiem to już jest jego
Potrafi sie wywalić do góry brzuchem wyciagnięta jak kot i myć sobie pyszczek
No i bezczelnie się pakować na kolana i domagać pieszczot. Ale wiem że nie wszystkie króliki są takie, wiem ze są takie że jak ktoś przychodzi to siedzą w kącie i sie nie ruszaja. Nasza jest zdecydowanie towarzyska, może dlatego że sporo ludzi przewija sie przez nasz dom a ona prawie nigdy nie jest zamknięta.